prowadzi Wojciech Jóźwiak • od 2004
 

2024-08-25. Wojciech Jóźwiak. Cykl: Blog poniedziałkowy

Astrologia harmoniczna i inne astrologie | Czytaj w dziale Pracownia
☚ Komu bije astro-dzwon? | Myśleć jak los. Kurs astrologii: obecny i poprzednie ☛

Astrologia harmoniczna i inne astrologie

O kolejnych co do popularności astrologiach i o niektórych błędach niektórych z nich. Wspomniane są: astrologia znaków Słońca, astrologia władców i domów, planety na osiach Gauquelina, astrologia harmoniczna plus cykle historyczne i indywidualne. Wspominam o binastriach na przykładzie Roberta Lewandowskiego i o tajemniczym Patrice Guinardzie, który nie wiadomo, czy istniał, jak Osjan.

Jak wiemy, jest „astrologia znaków zodiaku Słońca”, ang. Sun Sign Astrology, według której to, jaki jesteś, wyznacza znak zodiaku w którym jest Słońce. – I to wszystko, to jest jedyny wskaźnik. SSA jest przez poważnych astrologów lekceważona, ale ma wielkie wzięcie i biznes. Astrologia znaków Słońca należy do popkultury lub (nawet raczej) do nowoczesnego miejskiego folkloru, do urban legends.

To co część astrologów uważa za „poważną astrologię” nie ma ustalonej nazwy, więc nazwijmy ją „Astrologią władców i domów”, ang. np. House & Ruler Astrology, HRA. Dobrą próbką tej szkoły astrologii jest niedawna, z 21 sierpnia br., dyskusja nad horoskopem Roberta Lewandowskiego w blogu Piotra Gibaszewskiego na Facebooku. Horoskop (urodzeniowy kosmogram) tego wziętego futbolisty zobaczysz tamże u PG na FB; jest też u nas w kolekcji AstroAkademii, jak również w szkicu niniejszego tekstu na forum AA, dla zalogowanych uczestników. Niżej wklejam obraz ze strony PTA:

Robert Lewandowski PTA

Oraz z AstroAkademii:

Robert Lewandowski

Dane kosmogramu, więcej: Robert Lewandowski
1988-8-21 T 10:0:0 Z 2:0:0
Warszawa 52.2260 / 21.0220
MC Rak 19°17′ Asc Wag 14°35′
Słońce Lew 28°29′
Księżyc Str 6°32′
Merkury Pan 15°12′
Wenus Rak 12°44′
Mars Bar 11°17′
Jowisz Bli 4°16′
Saturn Str 25°60′ R
Uran Str 27°08′ R
Neptun Koz 7°38′ R
Pluton Sko 10°00′

Oba kosmogramy przedstawiają ten sam układ planet, są takie same, ale układy planet są w obu inaczej wizualizowane – co innego jest w nich rysowane. Uczestnicy dyskusji na FB zwracają też uwagę na inne składniki niż zauważylibyśmy my (AstroAkademia), i przeciwnie, nie widzą tego, co nas uderza w oczy.

Tak więc nikt – ani autor, ani w dyskusji – nie zauważył (lub nie uznał za istotne) tego, co dla nas jest numer jeden w horoskopie Lewandowskiego: że ma on dwie planety na osiach, które stanowią jego dominantę; i są nimi: (1) Wenus, która jest w zasięgu Medium Coeli, (2) Marsa na descendencie. Jest tu więc dominująca binastria* Wenus-Mars. Idealna dla sportowców! – szczególnie tam, gdzie liczy się zręczność i wchodzenie w cielesny dialog z innymi, tj. z partnerami lub przeciwnikami – a o to przecież chodzi w piłce nożnej. W Wikipedii o RL czytamy: „Jak przyznał w 2017 Rafał Maserak, jest świetnym tancerzem.” – Bingo! Bo zmysł do tańca jest krzyżowym dowodem tego, że binastria Wenus-Mars faktycznie się przejawia.

Natychmiast też zauważamy u RL binastrię Wenus-Księżyc (przy czym Księżyc jest w wodnym punkcie 7-krotnym*), co by u niego oznaczało „nadkobiecość męską”, czyli nadprzeciętnie silny wpływ czynnika kobiecego. Oczywiście, czytamy o jego wybitnej żonie, dzieciach, ślubie kościelnym... Bo religijność też często, jak obserwuję, towarzyszy silnemu Księżycowi (i może też silnej Wenus). Wikipedia donosi: „Jest katolikiem. W 2012 wziął udział w akcji Nie wstydzę się Jezusa zainicjowanej przez Stowarzyszenie ks. Piotra Skargi.” (Link)

W dyskusji u Piotra Gibaszewskiego nikt powyższych punktów nie zauważył; nawet ktoś dziwi się, dlaczego RL został wziętym sportowcem. („[A]ni MC w Raku, ani Księżyc w II domu nie zapowiada takiej ścieżki zawodowej” ...) Za to nasi „alter-astrologowie”* mają własne problemy. Na przykład, czytamy: „Aż dziwne, że Jowisz w znaku wygnania odpowiedzialny jest u niego za dzieci, którymi rządzi przecież Saturn.”*

Michel Gauquelin w swoich późnych latach, kiedy już słabła jego nadzieja, że przebije się ze swoim programem badawczym do Science, próbował spopularyzować swoje ustalenia pod przykryciem systemu, który można nazwać „astrologią planet w strefach aktywności”, co my przełożymy jako „astrologia planet na osiach”, ang. zaś Axial Planet Astrology, APA.* Ja próbując zrekonstruować astrologię z różnych jej fragmentów, taką, którą mógłbym stosować bez wstydu,* przyjąłem APA za podstawę, do której dobudowałem kilka dalszych pięter. Czy ją nazwałem? Tak, astrologia harmoniczna. Harmonic Astrology, HA.

Astrologię harmoniczną zaproponował w latach 1970-tych John Addey, dalej zaś rozwinął (prócz innych) niedawno zmarły David Hamblin. Ja uzupełniłem ją o punkty harmoniczne rzędów 5 i 7. Jednak Addeyowsko-Hamblinowska HA nie zawiera pewnych ważnych modeli. Koniecznie trzeba dołączyć do niej doktrynę (po niemiecku byłoby ładniej: die Lehre) o cyklach planetarnych w życiu narodów i jednostek, w jej części dotyczącej historii najrzetelniej rozpracowaną przez Richarda Tarnasa. W części dotyczącej indywidualnych biografii zaczątki podobnej „cyklistyki” położył John Townley* – patrz jego książka Dynamic Astrology, wpierw pod tytułem „Astrological Life Cycles”, 1987.

Więc nie tylko harmonic, ale raczej Harmonic & Cyclic Astrology, HCA.

Gdy dołączyć do niej oktotopos zapoczątkowany przez tajemniczego (bo słabo udokumentowanego w dostępnych materiałach) Patrice'a Guinarda* to mielibyśmy to, o co chodzi. Chociaż skrótu HCOA, Harmonic, Cyclic, & Octotopic Astrology, na razie nie promuję.

Przypisy i wyjaśnienia:

* (1) Binastria: jednoczesny wpływ dwóch planet w horoskopie.

* (2) Punkty siedmiokrotne wodne to te, które leżą w septylach (też w bi- lub try-septylach) do punktu kardynalnego Raka. Punkty te mają znaczenie podobne do Księżyca. Jeden z nich znajduje się w 4°17′ Strzelca i w zasięgu tego punktu Robert Lewandowski ma urodzeniowy Księżyc.

* (3) Alter-astrologowie: taki termin proponuję dla przedstawicieli innych linii astrologii niż ta „moja”.

* (4) „Jowisz w znaku wygnania”: tj. w Bliźniętach. „Odpowiedzialny za dzieci”: ponieważ początek (lub: „szczyt”) Piątego Domu znajduje się w Wodniku, którego współwładcą jest Saturn. Całe tamto zdanie stanowi ściągnięte w pigułkę rozumowanie astrologii HRA, tej „władczo-domowej”. Żeby było jasne: dla mnie to są maliny, w które wyznawcy HRA entuzjastycznie sami się wpuszczają.

* (5) Uproszczoną astrologię Gauquelina znajdziesz w jego książce w PL przekładzie „Planety a osobowość człowieka” 1994, oryg. wyd. 1980.

* (6) Bez wstydu dla tej części mnie, która pozostała fizykiem i biofizykiem.

* (7) Także muzyk szantysta. Townley też re-odkrył idee i postać Paula Kammerera, zob. np. tu. Niestety, koncepcja życiowych cykli wg Townleya zawierała pewien podstawowy błąd i z tym błędem została bezkrytycznie podchwycona przez świat astrologii.

* (8) Istnieje obszerna strona (serwis) jego własnych i zebranych przez niego tekstów pod firmą C.U.R.A., jednak brak tam danych o samym autorze, chociaż w dawniejszych latach były. Natal Guinarda zamieszcza Astro Data Bank, tamże jego daty: uro. 1957-11-01 22:25, śmierci 2021-09-09, jednak z niskim ratingiem. Informacje o nim w Wikipedii wyglądają na skasowane. Czyżby był kimś jak Shakespeare, Osjan lub Bourbaki?

Wojciech Jóźwiak
2024-08-25

☚ Komu bije astro-dzwon? | Myśleć jak los. Kurs astrologii: obecny i poprzednie ☛

Komentarze, dyskusja

KrzyżPołudnia   2024-08-26 21:30:49   791.19025  
Townley
Na czym polegał jego błąd? Słabo znam jego postać. Nie docenił znaczenia osi?
  • Wojciech Jóźwiak #31173 : Tak. Za moment zwrotny cyklu uważał przejście planety przez jej pozycję urodzeniową, czyli jej tzw. return. Podczas gdy "stokroć" ważniejsze są przejścia planet przez urodzeniowe osie.
Timothy   2024-08-30 15:53:09   791.19047  
Która astrologia jest tą właściwą?
Szukałem miejsca na zamieszczenie mojego pytania, refleksji...
Jestem po przeczytaniu kilku stron pozycji Pana Johna Frawleya, pt. "Rzeczywista astrologia". Zamieszczając wpis w tym miejscu chciałem wyrazić rosnące nierozumienie podziałami w astrologii i jako początkujący zadać Koleżankom i Kolegom pytanie: wg jakiego kryterium ocenić, która astrologia jest tą właściwą i analiza danego zagadnienia, jest prawidłowa przy założeniu wykorzystania tej czy innej metody ?
Skąd to pytanie? Oprócz ogólnych dyskusji tutaj się toczących (domy "8" i "12", większe znaczenie osi, znaczenie Ceres, Lilith i innych obiektów mające różną istotność, itd.), wyczytałem w powyższej pozycji, że współczesna astrologia jest "słaba", ale również, że władcą Ryb jest Jowisz (nie Neptun), władcą Wodnika jest Saturn (nie Uran), władcą Skorpiona jest Mars, a nie Pluton, itd. Co więcej, przedstawiony tu przykład astrologii orarnej pokazuje, że można patrząc na kosmogram wyczytać... uwaga... gdzie znajdują się zagubione w biurze dokumenty!
Jestem już kompletnie zagubiony, bo: 
-> nie wiem, która szkoła jest słuszna, a która nie, bo obie mają poważnych przedstawicieli wydających się mieć właściwą wiedzę i doświadczenie;
-> mówimy, że można wyczytać możliwość zamachu na własne życie (jak bardzo to jest prawdopodobne? dyskusja nt. Pana Trumpa...), a mało powiedzieć o sytuacji finansowej (chyba łatwiejsze, patrz dyskusja i webinar sprzed kilku tygodni), a teraz czytam 2-stronnicowy wywód z dokładnym dedukowaniem, gdzie mogą znajdować się zapodziane dokumenty (jak bardzo mało prawdopodobne jest to właśnie zdarzenie?);
-> mamy bardzo mało do dyspozycji badań, analiz czy obserwacji, które można uznać za wiarygodne (bo sprawdzone) i z których wnioski sa jednoznaczne (bo poparte liczbami i twardą analizą, a nie własnym widzi mi się);
-> pojawiła się dyskusja nt. Pana Gibaszewskiego, który jest popularny, ale który też niecelnie trafiał wiele z analiz. O ile dobrze pamiętam, wojna UA-RU miała być szybka, o ile w ogóle wybuchnie, a właściwie to nie wybuchnie ;)

To jak z tym jest? Tylko tak konkretnie...
  • Wrona #31300 : ludzie nie mający nic wspólnego z astrologią też prognozują...nie trzeba patrzeć w planety by poczuć zmieniający się świat i to że stoimy u progu nowego porządku na ziemii, że demokracja się wali, narastają konflikty i grożące nam wojny....upadek dobrego kapitalizmu, współczesne niewolnictwo a my czcimy bogów takich jak Musk, Bezos, Zuckerberg czy Gates, uganiamy się za influencerami i nabijamy im kabze, biegamy na mecze patrzeć jak grono sportowców zgarnia miliony za kilkadziesiąt minut spocenia się.
  • Timothy #31302 : Wszystko jasne, zgadzam się w milionie %, tylko dalej nie mam odpowiedzi na moje pytania :)
  • Wrona #31304 : Byłeś u P.G teraz jesteś tu a jutro tam....chodzisz od domu do domu i szukasz wróżki :)
  • Timothy #31305 :
    No właśnie nie byłem u PG. Wyznaję po prostu naukowe podejście - sprawdź czy to co ktoś mówi jest prawdziwe, podeprzyj faktem, liczbą... uargumentuj. Szukaj!
    No i Budda też mówił - nie wierz mi, sprawdzaj sam. Swoją drogą, w czym jest problem aby spróbować odpowiedzieć na naprawdę proste pytanie...
  • Wojciech Jóźwiak #31307 : Timothy, to o czym piszesz, jest problemem nr 1 osób, które wchodzą w astrologię i traktują ją poważnie. Czyli problem-pytanie, która z wielu "szkół"  lub "skrzydeł" astrologii jest tą prawdziwą lub właściwą? Do tego piszesz (pytasz) pod wrażeniem książki Johna Frawleya "Rzeczywista astrologia". Już po samym tytule widać, że Frawley wysoko ocenia swoją odmianę astrologii. Faktycznie należy do skrzydła... myślę, jak je nazwać... Najlepiej z rosyjska przekręcając Stalina: "Ni szaga w pieriod!"*. "No step forward" – po ang. też dobrze brzmi. Albo (nazwijmy to): radykalny rekonstrukcjonizm. Czyli, że dobre, słuszne, prawdziwe w astrologii jest to, co wypracowano przed odkryciem Urana.
    Na razie tyle. Napiszę więcej.
    (Przypis: Stalin był ogłosił przeciwnie: "Ni szaga nazad" – ani kroku wstecz.)
  • Fabrycy #31308 : Z samego horo. Frawley wygląda na walczaka.
  • Wojciech Jóźwiak #31309 : Horoskop Frawleya: jest w naszej kolekcji, wstawił Fabrycy: John Frawley (trochę inny format niż zwykle, ale pomińmy); jest też w ADB: astro-databank/Frawley,_John. Rzucają się w oczy dwa wskaźniki: Saturn w Medium Coeli, czyli "kamienna" asertywność. Oraz Księżyc w zasięgu 4°17′ Ryb (dokładnie 05°19), czyli natchniony ale i "swoimi drogami chodzący" mistycyzm. Bywał w PL z wykładami u pp. Podlaskiej/Krogulskiej i może będzie, więc jest szansa z nim poznać się bliżej.
  • Wrona #31310 : mnie astrologia kojarzy się z zawodem profilera a nawet profilera dedukcyjnego. Po fakcie dopasowuje się wydarzenie i tworzy się profil "przestępcy"...prognozy przyszłości -na dwoje babka wróżyła...Planety przed, mogą jedynie nakreślić ducha ewentualnych zdarzeń.
  • Wojciech Jóźwiak #31311 : "wygląda na walczaka" -- Bardziej na zaparca.
  • Wojciech Jóźwiak #31312 :
    Koniec dowcipów. Piszemy poważnie. Nawiązuję do pytań postawionych przez Timothy′ego. Czy astrologia służy do przepowiadania, prognozowania bądź wręcz "widzenia" przyszłości? Tak. W takim sensie, że daje podstawy do orzekania o przyszłości. Ale ja (nie mówię, jak inni) widzę ważniejsza rolę astrologii: porządkowanie obrazu świata. A że czasem z tego porządkowania wynikają wnioski na przyszłość, to się cieszymy.
    Z powyższego wynikają wnioski, która szkołą lub stylem astrologii warto się zajmować, ale to temat rozległy, wiec może kiedy indziej.
    Jeszcze taka kwestia:
    Czy sprawdzającym testem dla astrologii jest to, czy przy pomocy znanych jej sposobów (w pewnej szkole/stylu astrologii) można skutecznie odnaleźć zgubione dokumenty?
    Kiedyś na początku moich przygód z astrologią Leon Zawadzki (1938-2018) znalazł mój zgubiony sweter na podstawie tego, że pytanie zadałem gdy Księżyc był w Lwie, więc wywnioskował, że trzeba szukać tam, gdzie grzeje (jest źródło ciepła) i faktycznie sweter był w szparze za piecem kaflowym wiejskim. "Moja" astrologia harmoniczna raczej nie ma przepisów na znajdowanie zgub, ale myślę, że można ją wypracować w tym kierunku. Bo cykle i aspekty działają też na poziomie życiowych drobiazgów. Czy działają tak, jak chce "Rzeczywista astrologia" wg Frawleya? Dobre pytanie.
  • Kita #31319 : Trudne pytanie, Timothy. Najlepsza jest ta astrologia, która człowiekowi "podejdzie". I myślę, że każda jest dobra, lecz nie każda każdemu pasuje. A mnie osobiście najbardziej pasuje astrologia nauczana przez Wojtka, bo jest najbardziej logiczna. Próbuję jednocześnie zapoznać się z astrologią tradycyjną, ale bardzo przeszkadza mi to, czego nie rozumiem. Nie przyswajam tego czego nie rozumiem. 
    Teraz np czytam Podręcznik Astrologii Praktycznej (t.1) i na razie stanęłam na rozdziale dotyczącym stopni najwyższej egzaltacji (wywyższenia) planet. Te stopnie największej egzaltacji mają coś wspólnego z punktami harmonicznymi, ale nie zawsze. Np Saturn ma najgłębszą egzaltację w stopniach 19°-21° Wagi (w zależności od autora) - co pasuje do punktu 18°Wagi (pięciokrotnego ziemnego), czyli punktu o staurnowych cechach Wagi. Ale np dlaczego Wenus ma najgłębszą egzaltację w 27° Ryb? Rozumiem ideę punktów harmonicznych i zgadzam się z tą ideą - jest logiczna. Gdyby stopnie najwyższej egzaltacji pokrywały się z punktami harmonicznymi, to rozumiałabym skąd się biorą. Jednak się nie pokrywają i w moim uczeniu się zrobiła mi się w tym miejscu blokada i "stanęłam" w miejscu.
    Podałam ten przykład, aby uzasadnić, że każdy zainteresowany astrologią powinien znaleźć tę swoją, którą najłatwiej będzie się jemu przyswajało.
    Wiem, że najbardziej odpowiada mi astrologia jakiej nauczyłam się i uczę na AA. Ale chcę zapoznać się również z astrologią tradycyjną, bo po prostu jestem jej ciekawa.
  • Timothy #31333 : Dziękuję wszystkim za wyjaśnienia. Bardzo dziękuję. Teraz rozmyślam sobie... :)
  • Timothy #34936 :
    A teraz miałbym inne pytanie. Nawiązując do Pana Zawadzkiego, zagubionego swetra i położenia Księżyca. Ów Księżyc, w momencie zadania pytania o zagubiony sweter znajdował się w znaku Lwa. Ustalono, że sweter musi być w ciepłym miejscu.
    A mnie, wczoraj, Kolega zapytał co myślę o jego rozbitym na kawałki szyberdachu. Czy mogę dokonać takiego założenia, że Księżyc w momencie zapytania będąc w znaku Wagi, wskazuje na określoną przyczynę zdarzenia ? Kontekst też znam.
  • Kita #34943 : Timothy, ale Leon Zawadzki na pewno spojrzał na cały horoskop, a nie tylko na położenie Księżyca w znaku - lub strzelił i trafił.
    A Twoje pytanie jest mało precyzyjne.  Pewnie chodzi o :" co jest przyczyną rozbicia szyberdachu?". 
    Strzelam: Jeżeli kolega zadał pytanie w poniedziałek 25-go wieczorem lub w nocy z poniedziałku na wtorek, gdy Księżyc był w koniunkcji z Ogonem Smoka, to stawiam na czyjąś zemstę za coś.  We wtorek wieczorem, gdy Księżyc był w koniunkcji z Czarną Lilith, to stawiam na wadę techniczną. Jeżeli zapytał Ciebie dzisiaj - to spadło coś z nieba (lub z czyjegoś balkonu), gdy samochód stał na parkingu.
  • Timothy #34969 : No to był wtorek wieczór, 20:51. Zatem ten Lilith, więc wada techniczna wg Strzelam. Ale ja tego nie wiem, może się dowiem(y), bo dochodzenie trwa. Ale ja mam pytanie: a nie brać położenia Księżyca w znaku ? A może trzeba wziąć jeszcze coś innego, a nie Księżyc? Ja się tak zasugerowałem historią z Panem Zawadzkim, ale tak myślę że Kita ma to dobre spostrzeżenie.
  • Kita #34970 : Położenie Księżyca na pewno jest ważne. Tzn tak myślę na podstawie paru przykładów z którymi się zetknęłam. Sama nie znam się na astrologii horarnej. Kupiłam sobie książkę z tego tematu, ale nawet nie zaczęłam jej czytać... Szybciej kupuję niż czytam :(
  • Timothy #35079 :
    To teraz, czekając na inne wypowiedzi, nasuwa się takie pytanie. Jeśli ja dostałem pytanie w określonym dniu (Księżyc w Wadze), a to samo pytanie mój kolega zadałby komu innemu, 4-5 dni później, tj. w momencie gdy Księżyc jest w innym znaku, to jak wówczas szukać odpowiedzi?
    A gdyby zrobić eksperyment, że daną sytuację wykorzystać do badania, wysyłając określone zapytanie (to samo) co 2,5 dnia do różnych osób (astrologów?), to ... co to by znaczyło i jak mają te osoby się do tego odnosić, gdyby mieli brać pod uwagę, że potencjalna (trafna) odpowiedź może leżeć w położeniu Księżyca?
    Co tu się wtedy pojawia ?
  • Dziwna #35082 : No bo to jest takie "wróżenie astrologiczne", wariant astrologii horarnej - zależnie od tego, w jakim momencie zadałeś pytanie astrologowi, taki będzie werdykt. A przyświeca temu założenie, że jakieś Siły kierują pytającym tak, by zadał pytanie wtedy właśnie, kiedy MIAŁ zadać, żeby odpowiedź była taka, jaką miał dostać i jaka odpowiada prawdzie.
    Ergo - kolega zadał Ci (szczerze i w czystej intencji) pytanie wtedy, kiedy MIAŁ zadać żebyś mógł dać mu dobrą odpowiedź :) I żadne późniejsze eksperymenty nic by tu nie zmieniły ani by nie miały nic do rzeczy.
  • Wojciech Jóźwiak #35084 : Popieram Dziwnę. Badanie eksperymentalne, na wzór fizyki, zakłada, że dane zjawiska nie mają historii, która je uformowała. O tym mówił Sady w youtubie, adres w mojej notce. I że nie mają kontekstu, tzn. będą takie same pomimo zmienionego kontekstu. O fizyce i pokrewnych naukach można powiedzieć, wyspecjalizowały się w wyszukiwaniu i braniu na swój warsztat tych zjawisk, które nie zależą od kontekstu i nie mają historii.
  • Timothy #35155 :
    Dziękuję. Myślałem co nieco podobnie, ale dalej się zastanawiam.
    Załóżmy, że jest jakiś człowiek i zdarzyła mu się bardzo poważna sprawa, wymagająca poszukania odpowiedzi "na wyższym poziomie", np. zagubienie czegoś ekstremalnie wartościowego, zaginięcie kogoś z bliskich, podjęcie mega ważnej decyzji, itd. Taki człowiek intensyfikuje działania i NIE CHCE robić eksperymentu, ale chce uzyskać odpowiedź i zwraca się z konkretnym pytaniem do wielu astrologów i rozsyła zapytanie w jakimś czasie co te 2,5 dnia. On nie myśli wcale o eksperymentowaniu, ale działa nieco nieświadomie, bo jest w stanie "nieświadomym".
    Czy do tego Wasze odpowiedzi będą podobne? Czy ta "Siła kierująca pytającym" to może być przeznaczenie, karma czy coś innego? I czy to coś mogło by potwierdzić, że jest coś wyższego co wpływa na astrologię lub ją "kontroluje"?
  • Dziwna #35156 : To są ciekawe pytania. Myślę, że liczyłoby się i tak pierwsze pytanie, jakie by ten człowiek zadał astrologowi. 
    Są np. ludzie, którzy bez umiaru konsultują się z Tarotem, tzn. zadają w kółko to samo pytanie, bo nie satysfakcjonuje ich pierwsza otrzymana odpowiedź (nie dlatego, że eksperymentują, a przeciwnie - sprawa jest emocjonalnie ważna i chcą żeby "było dobrze"). I Tarot wtedy "przestaje odpowiadać", tzn. uzyskane rozkłady nie mają sensu.
    Astrologia horarna jest trochę czym innym niż "astrologia zwykła", to jest rodzaj wróżby, jak Tarot właśnie. 
    Ja prywatnie myślę, że może być jakiś Duch/Demon/Anioł Stróż - jak zwał, tak zwał - który człowieka "nakłania", by zadał pytanie akurat w danym momencie. Astrologia jest w tym wypadku narzędziem do uzyskania odpowiedzi, poprzez "medium" jakim jest astrolog. Ale Wojtek z pewnością myśli inaczej :)  
  • Wojciech Jóźwiak #35157 : Może być demon, Dziwno.
  • Elisza #35161 : Demon to postać zwykle nieprzyjazna człowiekowi; wybieram Anioła Stróża. Kiedyś przyśnił mi się niby istota ludzka, co ciekawe - nie widziałam Jego twarzy( nie wiem nawet czy ją miał).
    Co do pytania Timothy′ego z innej perspektywy : kiedyś, gdy byłam związana z KK pytałam Biblię w ważnych sprawach. Tak! Niektóre wspólnoty katolickie zalecają wierzącym praktykę otwierania P.Św. "na czuja", "gdzie popadnie" po intensywnej modlitwie, by uzyskać odpowiedź w istotnej sytuacji. Ktoś powie- wróżba i świętokradztwo, inny ktoś- synchronizacja, a jeszcze inny, że Słowo Boże ma moc... Rozważałam pewien problem, odpowiedź była w punkt! Gdy za jakiś czas powróciłam z tym samym problemem, w odpowiedzi przeczytałam: par."plemię żmijowe żąda znaku, ale znak został już dany a kolejny nie będzie, nawróćcie się..." Przeszły po mnie ciary i zalał wstyd. Nie uwierzyłam za pierwszym razem, za drugim wystawiłam na próbę, potem już nie śmiałam.
    Wydaje się, że to co napisała Dziwna, Pan Wojciech i ja- dotyczy tej samej zasady działania...
    Timothy, jeśli jesteś wierzacy i religijny- polecam Biblię, jeśli nie- wahadełko z kamienia naturalnego, z którym warto się najpierw "zaprzyjaźnić";) 
  • Timothy #35226 :
    Wielkie dzięki za odpowiedź. Mam wrażenie, że nie byłoby szkodą dla nas wszystkich, gdyby kiedyś spróbowano uporządkować co wiemy NA PEWNO, a jakie są nasze założenia. Np.: "małe aspekty" nie działają, bo ktoś zrobił szerokie badania (zatem małe aspekty pomijamy) ALBO, astrolog interpretuje to co widzi w kosmogramie i w minimalnym stopniu używa intuicji, którą zmierzyć jest trudno, więc przyjmujemy, że AI może przejąć warsztat astrologiczny (przyjmujemy, że skoro tak to każdy włącznie z AI może być astrologiem, może i dobrym) ALBO w astrologii może pojawić się występowanie sił specjalnych (patrz przypadek swetra czy samochodu, gdzie jakaś siła determinuje określoną porę zadania pytania), na które obecnie nie mamy wytłumaczenia (wówczas musimy przyjąć coś czego NA PEWNO nie jesteśmy pewni), itd. 
    To są przykłady, nie musi nikt na nie odpowiadać, bo sobie je powymyślałem. 
    Jednocześnie odpowiadam sobie sam, myśląc, że to pewnie byłaby nieskończenie długa dyskusja...
  • Timothy #35227 :
    Elisza, jak odpisywałem to jeszcze nie widziałem Twojego wpisu.
    Przeczytałem 2 razy, dzięki, dobre.
    Jeszcze 2 słowa wyjaśnienia skąd to wszystko. Ja nie próbuję niczego sprawdzić, odnaleźć odpowiedzi, która mnie zadowoli czy coś zanegować. Po prostu jest w astrologii dużo rozdźwięku, niejasności, niedomówień, a wtedy taki początkujący (ja) zaczyna się dezorientować. W tym jest problem! 
    Astrologia klasyczna czy współczesna? Domów 8 czy 12? Aspekty wg (/1/2/3/4/5/6/7...) czy może co 30 stopni? Zgubiona rzecz - można pytać tylko raz i jednego astrologa czy też wiele razy? Ceres, Lilith i Czarny Księżyc bierzemy pod uwagę czy nie? A węzły, istotne czy bez znaczenia? A aspekty są harmonijne i nieharmonijne czy może dobre i złe? itd itd itd itd ... Po prostu szukam odpowiedzi. Astrologia harmoniczna skuteczna czy nieskuteczna?
  • Kita #35239 : Ja uważam, że każda jest skuteczna - jeżeli ma się odpowiednią wiedzę i umiejętności jej zastosowania. Z tym, że wydaje mi się, że astrologia współczesna idzie w kierunku zrozumienia siebie i innych oraz zrozumienia charakteru zjawisk, a astrologia wcześniejsza bardziej była nastawiona na odpowiadanie na konkretne pytania - np jaki czas jest najlepszy na jakieś działanie. 
    W astrologii harmonicznej widzę (to oczywiście jest subiektywne) dużo sygnałów wyjaśniających coś od strony odczuć, od strony psychicznej. 
    Piotr Gibaszewski (zapytany na Facebooku) o wybór horoskopu - odpowiedział, że każdy działa. Są sytuacje dla których nie ma jednoznacznego horoskopu - np horoskopu jakiegoś państwa. Tych horoskopów może być więcej i każdy coś wnosi.
    Podobnie jest (tak myślę) z astrologią. Każda coś wnosi.
  • Timothy #35435 :
    Cześć jeszcze raz. Kilka minut temu odpisałem podobnie, ale przy innym wątku.
    No i tu znowu mi się nasuwają wątpliwości. Jeśli jest tak jak Pan PG mówi (nie podważam, nie oceniam, tylko surowe rozumowanie) i każdy horoskop działa (co to znaczy każdy horoskop tak w ogóle?) to czy nie skazujemy się na niemal pewne występowanie sprzeczności w interpretacjach?
    Idąc dalej, pojawiają się w naszych dyskusjach zwroty typu: "subiektywnie", "raczej", "wg mnie nie działa, choć wg innych działa", itd. Rozumieć więc można, że sporo rzeczy jest nieuporządkowanych o czym pisałem wcześniej i o czym wiemy. I wtedy pojawiają się już nie pytania, ale kolejne wątpliwości!
    -> Jak możemy mówić o wykorzystywaniu AI, skoro ta wymaga dokładnego wsadu merytorycznego, danych, itp., a u nas dostrzega się tyle wątpliwości?
    -> Skoro mówimy o całym AI, to czy nie potrzebujemy w ogóle uporządkowania podstaw w momencie gdy dotykamy rzeczy nieco bardziej skomplikowanych niż prosty tranzyt?
    -> Czy nie możemy się pochylić nad analizami kiedy zaczynają się mieszać różne rzeczy, ale w sposób bardziej przystępny?
    Jeśli demonizuję, albo ktoś się nie zgadza to proszę wybaczcie, ale ja do dzisiaj nie uporządkowałem sobie całego warsztatu w podstawowym obszarze, a mimo to dużo rzeczy mi się rozjeżdża... :(
    Timothy
  • Dziwna #35436 : Co do AI, to ona w ogóle nie jest żadnym "mózgiem" w potocznym rozumieniu, tylko modelem językowym (albo obrazkowym). To z punktu widzenia człowieka-odbiorcy wygląda jak "kreatywność" albo "myślenie", ale tak naprawdę AI tylko wypluwa to, co zgromadziła w "najbardziej popularnych zestawach słów" (lub zestawach elementów wizualnych) na zadany temat (czywiście z grubsza i w uproszczeniu). I żadnego "dokładnego wsadu merytorycznego" AI nie wymaga, ona się karmi wszystkim, co znajdzie.
  • Dziwna #35437 : "Każdy horoskop" - oczywiście nie w tym sensie że "każdy horoskop, jakikolwiek" tylko np. kraj może mieć kilka horoskopów. Jak np. w przypadku Polski, gdzie może być horoskop chrztu (który też nie wiadomo kiedy był dokładnie), horoskop odzyskania niepodległości, horoskop powstania III RP, a w PRL-u pewnie mógł być stosowany horoskop powstania tego Państwa "Ludowego" (heh). I każdy z tych horoskopów zdaniem P.G. coś wnosi. Choć są tacy, co obstają tylko przy jednym horoskopie, jak W.J. 
  • Dziwna #35438 : Moim zdaniem ze stosowaniem "kilku horoskopów" jest jak z opiniami kilku osób na temat jednej osoby. Np. żona jakoś oceni Timothy′ego, szef go oceni trochę inaczej (choć mogą być punkty wspólne), sąsiad jeszcze inaczej, inaczej dziecko itp. Każda z tych opinii coś wnosi, mogą być miejscami sprzeczne ale razem budują jakiś obraz (WJ, o ile wiem, nie podziela takiego podejścia do horoskopów).  
  • Timothy #35439 :
    Dzięki.
    AI... to ja widzę to inaczej, bo skoro inteligencja jest oparta na sieciach neuronowych, a my chcemy tą usztucznioną wykorzystać w poważnych sprawach, to może i poważnie trzeba potraktować podejście do tego? Wg mnie, jeśli AI ma działać jako procesor mowy, to szkoda o tym rozmawiać, bo to nie jest żadna inteligencja, której można przypisać cechę umiejętności dobrej interpretacji i prognozowania (nie mylić z bezbłędnym trafianiem). Aby to uczynić to trzeba zasilić takie cudo określonymi informacjami: wejściowymi (kosmogramy osób), wyjściowymi (co się danym osobom przy określonych układach przydarzyło) i dołożyć do tego algorytm. Jeszcze trzeba określić jak ma przebiegać uczenie się, ale DO-KŁA-DNIE. Z tego co obserwuję to wszyscy mówią o AI, a nikt nie potrafi nawet podać najprostszej definicji.
    W drugiej sprawie... no i właśnie... PG mówi jedno, WJ mówi drugie, potem wpuszczamy do AI 3 horoskopy (no bo PG mówi, że każdy coś wnosi) i otrzymujemy może 3 różne wyniki. Czy wtedy nie jest tak, że robimy sztukę dla sztuki?
  • Dziwna #35441 : Tak, ja mówiłam o takiej AI jaka jest Tobie czy mi za darmo dostępna w tej chwili. Ale oczywiście są też modele do szybkiego prognozowania, np. który klient spłaci kredyt i one na postawie dostarczanych olbrzymich danych o spłacaniu kredytu przez innych obywateli wysnuwają prognozę czy pan Kowalski też spłaci (i czy mu kredytu udzielić). 
    Jednak astrologia to w ogóle nie jest nauka ścisła! Takich twardych danych nie ma po prostu. Na tranzycie raz się coś dzieje, a raz nic w ogóle. Były już o tym tutaj rozmowy. Więc do takiego prognozowania jak w przypadku umów kredytowych nie byłoby "maszyny" czym karmić. Tak sądzę.
  • Dziwna #35442 : To, o czym Ty mówisz byłoby możliwe gdyby istniała prosta zależność - tranzyt A przez B równa się XYZ w czasie od zera do dwóch tygodni od wystąpienia dokładnego tranzytu (dajmy na to). Przynajmniej w 60 % przypadków niech się równa, żeby była statystyczna zależność. Ale się nie równa, jak wiadomo.
  • Soyotik #35444 : Póki co jeszcze AI nie potrafi dobrze policzyć macierzyńskiego... koleżanka sprawdzała, mimo, że są ścisłe reguły, ala zależne od przypadku. Z astrologią warto poczekać zanim się zaprzęgnie AI całościowo :) Inna rzecz, trzeba by jej załadować prawidłowe zasady... a tu... no zdania są podzielone ;)
  • Wojciech Jóźwiak #35446 : @Timothy: Co to jest sztuczna inteligencja (AI) to jest dobrze wiadomo. Polecam dyskusję prof. prof. Ducha, Dragana i jeszcze dwóch fachowców na YouTube tu: https://youtu.be/MxBVLggPUmM?si=2HRqbB6R0GgR1kCH. Próbowałem znaleźć ten fragment, gdzie jest to krótko i wyraźnie wyjaśnione, ale mi uciekło. Film jest długi, 2:02 godziny.
    AI′em zwykło się nazywać procedury nie-algorytmiczne, tzn. takie, których dokładnego sposobu działania (my ludzie) nie znamy.  Coś robią (np. mówią/piszą po polsku, odpowiadają sensownie na pytania itp.), ale nikt nie wie, jak to robią, ponieważ nauczyły się tego budując (przeważnie) sieć neuronową, która jest zupełnie niejasna.
    Termin "sztuczna inteligencja" zapewne wkrótce przestanie być używany, podobnie jak szybko wyszedł z użycia śmieszny termin "mózg elektronowy", używany na określenie pierwszych jeszcze lampowych proto-komputerów, zastąpiony słowem "komputer". Kiedy byłem mały (tzn. na studiach) to jeszcze słowo komputer było mało znane, a w PL mówiono "elektroniczna maszyna licząca" czyli EML, też wyszło z użycia.
    Procedury realizujące AI to są (na mój rozum) "układy emergentne", w odróżnieniu od "układów algorytmicznych". Te drugie działają na podstawie znanych przepisów. Te pierwsze dopiero "wyrastają sobie" ("wyhodowują sobie") sposoby działania czyli przetwarzania informacji.
  • Wojciech Jóźwiak #35447 : Więcej piszę w osobnej notce, bo tutaj zginie w tłoku.
  • Timothy #35448 :
    No wszystko rozumiem, tylko ta obecna AI (procesor mowy) to nie żadne AI, zgoda czy nie? Bo jeśli tak, to dlaczego nazywamy to AI ?
    Model do prognozowania, czyli co? Prosty excel, albo skomplikowany excel, albo po prostu wielowariantowa "statystyka". To dalej nie AI.
    Czy astrologia to nauka? A czy ścisła? To może nie nauka? Jeśli nie nauka to jaki sens mają badania? Jeśli jednak nauka, to trzeba to ubrać w określone ramy, bo nauka jest jednoznaczna, a przynajmniej ma taką być.
    A to o czym mówię, to chyba to samo co wielu innych, przy czym ja nie rzucam "ej-ajem" na lewo i prawo, tylko próbuję zrozumieć jego podstawy w odniesieniu do astrologii. I tu mi się wydaje, że jest caaaaaałe mnóstwo materiału do analizy, tylko ktoś musi napisać algorytmy.
    Przepraszam Was, ale dopiero teraz można mówić konkretnie o pewnych sprawach. Mi osobiście jest już słabo od AI, kiedy nikt nie potrafi tego nawet dobrze zdefiniować. Chyba że mi to dobrze ktoś opisze? Opisze ? .... tylko konkret ;)
  • Wrona #35450 : Trzeba nauczyć AI przede wszystkim krytyki a nie tylko tego, że jest współmyśląca bo nabiera do siebie mnóstwo informacji... nie posiada "sita"....
  • Timothy #35453 :
    Nie o takie konkrety mi chodzi. W moim odczuciu trzeba to przełożyć po prostu na matematykę i logikę i bez skonkretyzowania metody, dalej sobie możemy bujać w obłoczkach. Pan Wojtek założył osobny wątek i czekam na dalsze info z niecierpliwością.
    Osobno jednak, chyba gdzie indziej, zamieszczę kilka podstawowych pytań, towarzyszących początkującym astrologom, których być może nie da się uniknąć tworząc takie algorytmy.
    Chyba, że ktoś inny ma odmienne spojrzenie na to wszystko.
  • Wojciech Jóźwiak #35459 : @Timothy: Powinieneś, Timothy, udać się na kurs treningu AI. Tak, żeby ten rodzaj czynności poczuć "w sobie". Wpisz "kurs treningu AI" w Google. Wybór wielki, masa ogłoszeń, jak szukałem roweru, to tyle nie było.
  • Timothy #35469 :
    Ale Pan wyczuł :) Mam już na początek roku zaplanowane mini-szkolenie z podstaw AI u pewnego specjalisty AI ze świata akademickiego. Możliwe, że coś tam powstanie...
    Tymczasem bezustannie powracam do podstaw i wszystkich materiałów, które Pan już zamieścił tu w AA. Super materiał, ale muszę powiedzieć, że przeglądając całą literaturę nie mogę u nikogo znaleźć (bo może jeszcze nie dotarłem) do treści, w której są uporządkowane pytania (i możliwe odpowiedzi) które są codziennym chlebem astrologów.
    Zmierzam do tego, aby nauczyć się sensownie odpowiadać na konkretne pytania i rozwiązywać wątpliwości.
    1) Jak (metodycznie) interpretować poszczególne układy w horoskopie urodzeniowym (położenie planety w obszarze, położenie planety w znaku, położenie planety na osi, położenie planety względem innych planet) ?  To są "oczywiste" podstawy, a jednak zdarza się, że powstają nieporozumienia.
    2) Jak interpretować więcej niż jeden element w horoskopie? Mamy wiązki, obozy, układy gwiazd, te wypadają w określonych miejscach, pozostają względem siebie w aspektach, itd.
    3) Gdzie szukać odpowiedzi na życiowe pytania? Np.: w jaki sposób mogę najlepiej odreagować stres w pracy lub się relaksować i odpoczywać? W czym moje dziecko może przejawiać talenty? Z jakim partnerem najszybciej się zwiążę w udanym związku ?
    4) Jak w ogóle postępować po kolei przy interpretacji horoskopu? Tak, pamiętam, było to na kursie, ale jakoś zbrakło mi kroków.
    ..... Wiem na co się narażam takimi pytaniami, ale trudno. Może nie tylko ja mam podobne wątpliwości. Gdyby ktoś był zainteresowany, to mógłbym w uporządkowany sposób zestawić te wszystkie pytanio-wątpliwości, choćby dla samego usystematyzowania pewnych zagadnień jakie pojawiają się przy interpretacjach.
  • Wojciech Jóźwiak #35470 : Zazdroszczę Ci, Timothy, tego szkolenia z podstaw AI. :-)
  • Timothy #35471 :
    ... a teraz jeszcze jestem po obejrzeniu ostatniego wykładu, nt. astrologii harmonicznej. Oglądałem go łącznie ok 3-4 h, aby móc wszystko zrozumieć. Chyba nawet lepiej, odsłuchiwać to z opóźnieniem, bo można się zatrzymać, zerknąć we własne kosmogramy, porozliczać, rozrysować, itd. Miałbym kolejnych kilka pytań....
    5) Jak interpretować przejścia planety przez punkt harmoniczny w ogóle? Np. w życiu codziennym?
    6) Jak interpretować przejście planety przez PunHar gdy we własnym horoskopie, w tym właśnie punkcie jest jakaś planeta, ewentualnie oś ? Czy mam rozumieć, że łączymy tu znaczenia planet i punktów ?
    7) Jak interpretować przejście planety przez PunHar gdy w tym punkcie nie ma innej planety, ale w tym punkcie wypada aspekt (silny) z inną planetą? Mielibyśmy wówczas w takim punkcie: planetę bieżącą, planetę w aspekcie do niej (urodzeniową lub inną bieżącą) oraz znaczenie punktu harmonicznego.
    8) Jaki jest "uczciwy" orb dla punktów 0 stopni? Czy Mars w 25 stopniu Ryb to już wpływ 0 Barana ?
  • Timothy #35472 : Ad. szkolenie z AI. To chwilę potrwa, ale wszystkim się podzielę!
  • Timothy #35698 :
    Witam Wszystkich,
    Minęło parę dni, więc nawiązuję do 2-óch wątków jakie tu napocząłem.
    -1- Wpis rozpoczęty tu: [[  #34936  ]], czyli rozbity szyberdach u kolegi. Rozmawialiśmy o księżycu w wadze jako momencie czasowym, kiedy padło zapytanie. Dedukcja wskazywała na jakieś zaburzenia, możne kompletną anomalię, utratę równowagi, coś nietypowego... Odpowiedź: wciąż nieznana, ale co się zdarzyło jeden dzień wcześniej? A to, że koleżka wyjechał do myjni samochodowej (tej jednej dokładnie, po raz pierwszy), zastosowana została specjalna piana (zmieniająca kolor, wchodząca w jakiś reakcje, itd.), zaś sam szyber dach, jak się okazało jest osadzany inaczej niż szyba, bez uszczelek, itd. Zakładamy, że tutaj jest ukryta odpowiedź.
    -2- Może ktoś by zechciał choćby ogólnie odnieść się do postawiony 8 pytań, w poprzednich dwóch wpisach?
    T
  • Dziwna #35699 : Za dużo tych pytań i za obszerne, nikomu się nie chce... Mogę odpowiedzieć na jedno. Uczciwy orb dla 0 stopni to wg mnie 3.
  • Soyotik #35702 : Kiedy planeta jest w punkcie harmonicznym, tzn. w jego zasięgu?   link do artykułu o orbach punktów harmonicznych.
  • Kita #35706 : Dla mnie, Timothy, Twoje pytania są zbyt ogólne, zbyt teoretyczne. Tylko to 8) o orbach jest taki, że mogłabym odpowiedzieć i odpowiedziałabym tak samo jak Dziwna - 3° orbu do punktów 0°.

    Ciekawa jest ta historia z szybą szyberdachu.
  • Timothy #35714 :
    Dzięki za Wasze odpowiedzi. Nie dostałem odpowiedzi, ale zauważam takie coś: jeśli pytania są:
    a) w zbyt dużej ilości - to może ktoś by zechciał się umówić indywidualnie?
    b) zbyt obszerne - być może, w końcu chcemy się tu czegoś nauczyć i nie jest to arytmetyka ani prosta algebra, zgadza się? Dlaczego mamy nie pytać?
    c) zbyt ogólne - mogę doprecyzować, Kita odpowiesz wtedy?
    d) zbyt teoretyczne - dlaczego ?!?!?! Pytam o praktykę, o sposoby interpretacji elementarnych rzeczy, a jeśli pytania są zbyt ogólne, to możemy je rozbić na mniejsze i może wtedy byłoby łatwiej. 
    Dodam jeszcze jedną rzecz, taki mój motyw... Nigdzie, ale przenigdzie nie mogę znaleźć jak przeprowadzać metodycznie (patrz określony sposób postępowania w kolejnych krokach) analizy astrologicznej. Uwaga! Proszę nie upraszczać mojego zapytania :) Jako początkujący poszukuję sposobów postępowania. Co po kolei robić i jak to wszystko odczytywać. No przecież astrolodzy jakoś to robią, bo chyba nie wg własnego widzi mi się, prawda ?
  • Soyotik #35721 : Może chodzi o to, że raz uczymy się też, dwa, że każdy sobie spisuje i układa po kawałku.
    Mogę ci podrzucić moje aktoalne notatki, ale nie liczyłabym, że to jest pięciominutowe pyk...i lecisz z algorytmem ;)
    moje notki, jeśli coś pomogą:
    Metodologia astrologii:
    strony świata, ekliptyka, równik itd, budowa sfery nieba -> punkty kardynalne (ekliptyka, rok słoneczny, wyższy poziom precesja) -> żywioły -> harmoniki -> dają początki znaków -> dają punkty pięciokrotne i siedmiokrotne.... co z czterokrotnymi to są w sumie początki znaków, punkty 8 krotne są 4  -> żywioły w punktach -> stąd tło astrologiczne ma swoja strukturę  w sumie bardzo logiczną 
    -> planety maja swoją charakterystykę -> są związane z żywiołami - i są 
    -> znaki maja swoje znaczenia (są ekwiwalentne planetom i powiązane żywiołom)
    -> punkty harmoniczne maja znaczenia (są ekwiwalentne planetom i powiązane żywiołom)
    To trzeba znać i rozumieć na wstępie
    -> teraz gdzie jestem w tym ja -> rodzę się -> mam godzinę i datę -> stąd mam układ planet na tle i osi
    -> poziom ogólny - gdzie się planety grupują czy na osiach czy w sektorach międzyosiowych -> typ osoby   -> poziom ciut głębiej jeśli te planety są ekwiwalentami osi -> to np na osi IC planety adekwatne do MC, to typ jest trochę tez do MC
    -> planety na tle zodiakalnym -> szukanie planety głównej - na osi, w relacji do słońca księżyca, planeta ekwiwalent znaku gdzie jest słońce księżyc -> typ planetarny
    -> planety w znakach, w punktach harmonicznych -> znak zodiaku? 
    -> aspekty planet  I dalej większe struktury typu palce Boże 
  • Timothy #35726 :
    Hey Soyotik! No dzięki! Pracuję w ten sam sposób i nie spodziewam się, że masz co coś na 5-minute quotation ;) Mam tony materiałów, systematyzuję całą wiedzę (ze wszystkimi trudnymi kwestiami typu domy/ćwiartki, różne orby, astro tradycyjne i współczesne, itd., co nie jest łatwe) i to co chcę zrobić to zrobić sobie taki własny check-point na drodze uczenia się - wyciągnąć esencję (najważniejsze rzeczy) i syntezę (spróbować to zamknąć w coś przyswajalnego).
    Jak do tej pory mam uporządkowaną wiedzę na jakichś kilkuset stronach, z podziałem na konkretne zagadnienia i to dobrze mi służy. Jak czegoś nie wiem, to idę do właściwego miejsca. Osobno mam wydrukowane kosmogramy i lecę po kolei z zagadnieniami.
    Przyda mi się wszystko co kto ma użytecznego, natomiast z chęcią, może teraz w prostszy sposób bym opisał co mnie trapi w interpretacjach. Czy ktoś zechciałby wysłuchać tego?
  • Dziwna #35727 : Timothy, ale to całe książki są o tym, jak robić astrologiczną analizę. Mogę zaproponować kilka:
    Tracy Marks "The Art of Chart Interpretation".
    Sue Tompkins, "The Contemporary Astrologer′s Handbook"
    Frank C. Cifford "Getting to the Heart of Your Chart".
    To takie ogólne książki właśnie o tym, jak "rozbierać horoskop" po kolei - czyli to, o co pytasz. Każda z trochę innym podejściem. Ci autorzy mają inne przekonania, niż Wojtek (każdy ma swoje) ale zapoznać się warto.
    Dodatkowo bardzo ważne w horoskopie są aspekty, dlatego polecam osobną książkę o aspektach: Sue Tompkins, "Aspects in Astrology".
    Nie chce mi się tych książek streszczać bo... mi się nie chce. Od tego są książkami. Weź sobie kup i czytaj. 
  • Dziwna #35728 : No więc co Cię trapi w interpretacjach?
  • Kita #35739 : Pierwszy krok - sprawdzenie znaków Słońca, Księżyca, Asc;
    drugi krok - sprawdzenie co dominuje - jakie planety oraz jaki znak/żywioł. Dominujące planety to te na osiach lub wskazywane ścisłymi aspektami przez Światła.
    Trzeci krok - jakie aspekty są ścisłe i co oznaczają. Tradycyjny astrolog sprawdza dodatkowo w jakich domach rozgrywa się "akcja miedzyplanetarna". A nietradycyjny - w jakich ćwiartkach. Ważne są konfiguracja planetarne - Półkrzyże, Krzyże, Wielkie Trygony, Latawce, Palce Orca itd. Jedne są napięciowe oraz zmuszające do działania (opozycje, kwadratury, oktyle oraz kwintyle i decyle), inne ułatwiające życie (trygony, sekstyle).
    Czwarty krok - sprawdzenie słabszych aspektów. (Tu  przy kwadraturach rozpatruję większe orby niż ustawione są w AA. Np odczuwam swoje kwadratury Urana do stellum słonecznego oraz księżycowego, a w kosmogramie na AA te kwadratury nie są widoczne.) Przy sprawdzaniu słabszych aspektów jeszcze raz sprawdzam konfiguracje planetarne - tym bardziej, że w sytuacji, gdy pojedynczy słaby aspekt nie ma dużego znaczenia, to "domykając" konfigurację planetarną do zamkniętego pierścienia aspektów - cała konfiguracja nabiera znaczenia.
    Piąty krok - sprawdzam, czy jakieś planety są w punktach harmonicznych i co to wnosi.
  • Kita #35740 : Timothy, co do punktu 
    c)  zbyt ogólne - mogę doprecyzować, Kita odpowiesz wtedy?
    odpowiadam: NIE WIEM (bo nie wiem o co chcesz zapytać).
  • Kita #35744 : Dziwna podała książki. Ja bardzo polecałabym Hajo Banzhaf i Anna Haebler - Klucze do astrologii. Mnie ta książka pasuje, bo jest "hasłowa" - krótko, zwięźle i z możliwością własnego dointerpretowania sobie co pasuje do tych haseł.
    P.S. Ratunku! 350 zł na Allegro!
  • Timothy #35880 :
    ... z opóźnieniem, ale cześć i MEGA wielkie dzięki za odpowiedzi.
    Tak, chodzi mi o zorientowanie się w tych wszystkich rzeczach. Muszę przeczytać jeszcze raz, zerknąć w te książki i dalej sobie będę studiował. Dzięki!
Timothy   2024-09-01 13:24:52   791.19058  
No i sobie porozmyślałem :)
No i sobie porozmyślałem :) Przeczytałem jeszcze kilka fragmentów książki Pana Frawleya i ostro tu zajeżdża wyjątkową pewnością siebie i odrzucaniem astrologii współczesnej. Drążę sobie dalej i zaczynam się gubić jaka jest różnica pomiędzy tymi astrologiami!! Znalazłem w necie 3 różnice pomiędzy nimi, które wydają się mieć ze sobą mało wspólnego. Gubię się...
Ale czytam dalej, m.in. analizę przypadku choroby dziewczyny na podstawie: kosmogramu stworzonego w chwili zadania pytania co będzie z córką, przez Jej Matkę. I dalej leci piękna analiza z tak dokładnymi szczegółami, że chyba szybciej bym 6-kę w totka oszacował. No to jak to jest? Człowiek potrafi tak dokładnie wszystko oszacować w odniesieniu do konkretnej osoby, na podstawie pytania zadanego nie przez Nią samą i w sytuacji kiedy cała sytuacja (choroba) może nie być mu znana w szczegółach?
A na sam koniec jeszcze czytam (na stronie PTA, w wywiadzie z Erikiem van Slootenem), że pomiędzy dwoma typami astrologii należy doszukiwać się punktów wspólnych, a nie różnic...
Nie wspomnę już o jednej, bardzo cennej umiejętności, którą wykazał się pewien fizyk (chyba szwajcarski, nie pamiętam nazwiska, usłyszałem historię w pewnym podcaście) po tym jak usłyszał o badaniach Gauqeulina. Powiedział (parafrazuję): "nie podoba mi się to, ale nie mogę temu zaprzeczać wobec jednoznaczności wyników badań". No to powstaje pytanie: ile z tych astrologów (niektórych bardzo znanych, wybitych, cenionych) nie ma racji w tym co mówi lub nie da się tego ocenić?
Nie chciałbym być przez Nikogo źle odebranym, ale ostatnio zrobiłem pewne podsumowanie dotyczące astrologów (różne szkoły, różni ludzie), do których trafiały różne osoby z mojego otoczenia i ja sam. Wynik jest taki, że znacząco więcej niż połowa z nich dokonywała poważnych błędów, wykonywała usługę zbyt pochopnie, ich analizy były mało przystępne, itd. Nie śmiem wątpić w całą wiedzę astro, ale wątpliwości się bezustannie pojawiają...
  • Wojciech Jóźwiak #31359 : @Timothy, jest problem z orzekaniem o jakości astrologii lub raczej o jakości pewnej szkoły (stylu) astrologii na podstawie tego, jak astrologom z danej szkoły udaje się praca z klientami. Dlaczego? -- Bo pomiędzy ciałem wiedzy danej szkoły astro, a konkretnym zastosowaniem tej wiedzy w kontakcie danego astrologa z jego danym klientem leży długa droga. Nie ma prostego przełożenia tego ciała wiedzy na konkretny kontakt. Bo astrolog może ogólnie sie orientować, może być oczytany, może być chodzącą astro-pedią, ale w kontakcie z konkretną osoba której robi horoskop i ją konsultuje, może popadać w "całkiem inne" sposoby. To jest w ogóle mało znana lub nieznana dziedzina, ten kontakt astro-kli (takiego użyję neo-skrótowca), nawet wstydliwa, bo obłożona tabu i tajemnicami zawodu niby spowiedzi. Właściwie to astrologowie powinni jak terapeuci przechodzić staż pod superwizją i egzaminy z tegoż. Ale tego nie robią, przynajmniej nie w PL i nic nie wiem o tym. Jak wiem, zamiast tego działają intuicyjnie, co może być czasem dobre, ale jest też okazją do popadania w całkiem dzikie skręty lub odloty. Popatrz, że klienta (ani astrologa) nie chroni żadna zawodowa etyka, przestrzegana i narzucana psychologom lub lekarzom. Prócz tego uważam, że nie każdy astrolog w sensie znawca astrologii a nawet badacz astro-zjawisk, ani nusi ani powinien brać się za astro-poradnictwo lub astro-terapię. Do tego trzeba mieć szczególne uzdolnienia i nie każdy je ma, nawet jeśli szczerze interesuje się astrologią.
  • Wojciech Jóźwiak #31360 : Ad Frawley: Ale zabawy z odkrywaniem, co mówi horoskop (czyli "niebo") w pewnym momencie na pewien temat, mogą być cenne, nawet dla racjonalistów, tak samo jak czytanie rozkładów Tarota lub Księgi Przemian, ponieważ uaktywnia i daje nam dostęp do tej części umysłu, tej "ezoterycznej", o której często zapominamy, że ją mamy. Błąd powstaje, gdy ta ezo-draperia zacznie nam przesłaniać rzeczywistość.
  • KrzyżPołudnia #31361 : Skuteczność danego typu astrologii można sprawdzać podobnie jak danego modelu pogody: wystarczy wziąć dane historyczne, zaprząc model do roboty i sprawdzić, czy otrzymany wynik sie pokrywał z tym, co się wydarzyło. Problem jednak w tym, że dzięki temu, że wiemy co się wydarzyło, to możemy naginać to co ten model przewiduje, trochę działać pod tezę. 

    Inaczej sprawę widzę w analizach osób żyjących, niehistorycznych i patrząc na przód. Chyba nawet ten wątek był tu na AA kiedyś poruszany (tak mi się wydaje), że albo można się wpędzić w samospełniającą się przepowiednię, albo astrolog może też mieć wyjątkowo dobry wgląd w nieświadomość i nieco przy okazji kosmogramu, ale niekoniecznie bezpośrednio z niego wyczyta coś co rzeczywiście było ważne w życiu i/lub się wydarzy. Może być też tak, że astrolog tradycyjny przestudiował już na tyle dużo przypadków historycznych i obecnych, że ma wyrobioną intuicję i np. stawia trafne tezy i prognozy bazujące na punktach harmonicznych, ale nie dlatego, że je zna, ale dlatego, że widział na tyle dużo ich przejawów, że nieświadomie z nich korzysta. 
    Znam założenia astrologii tradycyjnej i kilku różnych spojrzeń na nią, jednak to astrologia pana Wojciecha, czyli APA + H(C)A do mnie przemówiła i mi się najlepiej sprawdza. Sporo w tym głosu intuicji, która jest mocno wyrobiona zarówno kontaktem z nieświadomością, jak i z latami pracy naukowej. Czy ta astrologia działa lepiej niż tradycyjna? Nie wiem (a właściwie to wiem :)), ale zaczęłam robić test, na którym poległo ponad 150 różnych astrologów (z których raczej żaden nie był z tej szkoły) i póki co bez problemu przypisałam kosmogram do osoby. Wcześniej też wydrukowałam kilka kosmogramów znanych mi osób i zamazując dane przypisywałam je do właścicieli, jednocześnie mówiąc dlaczego wybieram akurat tak a nie inaczej - 100% skuteczności. Ale też bardzo dobrze znam te osoby, więc łatwo mi było odnieść się do mniej widzianych aspektów ich życia i osobowości. 
  • KrzyżPołudnia #31362 : @WJ coś mi się obiło o uszy, że w Niemczech jest superwizja, ale nie wiem czy u wszystkich astrologów czy w ramach jakiejś konkretnej certyfikacji. @Timothy: jeszcze analogię mam, ze z astrologią może być jak z terapią. Są różne szkoły, różni terapeuci, różni klienci! I nie każda konfiguracja zaskoczy i często przyczyną będzie tylko niedopasowanie terapeuty do klienta, a wina niekoniecznie będzie po stronie metody. 
  • KrzyżPołudnia #31363 : @WJ bardzo ładne określenie "ezo-draperia" :) 
J11   2024-09-01 20:42:14   791.19061  
To jest tekst Leona Zawadzkiego
To jest tekst Leona Zawadzkiego skopiowany kiedyś ze strony internetowej (stąd taka forma). Zamieszczam go bez komentarza, ale być może byłby to głos w dyskusji, w jakim celu ktoś chciałby (czynnie) zajmować się astrologią.

10 zasad etycznych dla astrologów

1. Horoskopem posługuj się zawsze w duchu budującym.

2. Powierzone Ci do opracowania horoskopy uważaj za rzecz wielkiego zaufania.

3. Horoskop drugiej osoby nigdy nie powinien się stać przedmiotem Twojego wyzysku dla własnych celów.

4. Nie tłumacz horoskopu w duchu fatalistycznym.

5. Właścicielowi horoskopu nigdy nie przepowiadaj dokładnego terminu śmierci lub innych ciężkich wydarzeń (Paweł Sadowski Teofan: …bowiem jeśli się nawet nie pomylisz, to możesz odebrać właścicielowi horoskopu wolę walki o zwycięstwo nad nieszczęściem*).

6. Tłumacząc horoskop, czyń to w duchu astrologicznej prawdy, sprawiedliwości i wyrozumienia, nie narzucaj zaś innym swoich osobistych poglądów.

7. Unikaj na łamach prasy szumnej autoreklamy, cechującej pseudo-astrologów i szarlatanów.

*******słowa Mistrza Teofana wygłoszone do mnie, gdy w 1963r. uczył mnie tych zasad (LZ)

8. Wnikaj w sens horoskopu w skupieniu. Droga prowadzi przez świadomość rozróżniającą. Odróżniając wieczne od przemijającego pojmiesz różnicę między Prawdą a korzyścią. To skupienie pozwoli zobaczyć głębię i nieuchronność Przeznaczenia.

9. Odróżniaj to co Boskie od ludzkiego. Dążenia do korzyści nie nazywaj Miłością. Grabieży nie nazywaj Przyjaźnią. Fałszywej dumy i matactwa nie nazywaj Godnością.

10. Wnikaj w Przeznaczenie. Tylko Przeznaczenie jest Miłością, Przyjaźnią i Godnością. Kto nie zna Pana, los go opanuje.

LZ

1.    Horoskopem posługuj się zawsze w duchu budującym.
2.    Powierzone Ci do opracowania horoskopy uważaj za rzecz wielkiego zaufania.
3.    Horoskop drugiej osoby nigdy nie powinien się stać przedmiotem Twojego wyzysku dla własnych celów.
4.    Nie tłumacz horoskopu w duchu fatalistycznym.
5.    Właścicielowi horoskopu nigdy nie przepowiadaj dokładnego terminu śmierci lub innych ciężkich wydarzeń (Paweł Sadowski Teofan: … bowiem jeśli się nawet nie pomylisz, to możesz odebrać właścicielowi horoskopu wolę walki o zwycięstwo nad nieszczęściem *).
6.    Tłumacząc horoskop, czyń to w duchu astrologicznej prawdy, sprawiedliwości i wyrozumienia, nie narzucaj zaś innym swoich osobistych poglądów.
7.    Unikaj na łamach prasy szumnej autoreklamy, cechującej pseudo-astrologów i szarlatanów.

*słowa Mistrza Teofana wygłoszone do mnie, gdy w 1963r. uczył mnie tych zasad (LZ)

POLSKI KALENDARZ ASTROLOGICZNY 1935 (rocznik ósmy), Bydgoszcz, Polskie Towarzystwo Astrologiczne, oprac. Fr.A.Prengel, cyt.str.57

zapis: Leon Zawadzki Warsztat Astrologii Profesjonalnej Bielsko-Biała 1992 r.

Wojciech Jóźwiak   2024-12-07 15:15:11   791.19699  
Algorytmy i AI w astrologii
Nawiązując do dyskusji zaczętej przez Timothy′ego, kontynuuję. Astrologia w małym stopniu wykorzystała dostępne (stojące przed nią) metody algorytmiczne. W zasadzie wszystkie problemy rozwojowe, które do tej pory wymyślałem, wymagają użycia algorytmów, tzn. obliczeń algorytmicznych. Dla AI widzę parę zastosowań, ale raczej "latarkowych" niż "przestworzowych". Tzn. wąskich i zdefiniowanych niż w sensie "pójścia na całość", "szerokiego otwarcia drzwi" czyli np. "zbudujmy sztucznego astrologa". Więcej za jakiś czas.
  • Wojciech Jóźwiak #35456 : Dopisuję. Tak jak obserwuję postępy AI, to wytrenowanie ejaja, żeby "translował" urodzeniowy kosmogram na psychologiczny portret, wydaje mi się już teraz możliwe. W dodatku jest dokładnie wszystko jedno, według którego klucza ejaj będzie trenowany a następnie będzie interpretował horoskop: czy według astrologii standardowej (z domami i klatkowym zodiakiem itd.), czy tej "wedyjskiej", czy według tekstów z AstroAkademii. Ejajowi wszystko jedno!
    Drugie pytanie jest o zwrot, o korektę zwrotną. Jeśli będzie dobrze (starannie, rzetelnie) prowadzona, to może doprowadzić (także) do korekty założeń treningowych, czyli "dogmatów", którymi ejaj był ładowany podczas treningu. Dobrze prowadzony ejaj może okazać się bardziej plastyczny od astrologa-człowieka, który jest bardziej sztywny (i ma skłonność do sztywnych poglądów). Tu jest kolejny problem: czy na tym etapie ejaj będzie zdolny do metakomunikatów, tzn. czy będzie umiał zsyntetyzować swoje doświadczenia i ewentualnie skorygować swoje treningowe dogmaty w postaci teoretycznych zasad? (W rodzaju: "Wenus w MC wcale nie oznacza wrażliwości i łagodności, jak mi mówiliście podczas treningu, tylko sprawną orientację w masowym środowisku."
    Pytanie tylko: po co?
    Albo lepsze pytanie: Czy ktokolwiek potrafiłby taki projekt przeprowadzić poważnie? Na serio i z odpowiednią starannością? Bo "niskość" tematu astrologia może spowodować lekceważenie również na tym etapie.
Wojciech Jóźwiak   2024-12-07 19:39:57   791.19703  
Do czego bardziej AI by się teraz przydała?
Do czego bardziej AI by się teraz przydała? Niż do naśladowania ludzkiego astrologa?
Tak jak to widzę, bardziej do zadań pobocznych, nie-astrologicznych. Najbardziej zaimponowała mi wyczytana gdzieś lub usłyszana informacja, że AI (w sensie Rozległego Modelu Językowego) może pełnić rolę "zapytywalnego" (askable, questionable) kompendium wiedzy o pewnym przedmiocie. Autor, który o tym pisał lub mówił, dał przykład linii produkcyjnej. Cała wiedza niej zostaje zgromadzona w ejaju, tak, że AI umie odpowiadać na dowolne praktyczne pytania, np. "coś się psuje, co robić?" Wtedy ejaj odpowiada: zajrzyj tu-a-tu (i wyświetla mapkę-plan dojścia), odkręć i wymień (i podaje identyfikator części).
Takie zapytywalne kompendia przydałyby się dla już istniejących systemów algorytmicznych, np. Worda (wykorzystujemy jego funkcje w 5% lub mniej) albo serwera "Apache" (z którego są nadawane strony, AA w tym.) Czat GPT faktycznie na wielu tych rzeczach się zna (pytałem), ale zapewne lepsze byłyby ejaje mniejsze, wyspecjalizowane i nie tak gadatliwe jak GPT.
Chętnie bym widział AstroAkademię zaopatrzoną w takie zapytywalne kompendium, które by wiedziało wszystko o AA. (Jak Bubba wszystko wiedział o krewetkach.) (Żeby to napisać, zapytałem GPT: "W filmie "Forrest Gump", jak nazywał się jego przyjaciel, Afroamerykanin, który wszystko wiedział o krewetkach?" -- AI odpowiedziało: "W filmie "Forrest Gump" przyjaciel Forresta, który znał się na krewetkach, nazywał się Benjamin Buford Blue, ale wszyscy mówili na niego Bubba.") Żeby wszystko wiedziało o AA i nie mieszało informacji z AA i o AA z innymi, z innych źródeł. Takie narzędzie mogłoby przy okazji robić redakcje i korekty, dodawać tagi, radzić, co czytać dalej. Ustawiać teksty z AA w automatyczne kolejki, tak jak algorytmy (lub LLM-y) Facebooka ustawiają posty w ciąg, który zmusza do czytania go.
Wydaje mi się, że to wszystko jest możliwe do zrobienia, jeśli nie teraz, to wkrótce, pytanie tylko, jak do tego się zabrać? Mnie brakuje wiedzy i obycia prompt-mastera i prawdopodobnie wśród nas nie ma prompt-masterów.
Jesteśmy trochę jak wozacy i dżokeje w czasie, kiedy agresywnie wchodziły samochody. Tez pewnie wyobrażali sobie, co by można było zrobić przy pomocy samochodu, tylko nikt (mało kto) wiedział, jak do tego urządzenia podejść. Jak się zabrać. A ich błyskotliwa wiedza i znajomość koni stawała się w tamtym kontekście bezużyteczna.
  • Wojciech Jóźwiak #35457 :
    Ale może będzie tak, że (a) ludzie-klienci będą woleli astro-konsultacje u ejaja niż u ludzkiego astrologa (bo mniejszy opór, niższy próg wstydu), oraz ejej będzie mógł im poświęcić dowolnie wiele czasu, tyle czasu ile chcą. Inaczej niż ograniczony i skąpiący swojego czasu i uwagi astrolog ludzki.
    Co jeszcze widzę: że trening ejaja przez astrologa może być/okazać się mocnym testem dla astrologii jako takiej. Oraz dla umiejętności danego astrologa. Coś jak surowy egzamin. Matura z astrologii.

Notki forum (6) na tej stronie: [X]
Komentowanie wymaga zalogowania i/lub ważnego abonamentu.
Pisz komentarz  tytuł:
(-?-)
Twój adres email: Twój podpis:
Na podany adres przyślemy kod potwierdzający.
Czy chcesz dostawać powiadomienia o nowych odcinkach bloga poniedziałkowego?
Podaj swój adres email:
Na ten adres wyślemy potwierdzenie.