Astrologia harmoniczna i jej perspektywy
O sprężystym niebie, planetach jak struny Pitagorasa, nie-zodiakalnych aspektach i alternatywnych zodiakach. I co łączyło Marilyn Monroe z Karolem Wojtyłą.
W astrologii harmonicznej zakładamy, że otaczająca nas przestrzeń, albo sfera niebieska, jest sprężystym ośrodkiem, w którym rozchodzą się pewnego rodzaju fale. Taki przyjmujemy roboczy model świata. Owe fale mogą również stać, tzn. być falami stojącymi. Gdzie do tej pory „żyją” fale stojące? Zapewne pierwsze, co nam się z nimi kojarzy, to fantazyjne wzory tworzone przez piasek rozsypany na membranie bębna lub fale na wodzie na jej powierzchni ograniczonej naczyniem. Przede wszystkim zaś fale stojące stoją w instrumentach muzycznych: na strunach skrzypiec lub fortepianu, lub w słupach powietrza wewnątrz fletu lub puzonu. Już Pitagoras zauważył, że harmonijnie brzmiące dźwięki są wydawane przez struny, które mają długości pozostające w „ładnych” więc harmonijnych stosunkach, np. 2:3. U nas czyli w astrologii odpowiednie fale „żyją” na sferze niebieskiej. Lub, myśląc bardziej abstrakcyjnie, w przestrzeni kierunków w kosmosie. Przynajmniej tak to przyjmujemy.
Przykład figury Chladniego: fala stojąca na metalowej płycie. (Z: Wikimedia.)
Fala ma swoją fazę. Planety tak jak je widać z Ziemi, planety na ziemskim niebie, mają coś wspólnego, wspólne właściwości, gdy ich faza przy pewnej fali jest ta sama. Jeśli ta fala jest falą stojącą czyli trwa w stałym położeniu, i dzieje się na ekliptyce, czyli na linii, po której wędruje Słońce, a w przybliżeniu planety (ściślej nie jest to linia tylko okrąg na sferze niebieskiej nazywany koło wielkie); i ma na ekliptyce np. trzy węzły i trzy strzałki, to planety mają tę samą fazę gdy są odległe o 120° – czyli o 1/3 z 360° okręgu. W języku astrologii mówi się, że te planety tworzą aspekt trygon.
Jak się zastanowić, to skąd w ogóle miałyby brać się aspekty? Nie ma astrologii bez aspektów. Nawet jeśli ktoś wieki temu nic o nich nie wiedział, to przynajmniej dzielił ekliptykę na 12 znaków zodiaku po 30° każdy. Początki zaś (lub „szczyty”) znaków tworzą między sobą trygony, opozycje, kwadratury... Różne aspekty odpowiadające kątom N/12 razy 360°. Czyli okrągłym ułamkom z pełnego kąta lub koła 360°.
Jak widzimy, sam zodiak jako taki jest konstrukcją, do wyznaczenia której użyto pojęcia aspektu. A gdzie aspekt, tam harmonika czyli fala mieszcząca się w pewnej przestrzeni i w tej przestrzeni zmieniająca swoją fazę.
Gdy przyjmiemy taki punkt widzenia, powstają ciekawe nowości. Spokojnie, tzn. bez obawy, że robimy coś-nie-tak, możemy widzieć w kosmogramach aspekty nie-zodiakalne. Na przykład kwintyle po 72° i 144°. Kwintyle działają. Piękne pierścienie kwintyli mieli bądź mają Karol Wojtyła, Marilyn Monroe i Elon Musk. To znaczy, że mają po kilka planet odległych o 72° lub 144°. Osoby, które tak mają, przyciągają ludzi – działają na nich przyciągająco – i prowadzą za sobą. Niestety, zdarza się, że w złych sprawach. Silny pierścień kwintyli miał Hitler, i to samo ma Putin. Niestety lub stety, astrologia jest poza dobrem i złem.
Skoro ze wspomnianego falowego lub harmonicznego modelu wynikają nowe nieklasyczne aspekty, to może też alternatywne zodiaki? Ależ tak! Od dawna stosuję punkty harmoniczne rzędów 5 i 7. W tym ujęciu początki zwykłych znaków zodiaku są takimiż punktami, ale rzędu 3. Tych punktów mogłoby być więcej, na to nie ma formalnych przeszkód: ale gdy robi się ich zbyt wiele, to nie ma siły odróżnić – w praktyce, na ludzkich przykładach – czym jeden od drugiego się różni, jakimi wpływami się różni.
Punkty harmoniczne rzędów 5 i 7 mają swoje właściwości (lub wpływy) i niedawno gdy ustawiłem urodzeniowy kosmogram Jeremiego Przybory (którego godziny urodzenia nie znamy) tak, aby Saturn przechodził przez urodzeniowe MC w dniu premiery Kabaretu Starszych Panów – to okazało się, że jego urodzeniowy Księżyc, który wtedy wchodzi na ascendent, mieści się w zakresie punktu 7-krotnego 4°17′ Ryb. Punkt ten jest powietrzny (w wodnych Rybach) i jest najbardziej odlotowym miejscem zodiaku. Ze Słońcem tam urodzili się Witkacy i Beksiński, Schopenhauer i Steiner.
C.d. oczywiście n.
Wojciech Jóźwiak
2025-04-14
☚ Co robił (dotąd) Neptun w Baranie? | O czym mówić z czatem? ☛
Komentarze, dyskusja
![Zamknij - pomiń [X]](../icon/close.png)
- KrzyżPołudnia Astrologia harmoniczna 2025-04-14 22:24:44
Podaj swój adres email:
Na ten adres wyślemy potwierdzenie.
— —