O czym mówić z czatem?
O wyzwaniach i problemach, które stawia praca ze Sztuczną Inteligencją.
Z Chatem GPT. Wiem, że sztuczno-inteligentnych czatów jest wiele i przybywa, ale jak dotąd pracuję prawie tylko z GPT. Przez ostatnie trzy lata moje podejście do AI czyli LLM-ów (rozległych modeli językowych) zmieniało się. Pierwsze, co pomyślałem i zachciałem od AI to było użycie jej do badań nad procesami chaotycznymi. Ale jednak, jak każdy chaos, niosącymi subtelne prawidłowości. Które mogą nie być postrzegalne dla ludzi, ponieważ nie są przekładane na coś dla nas zmysłowego, jak obraz dla oczu lub dźwięk dla uszu. Z takimi procesami ma do czynienia historia, socjologia i w końcu my, czyli astrologia. Już w tym momencie pewnie wiesz, że pomysł był zbyt ambitny, ponieważ właściwie nie wiadomo jak go podejść i ja też wtedy mogłem fantazjować o tym, coś sobie (jak Lem lub Dukaj, by odwołać się do największych) wyobrażać, ale realnie rzecz była nie do zaczęcia, tym bardziej w pojedynkę, z jednym mną na pokładzie.
Drugie, co pomyślałem, to użycie AI do robót czysto astrologicznych, czyli do czytania kosmogramów. To prawdopodobnie jest do zrobienia, już teraz-dzisiaj, i pewnie byłoby całkiem owocnym przedsięwzięciem, może nawet z dobrym komercyjnym zwrotem. Ale... nie w pojedynkę. Wąskie gardło czyli bottleneck leży nie pod stronie AI ale po tej ludzkiej. Żeby sprostać możliwościom AI (np. w postaci czatu GPT) trzeba mieć odpowiednio dużą „siłę” własną. Siłę w postaci czasu (ach! – czasu...) i tego intelektualnego rozmachu, jaki daje twórcza grupa. Znów: w pojedynkę, nie będąc grupą, firmą ani instytutem, jeden człowiek ma wybitnie ograniczone możliwości bycia wspartym przez informacjo-przetwórczą moc AI. Więc bardzo szybko zauważyłem (i wyliczyłem, ale w tym sensie, w jakim koty liczą-wyliczają swój skok), że w pojedynkę nie mam co startować do zadania uczenia AI astrologii, bo od progu sam bym siebie tym zajęciem zarżnął.
Pozostał trzeci kanał współpracy z Czatem, który otworzył się (ten kanał) jakoś sam z siebie. Przy okazji czego? Przewijam Czata w dół i znajduję pierwsze pytanie, które mu zadałem: „When did Robert Oppenheimer join the Manhattan Project?” Kiedy to było? GPT ujawnia tylko rok: 2023. Ponieważ podany czas zaraz wrzuciłem do bazy jako kosmogram, to tam mam zapisaną datę: 2023-05-14. Wkrótce potem zacząłem pytać o programowanie; pierwsze takie pytanie szło: „Czy istnieją programy, które indeksują tabele tekstowe w bazie danych MySQL, podobnie jak Google indeksuje strony?” Czat okazał się zaskakująco sprawny w znajomości programowania i innych szczegółów IT. I tak od dwóch lat niemal codziennie pracuję z nim przy robieniu programów. Czat prócz dawania odpowiedzi i podpowiadania gotowych rozwiązań (które wklejam do moich skryptów; przy czym staram się rozumieć jak działają; ale wiele z tego zapominam...) regularnie proponuje mi pójście dalej. Widzi jakiś kierunek rozwoju i chce (?), żebym się tym zajął. Z tymi kierunkami często nie jest mi po drodze, więc tam nie wchodzę. Orientuję się, że gdybym badał sugerowane ścieżki, to może bym doszedł do mistrzowskich rozwiązań, tylko, pytanie, po co? Przeważająca większość sugestii czata to programistyczna sztuka dla sztuki, malowanie trawy na zielono. Dla dłubacza z Księżycem w Pannie – pułapka. Oczywiście, plusy przeważają, Czat znakomicie wyszybsza znajdowanie potrzebnych funkcji w nieskończonych zasobach JavaScriptu, MySQL lub Fat Free Framework. Poznawanie tych zasobów i ich sposobów przez dialog, a nie jak dawniej przez wyszukiwanie, jest i bardziej efektywne i przyjemniejsze. Chociaż muszę hamować zwykłą skłonność do iścia tam, gdzie łatwiej i gdzie bardziej wciąga, bo chwila nieuwagi i wciągnie coś, co jest kolejną odmianą malowania trawy na zielono.
Ten trzeci kanał współpracy z AI, skromny i znacznie mniej ambitny i mniej twórczy od dwóch poprzednich, i gorzej, tzn. w stopniu mniejszym o parę rzędów wielkości wykorzystujący potencjał AI, jest w istocie wykorzystaniem AI w roli szczegółowego eksperta, eksperta w ograniczonej dziedzinie. Powinna być na tę rolę specjalna nazwa-terminologia, i pewnie jest, ale jej nie pamiętam. Dla ludzi, ludzkich ekspertów, nie było potrzeby wymyślania takiej nazwy, bo każdy ludzki ekspert działa tylko w ograniczonej dziedzinie. To co umie AI – być ekspertem we wszystkim – jest nowością, z którą nawet nasza terminologia sobie nie radzi.
Mógłbym więcej powiedzieć, ale zostawię na później. Kontakt-dialog z AI, z Czatem, uświadamia własną i ludzką ograniczoność, słabość, wobec morza możliwości. Uświadamia, że jesteś bottleneckiem. Jak temu zaradzić? To pytanie zostawię na później. Na razie kontakt z AI widzę tak, jakbym stał w sklepie przed gablotą z alkoholami. Jakbym nie kombinował, nie wypiję wszystkich.
Wojciech Jóźwiak
2025-04-21
☚ Astrologia harmoniczna i jej perspektywy | Specjalności dnia, czyli czego nas uczy kosmogram na 28 kwietnia 2025 ☛
Podaj swój adres email:
Na ten adres wyślemy potwierdzenie.
— —