Specjalności dnia, czyli czego nas uczy kosmogram na 28 kwietnia 2025
Czy możemy potraktować pewien moment czasu i układ planet w nim jako „specjalistę”? Dowolny moment czasu, wcale niekoniecznie czyjś natal? Spróbuję zobaczyć, czego nas uczy – od czego jest specjalistą – chwila, gdy to piszę.
W AstroAkademii mówimy, ze ktoś jest specjalistą (lub specjalistką) od czegoś w horoskopie. Znaczy to, że ma w swoim urodzeniowym kosmogramie (czyli w natalu) coś, pewien szczegół, na którym powinien się znać. Dlaczego? Bo to co coś ma w sobie, lub lepiej mówiąc: przejawy tego czegoś ma w sobie, to coś w nim/niej się przejawia.
Ktoś ma Jowisza w Medium Coeli lub na ascendencie, więc ten Jowisz aż mu/jej gwiżdże, więc wszystko robi, staje na głowie, żeby się popisać, żeby mieć więcej, żeby pójść w rozgłos, sławę, żeby gdy stanie w kręgu, to szum przejdzie po sali. I żyje z rozmachem, szeroką ręką. Ktoś inny znów ma (powiedzmy...) koniunkcję Merkurego z Saturnem, więc jest mistrzem skupienia, przykucia uwagi do problemu, który rozgryza, aż rozgryzie. Chociaż inni mają go za obsesjonata, który o niczym nie myśli, tylko o swoich równaniach. Albo o kursach giełdowych.
Kogo uznamy w AstroAkademii za specjalistę od czegoś w horoskopie, dostaje zadanie (a) umieć dostrzegać, rozpoznać i uchwycić lub wyekstrahować przejawy tego czegoś u siebie; (b) wiedzieć, co to znaczy i jak się przejawia: wiedzieć na własnej skórze i z własnych trudów; [c] opowiadać innym o tym. Czyli właśnie służyć za eksperta, za specjalistę.
Skoro tak, to czy możemy potraktować pewien moment czasu i układ planet w nim jako „specjalistę”? Dowolny moment czasu, wcale niekoniecznie czyjś natal? Spróbujmy.
Spróbuję zobaczyć, czego nas uczy – od czego jest specjalistą – chwila obecna. Może nie całkiem obecna tylko tak, która była, kiedy zaczynałem pisać. Był czas „2025-04-28 21:23:36” u mnie w Milanówku. Wklejam jego kosmogram. Na tym kosmogramie napisałem, jakie specjalności w tym momencie widać.
Po kolei.
(1) Trwa opozycja Marsa do Plutona. Trwa i jest dobrze ścisła, chociaż już minęła kulminację i się rozjeżdża. Opozycje, a także kwadratury i koniunkcje tych planet są uważane za groźne, a nawet szczególnie groźne. Ta powtarzała się po raz trzeci w podobnym miejscu, na granicy Raka i Lwa (dla Marsa), ponieważ wypadła w czasie, kiedy Mars robił pętlę w tej części nieba, naprzeciwko Plutona. Podczas pierwszego wydania tej opozycji odbyły się wybory w Stanach i wygrał Donald Trump. Następne miesiące w świecie były zdominowane przez niego, w znane szczegóły nie wchodzę. Czy teraz gdy ta opozycja przemija, również „gwiazda” szalonego prezydenta przygaśnie? Zobaczymy.
Zauważmy też, że w świecie tak naładowanym napięciami i histeriami, jak teraz, mogło „coś wybuchnąć”: wojna. Zamach stanu w ważnym państwie. Eksplozja w rodzaju tej czarnobylskiej. Ale jak dotąd (odpukać!) nic aż takiego nie eksplodowało. Owszem, były wstrząsy, ale klasy „B” lub „C”, ale nie klasy „A”. Więc może zarówno aspekt opozycja, jak i planeta Mars i planeta Pluton nie są aż tak maleficzne? Nie taki diabeł straszny, jak go malują? Ja dni w szczycie tej opozycji spędziłem sam na sam z Czatem GPT, wspólnie z którym i przy wielkim jego wkładzie i zaangażowaniu rozpracowaliśmy system Swiss Ephemeris, żeby go zaimplementować na stronach w AstroAkademii. Co się nam udało! Czyli sukces.
Ten przypadek rzuca pewne światło na rozumienie i interpretację opozycji i innych aspektów uważanych przez astro-społeczność za „złoczynne”, „groźne” lub „trudne”; rzuca też światło na trygony i sekstyle uważane za dobroczynne i wspomagające, jeśli nie wręcz „szczęśliwe”. Bo może tamte ich podziały i oceny są naiwnie uproszczone? Jeśli patrzeć na natale sławnych ludzi, to czy naprawdę życie Napoleona Bonapartego, mającego w natalu wielki trygon, było szczęśliwsze niż naszego współczesnego Donalda Tuska, nosiciela natalnego wielkiego krzyża?
To podejrzenie kieruje nas ku czemuś nowemu: ku mierzeniu widm kosmogramów. Bo kosmogramy mają widma, mają swoje częstotliwości przestrzenne i niedługo będzie można je obserwować w AA. Z asystą Czata zrobimy programy.
(2) Koniunkcja Saturna i Neptuna, i to w Zerze Barana, w punkcie ognistym kardynalnym 0° Barana! Plus Wenus w tej koniunkcji jako trzecia. To jest najważniejsze astro-wydarzenie bieżącego roku i następnego (2025-2026), które zapowiadałem i o którym wiele pisałem od kilku lat najmniej. Wielki world transit, jak Grof z Tarnasem nazwali układy planet, po których nic nie jest takie samo, jak przedtem. Poprzednia koniunkcja Saturna i Neptuna, z Uranem do kompletu, była w roku 1989. Prawda, jak wiele zmieniła? Ta też zmieni, ale ta konfiguracja jest zbyt ważna, żeby ją zbywać jednym zdaniem. Przedłużając wcześniejsze tendencje, zapowiadałem, że od tej koniunkcji Rosja „padnie”, a przynajmniej zmięknie i osłabnie. Podtrzymuję tę prognozę.
(3) Pluton w Wodniku. Ma pozycję już prawie 5° Wodnika, więc to nie nowość. Po epoce Plutona w Wodniku obiecywano sobie wiele. Jedna cywilizacyjna przemiana zgadza się z Plutonem w Wodniku idealnie: jest nią AI i rozpowszechnianie się wersji i zastosowań tej technologii. Dialogowanie ze sztucznymi inteligencjami to prawie jak rozmowy z alienami. I to nie jest coś, co się cofnie i że będzie tak jak było.
Co jeszcze? Z historycznych porównań wynika, że obszar Wodnika jest nacechowany dla Plutona. Pluton w Wodniku jest rewolucyjnie aktywny, chociaż nie aż tak, jak w Raku. Obecne globalne niepokoje potwierdzają to spostrzeżenie. Zapewne Wodnik jest sprzężonym znakiem powietrznym dla Plutona.
(4) Aktywny Uran, bo w koniunkcji z Księżycem i w kwintylu do Marsa. I jeszcze przy starcie mojego teraz pisania zachodził. Faktycznie, był aktywny w minionych dniach, to się czuło i widziało. Tylko jak oddzielić Uranową aktywność od tej marsowej, plutonicznej, neptunowej, zero-baraniej?
(5) Słońce w 8°34’ Byka. Dokładnie było w 8°45’. Ale to 8°34’ jest wyróżnione. Co jest w tym miejscu? Punkt siedmiokrotny wodny mający sens doskonałości lub cnoty swojego żywiołu. W tym przypadku, tą wodną cnotą-doskonałością jest emocjonalna ciągłość przez czas, pokolenia i gatunki. Czyli związki z przodkami, historią (szczególnie tego, co emocjonalnie bliskie), biologią, ekologią, niekiedy też z religią. Czy coś zrobiłem dzisiaj z tej palety? Tak, wysiałem w doniczkach, by rozwinęły się w sadzonki, nasiona dyni pnącej Hokkaido i ipomei. Nasiona te zebrałem z zeszłorocznych roślin, więc jest ciągłość i przekraczanie przeszłości. Jest emocja: czułość dla obu gatunków, ipomei zwłaszcza. Niby codzienność, drobiazg, a na swój mini-sposób potwierdza astrologię. Kompost pod nasiona miałem też własny, z naszych domowych odpadów.
Wojciech Jóźwiak
2025-04-28
☚ O czym mówić z czatem? | Yijing i Tarot jako sztuczne inteligencje? ☛
Podaj swój adres email:
Na ten adres wyślemy potwierdzenie.
— —