World transits w indywidualnych życiach
Transkrypt wykładu (webinarium) 2025-03-12. Przygotowanie tekstu i redakcja: Dziwna.
Często albo i nieczęsto dzieje się tak, że jakieś ważne wydarzenia przychodzą do nas osobiście, kiedy są takie układy planet, że wywołują one znaczące wydarzenia w całym świecie. Pojęcie world transits zawdzięczamy wspólnej pracy Grofa i Tarnasa. Grof nie jest astrologiem a psychiatrą, jest Czechem, który wyemigrował do USA. Tarnas jest amerykańskim historykiem i astrologiem, urodził się w Genewie, nazwisko ma polskie.
Grof i Tarnas trochę tu nadużyli pojęcia tranzytu, ponieważ takie układy planet nie są ściśle tranzytami, natomiast są na tyle znaczące, że przejawiają się w świecie, dlatego world, a transits chyba głównie dlatego, że one przechodzą, że pewna fala wydarzeń przechodzi przez świat. Ale nie są to tranzyty w sensie ścisłym astrologicznym, ponieważ nie ma tutaj odniesienia do jakiegoś bazowego, podstawowego kosmogramu, którym zwykle jest przy analizach indywidualnych kosmogram urodzeniowy. Dobrze, więc takiej krótkiej serii przypadków tego rodzaju się przyjrzymy i możemy już spokojnie przejść do prezentacji.
Rzucenie palenia 1984
Pierwszy z tych wykresów jest znakomicie nam, Wam i mnie oczywiście znany, i ja go kilkakrotnie prezentowałem. To jest wydarzenie pod tytułem Rzucenie Palenia. Był to rok 1984, kiedy pod wpływem przejścia najpierw Neptuna, potem Jowisza, a na koniec Merkurego przez moje urodzeniowe Medium Coeli, które tutaj dobrze widać, rzuciłem palenie po 10 latach męczenia się z papierosami. No i jak widzimy w tym horoskopie, był to czas przynajmniej dwóch world transits, dwóch światowych tranzytów w skali świata.
Jednym z nich było to, co już powiedziałem czyli tranzyt Jowisza po Neptunie. To znaczy Neptun był wtedy w Zero Koziorożca, czyli w jednym z punktów kardynalnych, w superważnym miejscu nieba. Prawie dwa lata wcześniej zaczął przechodzić przez moje Medium Coeli, dołączył do niego, czy też go tranzytował w takim rozszerzonym sensie tego słowa Jowisz, a obie te planety powolne, Jowisza i Neptuna i jeszcze Zero Koziorożca, punkt kardynalny Koziorożca, przechodził, czyli tranzytował, w szerokim tego słowa znaczeniu, Merkury. Cały ten układ nie był dużej wagi, ale nie był też z tych mniejszych – właśnie dlatego, że był poparty szybką planetą, to znaczy Merkurym i odbywał się w punkcie kardynalnym.
Drugi world transit składa się z dwóch składników. Jeden składnik jest – powiedziałbym – starszy, to znaczy trwający już długo i tutaj uchwycony w momencie pójścia w rozsypkę. Jest to jest przejście Saturna przez Plutona, czyli koniunkcja Saturna z Plutonem w początku Skorpiona. Czyli był to jednoczesny ingres Plutona i Saturna do Skorpiona, co wcześniejszych znanych mi astrologów z Leonem Zawadzkim na czele bardzo martwiło. Martwili się, że jakiś koniec świata będzie, jakaś Apocalypsis cum figuris się zbliża. Leon Zawadzki napisał wtedy książkę pt. „Końca świata nie będzie”. I nie było.
Natomiast z naszego, współczesnego punktu widzenia był to koniec jednej i początek drugiej Saturnowo-Plutonowej epoki. Czyli koniec epoki zimnej wojny, która zaczęła się w latach 1946-47 choć paradoksalnie wtedy, w 1984 r. wydawało się, że zimna wojna się najbardziej rozgrzała. Ale ta koniunkcja, która Polsce wtedy przyniosła stan wojenny Jaruzelskiego już się rozsypywała. Nowa epoka na dobre zacznie się 5 lat później, kiedy koniunkcja Saturn-Pluton dawno przestanie istnieć, natomiast pojawi się coś równie (lub bardziej) silnego, czyli koniunkcja najpierw Saturna z Uranem, potem Saturna z Neptunem, a potem Urana z Neptunem. I ta nowa potrójna koniunkcja wstrząśnie światem, który był przez te 5 lat, od 1984 r. już przygotowany. Mam na myśli wstrząsy z roku 1989 i z następnych lat aż do r. 1992, a może nawet do 1995.
Ja tutaj dopisałem takie słówko, żeby pamiętać. Słówko penumbra. To jest słowo, które występuje w języku angielskim, ale jest wzięte żywcem z łaciny, a może również z włoskiego.
Oznacza ono półcień. I to jest pojęcie, które wziął Tarnas na oznaczenie aspektów, które już wyszły poza swój właściwy orb, ale jeszcze działają. Są w takiej strefie półcienia. I on ten półcień dla koniunkcji Saturna z Plutonem liczył nawet do 20 stopni. No więc przy moim rzucaniu palenia ta penumbra jeszcze trwała, chociaż koniunkcji już nie było, ale Pluton został dokręcony, zbodźcowany najechanym przez niego Marsem.
Co się działo w świecie w tamtym momencie? Dokładnie wtedy, wydaje mi się, że się nic nie działo, ale działo się wcześniej, w 1983 r. w listopadzie. Amerykanie pod prezydencją Reagana urządzili wtedy manewry pod tytułem Able Archer, czyli „zdolny strzelec”, „zdolny łucznik”. W tych manewrach ćwiczyli atak termojądrowy na przeciwnika, no i oczywiście domniemanym przeciwnikiem był Związek Sowiecki. Sowieccy agenci w Stanach spanikowali, że pod pretekstem tych manewrów Amerykanie się rzucą na Rosjan, żeby ich dobić. Znaczy, że szykują realne uderzenia jądrowe na nich. Z tej paniki radzieccy politycy pochowali się po bunkrach, długo nie wierzyli, że to się skończyło, że się nic nie stało. Potem od nadmiaru wrażeń zaczęli wymierać i to był taki okres, kiedy umarło chyba trzech kolejnych genseków, a wybrany nowy, czyli Gorbaczow, w końcu rozwalił Związek Sowiecki.
Przejawem tej kulminacji napięć w sferze międzynarodowej był też południowokoreański samolot pasażerski zestrzelony przez Rosjan w 1983 r. A we wrześniu 1983 r. radziecki pułkownik Stanisław Pietrow unieważnił automatyczny alarm antyatomowy wynikający z błędu systemu. Aparatura pokazywała, że rakiety amerykańskie na nich lecą od strony bieguna północnego, a to były wyjątkowo się układające błyski słońca na chmurach. Na szczęście Pietrow miał wątpliwości i podjął decyzję, żeby nie powiadamiać zwierzchników, którzy wysłaliby rakiety odwetowe. W ten sposób być może zapobiegł światowej wojnie nuklearnej.
Takie rzeczy się działy. Ja zresztą dobrze pamiętam tamten nastrój apokaliptyczny, który rzeczywiście się unosił w powietrzu. Taka była aura. Natomiast u mnie był ewidentny wielki tranzyt przez moją oś Medium Coeli. Niestety te trzy planety szły przez Medium Coeli, robiąc kwadraturę do urodzeniowego Jowisza, jak i Saturna. Jest u mnie słabą stroną przejść planet przez MC, że przez te kwadratury nie są one jednoznacznie szczęśliwe, ani wzmacniające. I też, co było ważne, widzimy tutaj, że ta zabijająca, zdawałoby się koniunkcja Marsa z Plutonem, przechodziła luźną opozycją przez to całe moje natywne ugrupowanie na granicy Barana i Byka: Słońce, Mars, Merkury. Gdyby wyliczyć midpunkt tego mojego stellium, to ta ścisła koniunkcja Plutona i Marsa byłaby dokładnie w opozycji. Więc widzimy, że niby coś pomyślnego się działo, czyli przejście Jowisza i Neptuna przez MC, ale w towarzystwie tranzytów wskazujących na jakąś walkę na śmierć i życie.
I rzeczywiście to moje rzucenie palenia było taką dramą, którą wymyśliłem na poczekaniu. Odegrałem tę dramę samotnie, siedząc w górach, w chacie-schronisku. Odegrałem scenę walki z tym demonem tytoniowym, którego pokonałem i już ode mnie odszedł na zawsze.
Więc z tego wyciągamy wniosek, że rzeczywiście zdarza się nam, że ważne momenty w naszych życiach są zsynchronizowane z tymi światowymi world transitami. Ale oczywiście widzimy, że charakter mojego doświadczenia jest inny, niż ówczesne zawirowania światowe. Tu przecież moja autopsychoterapia, a tam manewry wojskowe pozorujące ataki. Tyle wspólnego widać, że są napięcia, że jakaś walka, że przygotowywanie się do walki z jednej strony, oraz inscenizowanie walki (z demonem) z mojej strony.
I też powstaje pytanie, czy rzeczywiście to rzucenie palenia było dla mnie takim ważnym życiowym wydarzeniem? Czy to czasem nie jest moja autosugestia, gdyż pracując nad swoimi horoskopami od dawna tyle razy powtarzałem ten przykład, że inne wyparłem, a ten zapamiętałem. To jest taka przywara, która się może zdarzać astrologom. Powiem wam, że pewne rzeczy ulegają egzageracji z tego powodu, że narysowaliśmy dla nich horoskop. Także przykładowe osoby możemy egzagerować, przypisywać im zbyt duże znaczenie tylko dlatego, że łaskawie zrobiliśmy kosmogram tej osobie i skupiliśmy się na nim.
Zastanawiałem się więc nad tym, czy to był ważny moment i jeszcze raz potwierdzam, że był. To było nie tylko rzucenie palenia, ale też było poważne wejście na ścieżkę prac wewnętrznych. Nie chcę użyć słowa „duchowego rozwoju”. Przedtem byłem takim luzakiem, a po tym przejściu stałem się osobą bardziej wewnętrznie zdyscyplinowaną i świadomą tego zdyscyplinowania.
Do Milanówka, 1991
I drugi przykład też z mojego życia, też znany od dawna, bo wielokrotnie nim się chwaliłem, to jest wprowadzenie się z rodziną do Milanówka. Był rok 1991, 19 sierpnia i tegoż samego 19 sierpnia ja w czasie tej przeprowadzki bardzo pracowitej i wymagającej mnóstwa energii słuchałem radia jednocześnie i na bieżąco byłem informowany przez radio, że w Moskwie coś się kotłuje, ale to nie było jeszcze zwycięstwo Jelcyna, tylko tak ot, kotłowało się. Były dwie lub trzy frakcje, które jakoś tam przeszkadzały sobie również z bronią w ręku. Uderzająca jest zbieżność czasu tego wydarzenia w skali world i w skali mikro mojego wydarzenia prywatnego, które wszak nie było takie prywatne, bo obejmowało dość sporą już wówczas liczbę członków mojej rodziny.
I co było w tym wypadku world transitem? Znowu był wielki world transit i mały world transit. Wielki world transit to było to zjawisko, o którym mówiłem przy poprzednim horoskopie, mianowicie Saturn już daleko odjechał od Plutona, natomiast trwała ciągle i zacieśniała się koniunkcja Urana z Neptunem. Uran gonił Neptuna, ale już bez Saturna, który był dalej. I myślę, że to był główny czynnik, który zadziałał na Rosję, znaczy zadziałał na world.
Natomiast mały world transit to była koniunkcja Słońca z Jowiszem. Słońce przejeżdżało przez Jowisza, a obok były także Merkury i Wenus. I ten mały world transit jest mały, bo tutaj spotyka się Jowisz, czyli najszybsza z powolnych planet, ze Słońcem, szybką planetą – a w tranzytach światowych wielkich to dwie powolne czy ciężkie planety się spotykają. Koniunkcja Słońca i Jowisza była tu wzmocniona przez współudział Wenus i Merkurego, więc troszeczkę podkręcona, trochę silniejsza. I to miało znaczenie jako taki zapalnik dla tego większego world transitu.
Natomiast dla mnie ta koniunkcja Słońca z Jowiszem była najważniejsza, ponieważ wypadała w trygonie do mojego urodzeniowego Słońca. A mam tak zbudowany kosmogram, że mocno reaguję na przejścia Jowisza do urodzeniowego Słońca. I widzimy, że na tle mojego kosmogramu działo się jeszcze więcej. Oczywiście nie można odrzucić tego Księżyca przechodzącego przez Medium Coeli. Przede wszystkim nie można zaniechać Marsa przechodzącego przez urodzeniowy Descendent, bo to mi dawało taką właśnie parę, napęd – że muszę to zrobić dzisiaj, teraz, a nie kiedy indziej. Całe to wydarzenie było pełne takiej ciężkiej pracy z poświęceniem.
I jeszcze tutaj jest takie tajemnicze zjawisko, którego charakter ja nie całkiem rozumiem, dlatego dałem tutaj znak zapytania: że była wtedy kwadratura Plutonów. Pluton bieżący był w Skorpionie, w kwadraturze do mojego Plutona urodzeniowego w Lwie, ale ten tranzyt trwał dużo dłużej, a więc tutaj ta zbieżność nie jest właściwa tylko dla tego momentu czasu, ale stanowi szersze tło tego co się działo.
Czy jest jakieś podobieństwo znaczeniowe między puczem Janajewa a przeprowadzką do Milanówka? Zostawiam to już waszym domysłom. Może było.
Wizje holotropowe 1999
Jeszcze jedno wydarzenie z mojego życia, którym się chyba jednak nie chwaliłem w ciągu ostatnich lat.
To są wizje holotropowe uzyskane w 1999 r. podczas kilkudniowych warsztatów prowadzonych przez grupę szamanów, uczniów Stanisława Grofa, ale Holendrów. Grupa była pod wodzą Niko Wiesela. Od razu powiem, że w wyniku oddychania holotropowego miałem w tamtym roku swoje największe wizyjne przeżycia. Później chyba dwukrotnie brałem udział w warsztatach oddychania holotropowego i z mizernym wynikiem. Natomiast te wizje z 1999 r. były przemożne. Coś się wyrywało ze mnie, z mojego umysłu – jakieś byty, które się domagały zaistnienia. Jakieś czary się działy zupełnie. To jest opisane w Tarace od dawna, więc można sobie poczytać. Również to było znacznie mocniejsze doświadczenie niż moje doświadczenia z psylocybiną i z ayahuascą. Ayahuasca to były takie sobie ciepłe kluski, w porównaniu z tym.
I właśnie do dzisiaj byłem przekonany, że to wszystko działo się synchronicznie z przyjęciem Polski do NATO lub z chwilę później mającą miejsce agresją zjednoczonego NATO na Jugosławię ówczesną. Czyli praktycznie na Serbię, bo z Jugosławii została wtedy tylko Serbia z Czarną Górą. Miała to być retorsja za wojnę Serbów z Kosowem. Była to końcówka wojen bałkańskich z tamtych czasów. Ale okazuje się, że moje holotropowe wizje były już po tych wydarzeniach polityczno-wojennych, acz ciągle na fali tego.
Tamten moment re-agresji na Jugosławię odkryłem na nowo niedawno, ponieważ on przypomina trochę nasze obecne czasy. Mianowicie wtedy głównym world transitem była kwadratura między Saturnem a Neptunem. W roku 1999 Saturn, który 10 lat wcześniej był w koniunkcji z Neptunem, wówczas „odjechał” do kwadratury. Na obrazku są bieżące planety z tamtego czasu, a wewnątrz są moje urodzeniowe. Ta kwadratura jakoś oddziaływała z moim Marsem i Merkurym urodzeniowym (Neptun kwadraturą, a Saturn koniunkcją), ale to było słabe oddziaływanie.
Dużo silniej zaznaczyły się dwie opozycje. Pierwsza z nich to opozycja tranzytującego Marsa do tranzytującego Saturna i zarazem do mojego urodzeniowego Marsa.
Tak więc „ogólnoświatowa” opozycja Marsa do Saturna zagrała na tle mojego horoskopu jako tranzyt, tutaj wykreślony grubą linią, więc ważny. A drugim czynnikiem była opozycja tranzytującego Urana do urodzeniowego Plutona. Uran był w 16° Wagi, Pluton mój urodzeniowy blisko 17,5° czyli tutaj była dość duża rozbieżność tej opozycji, ale ta opozycja była wzmocniona tym, że Księżyc przechodził przez Urana, więc ten tranzyt się silnie zaktualizował w tamtym momencie.
Widzimy, że jawnie przeważały i po stronie moich aspektów bieżących, i po stronie światowych tranzytów wpływy negatywne. Negatywne do tego stopnia, że wręcz zabijające. A jednak spowodowały u mnie nie jakieś komplikacje zdrowotne, ale dziwnie realistyczne wizje. Przez tę wizyjność można domniemywać, że bieżący Neptun jakoś panował nad całością tego, co się działo w tamtym momencie. Zauważyłem i na obrazku podkreśliłem, że Księżyc z Uranem odnawiały (reaktywowały) mój urodzeniowy ścisły sekstyl między Neptunem i Plutonem. No i być może tutaj przypominamy sobie hasło, które podałem na okoliczność binastrii Neptun-Pluton, mianowicie wizyjna heroiczność lub heroiczna wizyjność. No i to dokładnie się zadziałało. Znaczy ja zostałem wtrącony w kanał heroicznej wizji, tyle że doświadczanej tylko w głowie, a nie urzeczywistnianej.
Tu jeszcze wypisałem sobie, że wiele się działo u mnie tamtej wiosny 1999 roku. Astra to jest kupno jednego z dwóch nowych samochodów, jakie sobie kupiłem kiedykolwiek. Było też kupno pierwszego bębna szamańskiego. Pole Pyrka pojawiło się na mojej ścieżce, to znaczy Edi Pyrek udostępnił mi do działań swoje pole na Mazurach. Na tym polu niedługo potem zorganizowałem pierwsze warsztaty, tzn. warsztaty z szałasem potu, chodzeniem po ogniu i zakopywaniem się do ziemi, które potem robiłem przez kilkanaście lat. Tamtego roku Jowisz przeszedł przez moje urodzeniowe Słońce, więc również ten czynnik działał. (Dalej, latem 1999 byliśmy z dziećmi pierwszy raz w Chorwacji i obserwowaliśmy całkowite zaćmienie Słońca na Węgrzech.) Tak więc wydaje mi się, że wtedy zmian było zbyt wiele, żeby mogły by wytłumaczone tylko przez to, co tutaj narysowałem. To znaczy możliwe, że działała jakaś progresja dodatkowo.
Kwiecień 2010
Następne moje wydarzenie było synchroniczne z katastrofą smoleńską. To był, jak widzimy, kwiecień 2010 roku, 6 kwietnia. Katastrofa smoleńska była 4 dni później. Widzimy, że również przeważają negatywne aspekty. Jeden aspekt (tranzyt) skreśliłem, bo to jest od Księżyca do urodzeniowego Neptuna. Również poruszony jest (Słońcem) mój urodzeniowy sekstyl od Plutona do Neptuna. Napisałem też tutaj, że to był koniec procesu przechodzenia Saturna przez urodzeniowy descendent. Widzimy, że Saturn jest tutaj w Zero Wagi i już jest wyraźnie nad moim urodzeniowym descendentem. Właśnie w tym miejscu mogę uznać, że był to koniec procesu przejścia Saturna, którego doświadczyłem ciężko. Oprócz zdarzeń ciężkich była też jednak seria zdarzeń pozytywnych. Nie będę tego rozbierał na podszczegóły, bo nie ma czasu, miejsca na to. Ale radzę Wam, żebyście przejrzeli w ten sposób Wasze wydarzenia. Przy przejściach ciężkich planet przez descendent należy badać naprawdę długi okres czasu.
Istotą mojego przejścia Saturna przez descendent było to, że wszedłem we współdziałanie z nieformalnym wspólnikiem (również chodziło o AstroAkademię), który się okazał być toksyczny. Zdolny, szybko działający, ale toksyczny. Było to w latach 2008-2010. No i ja to odchorowałem psychicznie. I potem musiałem pójść na terapię, żeby z tego jakoś się uwolnić.
I właśnie tłem wśród bieżących planet była wtedy „światowa” opozycja Saturna do Urana. Znaczy dla mnie osobiście było to przejście Saturna przez strefę descendentu, ale w sferze ogólnych układów planet było to formowanie się opozycji. Ta opozycja trwała już długo, ale co wtedy konkretnie zrobiła? Najechała na oś kardynalną, na oś Zero Wagi – Zero Barana. I w tym momencie został poruszony najwyraźniej czuły punkt w horoskopie Polski, który poskutkował tym koszmarnym wydarzeniem, jakim była katastrofa pod Smoleńskiem. No i widzimy, że dla mnie to było już wychodzenie z kryzysu, natomiast w nasz mały świat polsko-rosyjski uderzenie było rujnujące.
Vanka publikuje o AI, 2020
Od moich przygód przechodzimy do przygód Vanki. Vanka podała moment, którym był rok 2020, 30 maja, godzina 5.56. Vanka napisała: „O tej porze został opublikowany mój artykuł na specjalnej stronie o AI, w którym opisałam generator tekstów piosenek w stylu Nicka Cave. Kilka dni później, maksymalnie tydzień, niestety nie da się sprawdzić, kiedy dokładnie, napisał do mnie menedżer tego zespołu, że super robota, pokazał Nickowi i że mu się podoba. To wiele dla mnie znaczyło, bo jestem jego fanką.” Mi bardzo zaimponował ten pomysł, że można budować generatory tekstów piosenek.
Urodzeniowy układ planet Vanki urodzeniowy widzimy jak zwykle wewnątrz. Na zewnątrz widzimy jak zwykle planety bieżące. Vanka ma bardzo ciekawy kosmogram, w którym jest koniunkcja Słońca z Marsem w ścisłej opozycji do Księżyca, czyli urodzenie podczas pełni. I tutaj jeszcze podłączona jest oktylami Wenus do tego układu planet. A oprócz tego Vanka urodziła się podczas world transit, mianowicie podczas rozchodzenia się koniunkcji Urana z Neptunem. Zaś w 2020 r. w tym samym punkcie, gdzie miała miejsce jej natalna koniunkcja nastąpił kolejny world transit, czyli koniunkcja polegająca na tym, że kolejno Pluton, Saturn i Jowisz przechodziły przez końcówkę Koziorożca i początek Wodnika. Był to dalszy ciąg tej koniunkcji Saturna z Plutonem, podczas której zaczęła się pandemia COVID.
COVID zaatakował i do tamtej koniunkcji w kolejnych miesiącach dołaczył jeszcze Jowisz. Wtedy wiele się działo, ponieważ dokładnie tamtego dnia, 30 maja, był start rakiety SpaceX (skrót od: Space Exploration Technologies Corp.). Czyli była to rakieta będąca własnością Elona Muska, i był to pierwszy lot w kosmos firmy prywatnej zabierający ludzi na orbitę i do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
A pięć dni wcześniej miało miejsce wydarzenie, które rozdygotało całą Amerykę, mianowicie policjant zabił lokalnego gangstera i handlarza narkotyków, George’a Floyda. Zabił właściwie bez dania racji, tylko dlatego znał go jako gangstera, a tamten, czyli George Floyd zachowywał się arogancko. Floyd został uduszony. Obrzydliwe przestępstwo.
Świat był wtedy mocno rozdygotany masą różnych wydarzeń. I ta potrójna koniunkcja: Pluton, Jowisz, Saturn znalazła się w obrębie tej urodzeniowej koniunkcji Vanki: Neptun, Uran. I tutaj moje zastrzeżenie.
Wielokrotnie mówiłem, że dalekie, ciężkie, powolne planety w horoskopach urodzeniowych nie są dobrymi receptorami tranzytów. I to nadal podtrzymuję. Ale tak się dzieje, o ile one nie są poparte planetami pierwszorzędnymi, a w przypadku Vanki podparte są. Widzimy tutaj, że tranzyty, które działają na jej urodzeniowego Urana i Neptuna, działają też na jej planety pierwszorzędowe, to znaczy na Marsa urodzeniowego, na Słońce urodzeniowe i na Saturna urodzeniowego (Saturn jest może mniej ważny w tym momencie) a także na Księżyc. Tak więc ten world transit miał prawo zadziałać.
Czy tu jest widoczna sława poprzez publikację w branżowym serwisie? Sława jak sława. Widoczny jest czynnik w bieżących planetach, mianowicie koniunkcja Jowisza z Plutonem, którą należy typowo czytać jako: realizacja wysokich ambicji. Coś takiego na pewno wtedy zadziałało, zaiskrzyło. Tu widzimy jeszcze takie mniejsze czynniki: Słońce i Wenus na urodzeniowym ascendencie, Saturn zbliża się do urodzeniowego Medium Coeli. To są też czynniki, które działają pozytywnie, ciągną w górę, wyciągają przestrzeń symboliczną danej osoby, w tym przypadku Vanki, w szeroki świat. Bardzo przyjemny kosmogram.
Śmierć bliskiej osoby, 2020
I mniej przyjemny kosmogram, który został na koniec. Śmierć Brata Jedynie prawda jest ciekawa. Widzimy przede wszystkim, że to jest moment tuż po wykluciu się i po pierwszym ataku wirusa Covid w Chinach. Atak wirusa był ok. 10 stycznia, a tu jest 21 stycznia. Widzimy, że ciągle ścisła jest koniunkcja koniunkcja Plutona z Saturnem. I ta koniunkcja kwadraturą uderza w urodzeniowe Słońce Jedynie Prawdy. Niezbyt dokładnie, od razu dodajmy, bo tu jest 23°51’, czyli trochę dalej niż Słońce Jedynie prawdy, 22°32’. No ale jest to raczej mocna kwadratura, tym bardziej, że od dwóch planet na raz.
Oprócz tego Jowisz przechodzi przez opozycję do Marsa urodzeniowego, co jest wieloznaczne, znaczy może dawać jakieś przyśpieszenie, pójście w akcję, więcej prac do wykonania, więcej zajęć, zamieszanie i tak dalej, natomiast jest to też opozycja o zawyżonej przykrości. Może tak być, a nie musi. I tu jeszcze na dodatek, jako takie negatywne uzupełnienie mamy kwadraturę Księżyców, bieżącego Księżyca do urodzeniowego Księżyca.
A, no i tutaj jeszcze zaznaczyłem: Uran przechodzący przez urodzeniową koniunkcję Mars-Jowisz.
Gdybym ja natrafił na taki układ planet, na taki tranzyt w swojej praktyce z klientami, to bym ostrzegał, ale raczej przed wydarzeniami z życia ściśle własnego, raczej przez własną chorobą niż przed utratą kogoś bliskiego, utratą bliskiej rodziny. Wprawdzie nie było tu wyraźnego uderzenia w urodzeniowy Księżyc, który zwykle wskazuje na własne choroby – jedynie przejście Neptuna przez opozycję do Księżyca, ale to jest aspekt długotrwały, który u Jedynie prawdy trwał jeszcze do niedawna. Ale Też tutaj zauważcie, że ja w tych dzisiejszych kosmogramach rysowałem z tranzytów tylko opozycje, koniunkcje, trygony i kwadratury. Pomijałem wszystko inne z wyjątkiem Vanki, gdzie dorysowałem ważne dla niej oktyle. Więc możliwe, że w wyższych aspektach coś tutaj działo się jeszcze z Księżycem.
Jedynie prawda pisze: „Wygenerowało to masę pracy po mojej stronie. Musiałem bardzo dużo sprzątać z zawodowego, rozbudowanego życia brata. Przyspieszenie było szalone, szalone. Siedziałem przez tydzień w klasztorze w Tyńcu bojąc się o swoje życie i zdrowie.” No tak, ale spodziewałem się, że to było mocno poruszające.
Podsumowanie takie, że zjawisko istnieje, to znaczy zdarza się, że nasze wydarzenia osobiste są skorelowane, zsynchronizowane z wydarzeniami w świecie. Ale na przykład przebadałem wydarzenia, które się działy u mnie podczas zburzenia World Trade Center w 2001 roku i u mnie się wtedy nic nie działo. A jeśli się działo, to było to bardziej pozytywne niż negatywne.
Tak więc chociaż wiadomości o światowych wydarzeniach jakoś na nas wpływają, to jednak pocieszmy się, że jak do tej pory, dopóki bomby nam na głowę nie lecą i odpukać, nie będą lecieć, to nie bierzemy w nich pełnego udziału. I również temat tych wydarzeń światowych i wydarzeń własnych jest często mało podobny. Więc kolejny wniosek, że jest to po prostu ścieżka skojarzeniowa, którą warto byłoby przebadać dokładnie. Badając swoje wydarzenia, radzę zwracać uwagę na to, czy miały one miejsce podczas wydarzeń światowych i światowych tranzytów i odwrotnie, kiedy badamy światowe tranzyty, patrzymy na to, co się dzieje u nas.
I to właściwie tyle. Zakończyłem przed czasem, ale myślę, że wybaczycie. Którymś następnym razem będę mówił dłużej. Bardzo dziękuję.
Wojciech Jóźwiak
2025-03-17
☚ Projekt nieustannego zbierania i badania tranzytów