Mnogie inteligencje a planety
Koncepcja wielorakich inteligencji Howarda Gardnera i jak mają się do niej astrologiczne znaczenia planet.
Transkrypt wykładu 25 października 2017
W tym wykładzie omówię kolejny dział psychologii, który kojarzy się z planetami w horoskopie i który można z pewną dokładnością przetłumaczyć na pojęcia astrologiczne, zwłaszcza planetarne, chociaż nie będzie to tak jednoznaczne, jak było dla pięciu wymiarów osobowości. Będzie więcej pytań, więcej wątpliwości, ale przez to może będzie ciekawiej.
Przewiduję omówić jeszcze trzeci punkt w psychologii, który astrologowie powinni znać. (Najlepiej, gdyby astrolog był po prostu psychologiem i znał, nie mówię, że wszystko, ale znaczną część tej dziedziny. Ja sam niezmiernie żałuję, że nie przeszedłem studiów w psychologii i jestem samoukiem). Więc jeszcze będzie enneagram, który jest antyastrologiczny, ale myślę, że przez to jest tym ciekawszy.
Koncepcja, o której będę opowiadał, jest dość nowa, z dokładnością do roku można datować publikację, która rozpoczęła ten podsystem psychologii. To był rok 1983, autor tego systemu nazywa się Howard Gardner i miał wtedy 40 lat. Myślę, że zrobił dobrą robotę: wynalazł coś, z czego można przez całe życie dobrze żyć. Każdy chciałby coś takiego zrobić.
Cały ten pomysł inteligencji wielorakich jest, powiedziałbym, do bólu amerykański. Ten system został ukuty z myślą o szkołach, szkolnictwie, o pedagogii, o prowadzeniu dzieci i młodzieży przez system szkolny, żeby się nie pogubili i żeby sito nie gubiło diamentów. Był (miał być) remedium na amerykańskie zamiłowanie do testów. Jednak sam test na IQ, na mierzenie inteligencji przy pomocy testów, czy w ogóle mierzenie inteligencji, że inteligencja to jest coś, co można calówką zmierzyć albo termometrem przyłożonym komuś do głowy, nie był pomysłem amerykańskim, to ktoś z Francji, już nie pamiętam nazwiska tego psychologa, wynalazł.
Natomiast w Ameryce przyjęło się to z jakąś piorunującą mocą, skutecznością, manią. Zaczęło się od tego, że wojsko zaczęło w ten sposób selekcjonować rekrutów z tą intencją, że jak ktoś ma niskie IQ, to idzie do piechoty, jak ma wyższe, to do artylerii, a jak jeszcze wyższe, to do jakichś wojsk wywiadowczych, czy do marynarki. Teraz pewnie do lotnictwa, ale to były czasy około pierwszej wojny światowej, więc jeszcze lotnictwo nie było rozwinięte. W każdym razie Amerykanie połknęli ten system liczenia współczynnika inteligencji, który u nas się nie przyjął. Bo wydaje mi się, że Amerykanin ma wyznaczony i zna swój IQ, natomiast u nas nikt nie wie, a jeśli robił jakieś testy, to zapomniał. Na mnie próbowano robić kiedyś i nic nie pamiętam.
Za to Amerykanom te testy na IQ były potrzebne do tego, żeby w ogóle jakoś swoją masę uporządkować. Ich jest wielu, więcej jest tylko Chińczyków, no więc mrowie tego narodu trzeba było jakoś uporządkować. U nas to się nie przyjęło dlatego, że inne cechy były zawsze ważniejsze; do tej pory pozostało, że nie inteligencja jest ważna tylko do której koterii kto należy, to jeśli chodzi o warstwy wyższe, a jeśli chodzi o lud, o ludzi zwykłych to nikt się nimi nie przejmował i nie przejmuje się do tej pory. Amerykanie jednak dbali o to, żeby ten swój ludzki potencjał, human potential wykorzystać. U nas nikt o tym nie myślał i nie myśli: przedstawicielka rządu mówi, że jak im się nie podoba, niech wyjeżdżają. Amerykanie zawsze myśleli odwrotnie, żeby coś zrobić, żeby do nas przyjechali ci z wysokim IQ, z jajowatymi głowami...
Potencjalne niebezpieczeństwo było takie, że wprowadzało skalę, która w istocie była jednowymiarowa i psychologowie i opinia publiczna zauważali, że ta skala IQ jest monotonna, że chwyta tylko jeden rodzaj zdolności. Właśnie koncepcja Gardnera wychodziła w kierunku rozbicia tej jednorodności skali, gdyż orzekała, że inteligencja nie jest czymś jednowymiarowym tylko właśnie jest wielowymiarowa i wobec tego należy stosować bardziej zróżnicowane metody, bardziej zróżnicowane podejścia do ludzi, a szczególnie do ludzi będących przedmiotem edukacji, czyli dzieci, młodzieży, żeby ich kształcić zgodnie z ich umiejętnościami. Wobec tego należy zróżnicować testy tak, żeby znaleźć sposób, który pozwoliłby większą uwagę zwracać na te dzieci, które przy dawniejszym IQ obliczonym na rozwiązywanie logicznych testów gdzieś przepadały, nie mieściły się, za to miały inne zdolności. Albo przepadały dlatego, że pochodziły ze środowisk, które małą wagę przywiązywały do inteligencji matematycznej — tak jak Żydzi i Chińczycy przywiązywali, a na przykład Czarni Amerykanie lekceważyli.
Więc żeby zagospodarować różnorodność narodu amerykańskiego Howard Gardner wystąpił z koncepcją różnych rodzajów inteligencji, że jest nie jedna czy dwie, jak do tej pory sądzono, ale jest siedem.
To jest rysunek z siedmioma rodzajami. Wkrótce potem Gardner dodał jeszcze jeden wymiar do swojej skali tak, że zrobiło się osiem, a na marginesie swoich rozważań i w późniejszym czasie rzucał pomysły, że tych wymiarów jest dziewięć, gdyż zaproponował dodać dziewiątą inteligencję egzystencjalną. Ja w roku 2007 pół żartem rzuciłem, że istnieje jeszcze dziesiąta inteligencja, która jest związana z Neptunem wśród planet.
Co by jeszcze tu warto wiedzieć, widzieć? Wziąłem znaleziony w Google’ach rysunek podający osiem inteligencji i tutaj dopisałem ich polskie odpowiedniki.
Tu jeszcze dodam, że jest pewna trudność jak w ogóle na polski przełożyć tę nazwę „multiple intelligences”. Dlatego, że to słowo w tym kontekście się źle tłumaczy na polski, bo ono znaczy dosłownie posiadający wiele rodzajów. I na to nie ma jednego polskiego słowa. Być może siła przekazu, siła przebicia Gartnera była taka, że słowo multiple zaczęło w tym kontekście być rozumiane jednoznacznie. Po polsku tak się nie stało. Dlatego najlepiej byłoby to omawiać, znaczy nie tłumaczyć tego słowa multiple, czyli wieloraki, różnorodny, wielokrotny, tylko mówić, że chodzi o różne typy inteligencji. Mamy tutaj do czynienia z koncepcją różnych typów. (Ale nie wielowymiarowa, wielowymiarowa to byłoby multidimensional.)
Więc lepiej się nie silić z tłumaczeniem tego samego słowa multiple, tylko mówić, że chodzi tutaj o różne rodzaje inteligencji. Czyli główna koncepcja jest taka do przekazania, że inteligencja nie jest jedna, tylko że jest ich wiele, a zadaniem ludzi pracujących z ludźmi jest stworzyć odpowiednie skale i metody uzgadniania tych inteligencji.
Również jest to apel do nas astrologów, żeby umieć stworzyć horoskopowe metody wykrywania tych różnych inteligencji. No i tym się będziemy dzisiaj zastanawiać. Ponieważ jak mówię, sprawa nie jest jeszcze całkiem jasna.
1. Numer jeden to jest inteligencja językowa. Po angielsku – linguistic, czyli chodzi tutaj o dobre opanowanie języka mówionego i pisanego. Jest to ten rodzaj inteligencji, który od razu kojarzy się z podziałem zajęć w szkole na przedmioty. Na lekcjach z języka polskiego dzieci rozwijają swoją inteligencję numer jeden, inteligencję językową. A najwybitniejsi ludzie o bardzo wysokim poziomie inteligencji, o bardzo wysokim IQ dla wymiaru językowego są biegłymi poetami. Przede wszystkim, łatwo im przychodzi rymowanie, dobieranie epitetów, ale również czarowanie słuchaczy swoją mową, także przemawianie, także umiejętność posługiwania się bogatym słownictwem i w ogóle posiadanie bogatego słownictwa i posiadanie bogatego zasobu środków językowych. I ja będę od razu mówił jak to było u mnie, nie dlatego, żebym się chwalił, tylko dlatego, że to będzie zachęta do waszej własnej pracy, ponieważ wasza własna praca będzie polegała na tym, żeby wykryć jakimi rodzajami inteligencji dysponujecie. Ja miałem od początku wysoką inteligencję językową i to mi zostało. Żałuję tylko, że nie zostałem poetą. Kiedyś sobie mówiłem, że na starość będę pisał wiersze, ale jakoś tak się nie dzieje. Poetom zazdroszczę ich umiejętności.
2. Numer dwa to jest inteligencja matematyczno-logiczna. Jest to ten rodzaj inteligencji, którą stosujemy i rozwijamy na lekcjach matematyki, czyli liczenie, stosowanie kombinacji, zestawień, co do czego pasuje, co trzeba przesunąć. Większość typowych testów jest oparta właśnie o tę inteligencję matematyczno-logiczną. Miałem też zawsze wysoką tę inteligencję, może chwilami wyższą od językowej, natomiast nie przekroczyłem pewnego progu. Próg polega na tym, że w działaniach pod hasłem matematyka są rachunki i dowody, dowodzenie. W rachunkach zawsze byłem biegły i prowadzenie rachunków sprawia mi przyjemność i do tej pory robię jakieś właśnie sztuczki z programowania. Umiejętność programowania ten rodzaj umysłowej działalności, który pasuje do inteligencji matematyczno-logicznej. W rachunkach i programowaniu byłem zawsze biegły, natomiast nie umiałem przeskoczyć na tam, gdzie chodzi o stosowanie dowodów matematycznych. To było dla mnie niejasne i szczerze zazdrościłem kolegom, którzy studiowali matematykę, że oni to potrafią. Również później parokrotnie przydałaby się ta umiejętność w karierze, ale niestety nie byłem matematykiem. Matematyka ma swoje piętra, o których ci, którzy są biegli w rachunkach, mogą tylko pomarzyć. Także do tej pory nie całkiem rozumiem, (to też podpada pod inteligencję matematyczno-logiczną), jak działają blockchainy, czyli mówiąc z grubsza bitcoin, czyli kryptowaluty. Jak znajdę kogoś, kto to mi to wytłumaczy, będę szczęśliwy.
3. Trzecia jest inteligencja muzyczna. W szkole języka polskiego i matematyki są lekcje śpiewu. Za moich czasów one były jak piąte koło u wozu. O co tu chodzi oczywiście rozumiemy – chodzi o wyczucie muzyki, o słuch muzyczny, o te podsystemy w umyśle, w mózgu, które powodują, że niektórzy ludzie biegle grają na instrumentach, albo biegle śpiewają, co zwykle idzie jedno z drugim. Ale także tę muzykę słyszą, różnicują, znają się na niej, potrafią odróżniać, co jest złe, co jest dobre w tej muzyce. No więc ja ten rodzaj inteligencji miałem w zasadzie bliski zera. Jeśli jakiś miałem, to nikt nigdy nie zadbał o to, żeby go rozwinąć.
4. Czwarta jest inteligencja przestrzenna. I ona jest tutaj napisana pod hasłem special. Czyli to jest inteligencja specjalna, przestrzenna, dotycząca przestrzeni; widzenie i mapowanie świata w trzech wymiarach. Bardzo zwięzła definicja. Chodzi o tę umiejętność, którą mają projektanci, architekci, projektanci jakichś form przestrzennych, również takich, które się ruszają, czy tam tryb musi pasować do trybu, klucz do zamka. Więc właśnie projektanci przestrzeni przede wszystkim, ale także to jest inteligencja pozwalająca orientować się w przestrzeni. No więc tak jak porównywałem siebie ze swoimi kolegami i koleżankami, z którymi wędrowałem po świecie, to miałem ją bardzo wysoką. Przestrzenność jest różna od matematyczno-logicznej. Z połączenia jednej i drugiej zapewne bierze się talent do geometrii. Geometrię zawsze lubiłem i lubię do tej pory. Myślę, że w astrologii jest jej dużo. Trzeba mieć zmysł geometryczny, żeby móc biegle poruszać się w świecie horoskopów, czyli układów planet w przestrzeni.
5. Piąta to inteligencja motoryczna. I myślę, że tę motoryczną wymyślił Gardner specjalnie dla tych, dla których wcześniejszy system szkolny pozostawiał bez satysfakcji, bez medali za osiągnięcia. Chodzi mi o tych, którzy się dobrze i ładnie ruszają i to jest ich głównym atutem. Ci, co są dobrzy w WF-ie, a słabi z polskiego, angielskiego i rachunków mieli punkt do wykazania się, mieli odpowiednią konkurencję, żeby się wykazać. Chodzi o te umiejętności polegające na koordynacji ruchów ciała, na zręczność ruchów, na zręczności rąk i ciała jako takiego, która się przejawia w sporcie, w gimnastyce, w tańcu, w zręczności również takiej manipulacyjnej. Przeglądałem przed dzisiejszymi zajęciami jego książkę, którą być może należało polecić, jest przetłumaczona na polski – Howard Gardner, „Inteligencje wielorakie”, z tym, że ja tej książki za bardzo nie polecam, dlatego, że jest bardzo techniczna, jest pisana dla pedagogów, dla ludzi, którzy pracują z dziećmi w szkołach, więc w tym sensie jest mało ogólna. I on tam podaje w jednym miejscu przykład dziecka, chłopca, który był geniuszem, jeśli chodzi o to, co miał właśnie a propos tej inteligencji motorycznej, był geniuszem jeśli chodzi o rozbieranie rzeczy na części i składanie na nowo. Był po prostu bieglejszy od dorosłych techników, czy inżynierów. To także motoryczne przełożenie na ruchy własnego ciała jakichś form obcych, na coś, co musieli mieć złodzieje, kieszonkowcy. Wysoki poziom inteligencji motorycznych można podziwiać, obserwując mistrzów sztuk walki, tych wszystkich od Kung fu, czy Karate, a także dryblowanie mistrzów piłki nożnej, no i inne podobne wyczyny. Ja ten rodzaj inteligencji miałem bliski zera, jeśli nie ujemny.
6. Szóstą jest inteligencja interpersonalna. Ta inteligencja pozwala robić coś z ludźmi. To jest inteligencja społeczna, inteligencja, która przejawia się w wyczuwaniu tego, co myślą i chcą inni, wyczuwaniem cudzych potrzeb, wyczuwaniem cudzych stanów emocjonalnych, wyczuwaniem cudzych emocji. To jest empatia, ale też umiejętność robienia czegoś z tą empatią. Oznacza to, że jestem empatyczny, empatycznie wyczuwam drugą osobę i potrafię tej osobie coś zaproponować, potrafię spowodować, żebyśmy razem coś zaczęli robić. Oczywiście muszą mieć ją w wysokim stopniu ci wszyscy, którzy organizują ludzi, zawodowi organizatorzy, zawodowi menedżerowie, przedsiębiorcy, także przywódcy organizacji, przywódcy religijni, którzy mają zręczne sposoby na to, żeby kogoś zainteresować swoją sektą, mają ją sprzedawcy, którzy znajdą odpowiedni towar dla każdego klienta. Właśnie na sprzedawców też radziłbym zwrócić uwagę szczególną. To jest jeden z przykładów tej interpersonalnej inteligencji w kierunku rozwijania sztuk czy sztuczek, pozwalających na rozwinięcie i zagospodarowanie inteligencji interpersonalnej. Na Zachodzie, tak jak obserwuje świat od kilkudziesięciu lat, poszły jakieś gigantyczne pieniądze i gigantyczna inwencja ludzka, wymyślano mnóstwo systemów właśnie do wszystkiego tego, co się dzieje pod hasłem jak odnieść sukces. Joga sukcesów, wszystkie sztuki odnoszenia sukcesów z bardzo zasłużonym i krytykowanym NLP (programowaniem neurolingwistycznym) na czele, to wszystko idzie w kanale inteligencji internacjonalnej. No właśnie. Moja była skromniutka zawsze i jest, co widać po tym co ja robiłem. Tak się zastanawiałem nad sobą przed tym wykładem i przypominałem sobie, czy ja kogokolwiek kiedykolwiek do czegokolwiek namówiłem i wychodziło mi, że nie. Po prostu nikogo do niczego nigdy nie namówiłem. Mnie namawiano owszem, natomiast w drugą stronę trudno.
7. Siódma to inteligencja intrapersonalna. (Szkoda, że lekcji na ten temat nie ma w szkołach.) Te dwa rodzaje inteligencji – intrapersonalna i interpersonalna – na rysunku zostały połączone w jedno. Nie zrobił tego sam Gardner, tylko któryś z jego następców, a może to niezależnie się stało, że te dwie inteligencje połączono w jedno i nazwano inteligencją emocjonalną.
Inteligencja intrapersonalna to jest inteligencja wglądu. To jest to co się nazywa również introwersją, czyli umiejętność określania siebie, zdanie się na sobie, umiejętność wglądu, kim ja jestem i co potrafię i do czego się nadaję. Samoświadomość, to jest również hasło, które się łączy z tym rodzajem inteligencji. Wbrew pozorom, myślę, jakbym to miał odnieść do siebie, ja miałem to też dość niskie, a astrologia była sposobem na sztuczne nadrobienie tego braku. Mając wysoką inteligencję matematyczno-logiczną i językową sztucznie nauczyłem się, głównie z astrologii, jacy są ludzie i jaki ja sam jestem.
8. Ósmą Gardner nazwał inteligencją naturalistyczną. Początkowo ten zestaw miał siedem sztuk, ósmą dodał później, czyli zapewne zauważając, że są przypadki, kiedy ludzie mają pewne atuty, których nie można sprowadzić do tych wcześniejszych siedmiu. Inteligencja, którą nazwał naturalistyczną także bywa nazywana rozróżniającą. Jej najbardziej elementarna forma to jest umiejętność rozróżniania gatunków żywych istot, czyli umiejętność rozróżniania gatunków zwierząt i roślin. I to obserwowałem u mojej córki, u syna też, ale u córki głównie, to się pojawia u dziecka bardzo wcześnie. Z tym też jest związana jeszcze jedna cecha, mianowicie nie tylko umiejętność odróżniania, że to jest sikora uboczna, a to bogatka, ale również na pewnego rodzaju zamiłowaniu, żeby tym stworzeniom się przyglądać. Jak ktoś ma wysoką inteligencję językową, to zwykle lubi te swoje językowe twory, czyli na przykład wiersze czy powieści czytać i cieszyć się nimi. Jak ktoś ma wysoką inteligencję muzyczną, to się cieszy muzyką. Jak ktoś logiczno-matematyczną, to się cieszy pięknymi wywodami matematycznymi. No więc ci, którzy rozróżniają gatunki, również cieszą się tym, co żyje. I to można dość wcześnie zauważyć. Ja zauważyłem po swoich dzieciach, że to się pojawia bardzo wcześnie. Moja córka dostawała wybuchów entuzjazmu na widok znajdowanych żab na trawniku. Jedno z pierwszych słów, jakie się nauczyła wymawiać, brzmiało właśnie żaba. Ta inteligencja naturalistyczna się uogólnia. Tu chodzi o umiejętność rozróżniania i różnicowania wszelkich złożonych całości. Ponieważ gatunki zwierząt czy roślin są bardzo złożone i bogate paczki informacji, a rozróżnianie dzieje się szybko. Coś mignęło między liśćmi i ten kto ma wysoko inteligencję numer 8 wie co to było, a kto ma niską, nie wie. Czy to mignęła sikora bogatka, czy sikora uboga. I to się, jak mówię, uogólnia na różnicowanie minerałów, skał, rodzajów krajobrazu w oddziaływaniu z człowiekiem, charakteru miast. I to się rozwija w inteligencję, powiedziałbym, ekologiczną, a nawet więcej, krajobrazową, widzenia obszarów świata jako całości, widzenia pewnych formacji w świecie. Ale to również jest umiejętność rozróżniania stylów. Jeżeli ktoś ma przy tym wysoką wrażliwość i inteligencję językową, to jest bystry w rozróżnianiu stylów poezji, czy stylów przekazu filmowego, czy innego. Jeśli ma inteligencję muzyczną, to jest biegły w rozróżnianiu stylów w muzyce. To jest też zmysł do widzenia rozróżniania stylu. No więc tutaj myślę, że nie muszę się chwalić, że zauważyłem, że to mam wysokie. Chociaż rzucano mi kłody pod nogi, ponieważ kolejne dwie nauczycielki biologii, o nieboszczykach się nie powinno mówić źle, ale tak było i w szkole podstawowej i w liceum, że biologii uczyły mnie idiotki. Zresztą trafiłem akurat na takie miejsce, gdzie biologia była traktowana zupełnie jak piąte koło u wozu. Ale nie dałem się i nawet zamiłowanie w tym kierunku spowodowało, że w pewnej chwili sama matematyka i logika przestały mi wystarczać i przestrzeń i punkty inteligencji nr 2 i nr 4 i w ramach fizyki przestawiłem się na kierunek biofizyka, a myślę, że również przy przestawieniu się na astrologię wysoka inteligencja nr 8 też miała wpływ.
9. Do tego dodał Gardner dziewiątą inteligencję egzystencjalną, czyli taką filozoficzną, można powiedzieć, czy religijno-filozoficzną. Być może na gruncie amerykańskim też chodziło o to, żeby dowartościować dzieci, które z innych inteligencji nie są zbyt wybitne, natomiast zastanawiają się nad jakimiś prawdami wyższymi. To już szczegółowo dojdziemy do tego punktu.
Jednak tutaj stale patrzyliśmy na system ośmiu inteligencji, chociaż w pewnym momencie była mowa o tym, że było ich pierwotnie siedem, to znaczy nie było ósmej, czyli rozróżniającej gatunki, a później doszła dziewiąta egzystencjalna.
Można też zaproponować istnienie dziesiątej inteligencji, różnej od egzystencjalnej i od wszystkich innych – inteligencji szamańskiej, czyli takiej właśnie wizyjno-transpersonalnej.
Teraz jak to się ma do planet.
Inteligencja językowa w oczywisty sposób kojarzy się z Merkurym. Jeszcze coś tutaj muszę dodać tytułem wstępu. W ogóle inteligencja, czyli umiejętność sprawnego myślenia, tak rozumiemy podstawowe znaczenie inteligencji, łączy się z Merkurym, to jest funkcja Merkurego. Od tego jak Merkury jest ułożony, czy jest odpowiednio dowartościowany w horoskopie, czy kontaktuje się przez aspekty z planetami, które go wzmacniają, czy leży w odpowiednich dla siebie znakach i miejscach znaków, od tego zależy albo powinna zależeć, bo astrologia nie wszystko jeszcze wie, powinna zależeć inteligencja urodzonego.
Drugą planetą, która kontroluje inteligencję jest Uran. Czyli od tego jak Uran i Merkury są powiązane, jak działają na resztę horoskopu, zależy inteligencja. To jest taka nasza wyjściowa teza, której się będziemy przyglądać dalej. Czyli teraz to jest jakby jądro inteligencji, Merkury i Uran, a to jak się te dwie planety kontaktują z innymi planetami, to nam tę inteligencję różnicuje.
Zatem, inteligencja językowa powstaje wtedy, kiedy Merkury zostaje zróżnicowany, czyli kiedy ma silne sprzężenie. Przede wszystkim z Księżycem. Te dwie planety, Merkury i Księżyc (a mniej Uran), odpowiadają za mówienie, za biegłość wypowiadania się. A to dlatego, że Merkury jest właśnie od logiki, a Księżyc jest od kontaktów, bliskich kontaktów w grupie. Rodzina jest również tradycyjnie, odwiecznie przypisywana Księżycowi i również jest taką elementarną grupą.
Więc jeżeli ktoś ma się komunikować w grupie, musi znać język, musi biegle mówić, to jest połączenie tych dwóch planet dla inteligencji językową. Ale również przy trochę takim lepszym rozwinięciu inteligencji językowej, konieczne jest wejście w sferę piękna, posługiwanie się językiem nie byle jakim, tylko wyrafinowanym i pięknym. I tutaj wkracza Wenus. Czyli mamy taki klucz, że od inteligencji językowej jest Merkury w połączeniu z Księżycem oraz Wenus, przy czym Wenus jest jakby na drugim miejscu po Księżycu.
Jedynie Prawda Jest Ciekawa mówi o szóstej interpersonalnej: Merkury w koniunkcji z Jowiszem, że to język inteligencja plus ekstrawersja. Dobrze! Przyjmuję uwagę i miałbym prośbę, Jedynie Prawdo, żebyś napisał, żebyś przypomniał to na forum i będziemy się zastanawiać już na forum jak Jowisz wpływa, na Merkurego. Jedynie Prawda zwrócił uwagę na cenny punkt, mianowicie, że języka nie używa się w pojedynkę; użycie języka w trybie mówienia do lustra czy mówienia do siebie pod nosem jest pewnym poboczem użycia języka w ogóle. Język służy do kontaktu z ludźmi, prawda? Wobec tego ma wymiar społeczny, więc jeśli ktoś, kto jest mistrzem słowa jeśli chodzi o poezję, a jak wyjdzie na scenę to blednie i się jąka, czy on ma wysoką inteligencję językową? To jest właśnie pytanie o Jowisza, bo jowiszowiec wyjdzie na scenę bez problemu, więc albo to, że wyjdzie na scenę jest dla niego wielką marchewką, ale teraz czy to się przekłada na inteligencję językową, czy może to jest inna inteligencja interpersonalna właśnie? Więc to jest sprawa do dyskusji.
A jeszcze jedna rzecz, mianowicie, też ten problem języka jako czegoś społecznego gra bardzo silnie w obrębie pewnej sub inteligencji w obrębie inteligencji językowej, mianowicie umiejętności mówienia w obcych językach, opanowywania obcych języków, poliglotyzmu. To jest osobny dział, osobna sprawność i no właśnie jest pytanie – czy do tego, żeby się nauczyć biegle obcego języka wystarczy sama ogólna inteligencja językowa, z tego sam Merkury z Księżycem, czy może jeszcze coś jest potrzebne? To też bym to chętnie rzucił pod dyskusję. Od razu zdążyłem do siebie, że ja tę inteligencję obcych języków mam niską, żadnego języka nie nauczyłem się dobrze. Mówię nie po to, żeby się chwalić, tylko po to, żeby otworzyć wam kanały samoobserwacji.
Druga jest matematyczno-logiczna i tu jest też sprawa dość oczywista, że Merkury oczywiście wsparty Uranem bardzo prawdopodobne i koniecznie musi być wsparty Saturnem. Saturn jest tą planetą, która różnicuje ogólną inteligencję, czyli Merkurego w kierunku ścisłości matematyki i logiki. Myślenie matematyczne i logiczne, posługiwanie się matematyką, logiką, wzorami, liczbami, programami komputerowymi jest typową sprawnością Saturna.
Pyta Agata co to znaczy wsparty, bo ja powiedziałem Merkury wsparty Uranem. Wsparty jest wtedy, kiedy te planety tworzą aspekty. Najprostszy przypadek jest wtedy, kiedy te planety tworzą aspekty. Ale też może być, że oba są jednakowo silne, chociaż nie tworzą aspektu. Na przykład ktoś się urodził z Merkurym w Medium Coeli i wschodzącym Uranem, to wtedy też te dwie planety się wspierają.
Albo ma Merkurego silnego, a dodatkowo Urana w znaku merkurycznym, czyli na przykład w Bliźniętach albo w Pannie. To jest taka rzecz, którą musimy stale ćwiczyć, to znaczy właśnie, kiedy planeta jest silna i kiedy jedna planeta wspiera drugą. I to tak, to się nie da szybko podać przepisów, po prostu musimy się osłuchać z tym, z tą terminologią i z jej zastosowaniem.
Jan Bogusław pyta czy opozycje i kwadratury przeszkadzają? Na razie przyjmijmy, że nie przeszkadzają. Jak znajdziemy przypadki kiedy przeszkadzają, jak będzie on nieutalentowany matematycznie, a z kwadraturą Merkurego do Saturna i do Urana, to będziemy się zastanawiać, dlaczego tak się stało.
Trzecia inteligencja jest muzyczna i tu niestety ja osłabłem rysując ten rysunek, ponieważ zwątpiłem czy Merkury ma tutaj coś do gadania. Prawdopodobnie ma, ale tu wszędzie są znaki zapytania, co odpowiada za uzdolnienia muzyczne. Za inteligencję muzyczną odpowiadają Wenus i Saturn. Wenus jako harmonia i piękno, Saturn jako ład i jako rygor. Muzyka jest rygorystyczna nawet jeżeli jest to jazz. A także Neptun jako takie czucie, jako taki feeling, prawda? Natomiast to jest astrologiczna hipoteza, dla której nie znalazłem żadnej literatury, która by to popierała przez badania badania. Jednak jeśli się przegląda horoskopy poszczególnych muzyków, to nie natrafia się na jakieś wyraźne prawidłowości.
Na przykład Richard Wagner, którego na poprzednim kursie bardzo szczegółowo studiowaliśmy jego życie, dzieło i horoskop, miał horoskop wojownika, miał horoskop znakomity dla jakiegoś oficera, czy generała, dla muzyka również, ale dlaczego w tym kierunku poszedł? Wśród muzyków panuje ogromna różnorodność tych typów osobowości.
Mary pyta: czy jeśli chodzi o inteligencję muzyczną czy obszar wymienionych planet, konkretnych znaków i położenie w żywiołach ma znaczenie? Długo bym mówił, mam już mało czasu, więc zostawię to do jednej krótkiej odpowiedzi – nie jest to jasne. Napisałaś to w momencie, w którym mówiłem, że w horoskopach muzyków znajdujemy ogromny rozrzut, ogromną różnorodność typów charakteru i zestawów planet. Są muzycy, którzy mieli horoskopy generałów, tak jak Wagner, albo jego konkurent, czekam aż mi się nazwisko wyświetli, ale się nie wyświetla Włoch od słynnych oper... Verdi! Verdi miał też horoskop generalski, marsowy. Chopin miał horoskop filozofa.
Dlaczego w tego Merkurego zwątpiłem? Dlatego, że wiele słyszałem opowieści o muzykach, którzy byli zwyczajnie tępi. Byli znakomici muzycznie, natomiast stale powtarzali te same dowcipy, w kółko opowiadali o tym samym. To byli prości ludzie. Muzyka jest tajemnicza, w każdym razie będziemy ją badać.
Biegniemy dalej. Wyobraźnia przestrzenna to oczywiście Merkury i Uran, i tutaj też są najbardziej prawdopodobne dwie inne planety, prawdopodobne, bo to też nie jest dobrze zbadane, mianowicie Jowisz i Mars. Obie te planety kodują poruszanie się w przestrzeni, ruch w przestrzeni, właśnie taki jaki jest przy wyjściu w świat albo działaniu przy pomocy narzędzia.
Kiedy mówimy o Marsie, to trzeba sobie wyobrazić człowieka z kijem, który z tym kijem idzie do przodu. Tak więc przy różnych marsowych czynnościach typu rąbanie drzewa na przykład konieczna jest wyobraźnia przestrzenna, żeby trafić w pień, a nie obok w coś, w beton. I też jak się cofnąć do hipotetycznej historii rodzaju ludzkiego, to z przestrzenią i z jej obróbką, z jej orientacją w niej ludzie mieli do czynienia przy marsowych czynnościach, czyli właśnie przy walce, przy polowaniu, przy ściganiu zwierzyny, przy ściganiu wroga, przy mięśniowym wysiłku, gdzie właśnie trzeba tego wysiłku było właściwie użyć.
Jowisz z kolei pasuje jako naturalny reprezentant przestrzeni. Będziemy się zastanawiać.
Następna jest inteligencja motoryczna i tutaj Merkury jest też pod znakiem zapytania, być może on nie jest specjalnie potrzebny, a może jest. Natomiast konieczne jest współdziałanie Marsa i Wenus. Marsa dlatego, że jest to ruch, a Wenus dlatego, że jest to ruch ujęty w pewną harmonię. No i tutaj akurat mam sporo przypadków zarówno sławnych ludzi, jak i znajomych, którzy mając ciekawe aspekty, a najlepiej koniunkcje Marsa z Wenus w tym kierunku poszli.
Pewna moja znajoma, kiedyś uczestniczka Akademii Astrologii, ćwiczy. Jej ulubionym zajęciem ruchowym jest pole dancing, czyli taniec czy ćwiczenie na rurze lub fachowo mówiąc, na drążku pionowym. No więc również tak szczegółowo się koniunkcja Marsa i Wenus przejawiła. W każdym razie patrzymy nie tylko, czy nie głównie na Merkurego, a patrzymy na wzajemne relacje Marsa i Wenus i oczywiście na pozycje Marsa i Wenus, czy tworzą aspekty i jakie aspekty, w których są znakach i czy te znaki są dla nich wygodne, odpowiednie, a jeśli znak nieodpowiedni, to może punkt w tym znaku jest odpowiedni, na przykład 25 stopień wagi jest bardzo marsowy.
Następna jest inteligencja interpersonalna, czyli umiejętność porozumiewania się, współdziałania, empatii i rozprzestrzeniania czyichś stanów wewnętrznych.
Tu Merkury jak najbardziej jest potrzebny. Nie wyobrażam sobie bystrych sprzedawców albo bystrych menedżerów, którzy mają słabego Merkurego, ale w połączeniu przede wszystkim Wenus i chyba również przede wszystkim Jowisza. Czyli Merkury musi być poparty silną Wenus i silnym Jowiszem. Czy bez Księżyca? Księżyc pomaga tutaj, tak. Mogę rzeczywiście ten Księżyc dopisać. Ale dopisałem tutaj także Słońce jako wykładnik i umiejętności tworzenia pewnych całości społecznych. Tutaj przy Słońcu od razu się kłania znak Lwa, który jest też taki wybitnie społeczny. No i dopisałem jeszcze ze znakami zapytania Neptuna właśnie jako wyczucie drugiej osoby, jako umiejętność psychicznego stopienia się z drugą osobą. Ale Wenus i Jowisz przede wszystkim.
Teraz inteligencja intrapersonalna. Tamta była interpersonalna, czyli między, a ta jest intra, czyli do środka. Intrapersonalną inteligencję można przetłumaczyć z angielskiego: understanding yourself, czyli rozumienie samego siebie. What you feel, co czujesz and what you want i czego chcesz. Czyli rozumienie siebie, co czujesz i co chcesz. To jest to, co zwykle jest nazywane terminem introwersja, a może bardziej introspekcja. To jest introspekcja, czyli umiejętność nie tylko zwracania się do siebie, do środka, ale również spoglądania do środka. I to jest jeden ze składników inteligencji emocjonalnej. Na inteligencję emocjonalną, to jak mówiłem, składa się interpersonalna, czyli wyczucie, umiejętność poruszania się między ludźmi i intrapersonalna, czyli umiejętność wiedzenia, kim się jest i czego się chce i co się może. Tutaj również Merkury jest ważny, ale również, żeby siebie znać trzeba być sobą naprawdę, a nie jakąś składanką luźnych przebiegów psychicznych. Czyli konieczne są te planety, które działają jako integratory, konieczne są planety, które działają na rzecz psychicznej integracji czyli Słońce przede wszystkim, więc Merkury plus Słońce oraz Księżyc, czyli Merkury plus Księżyc. Ale także tu zacząłem się zastanawiać robiąc ten rysunek czy czasem Saturna nie zatrudnić, Saturn jako wskaźnik pewnych skłonności do zadumy, do kontemplacji, do ważenia myśli, do zastanawiania się, więc może Saturn. Może także Neptun jako umiejętność zwracania się do wewnątrz, bo to jest najbardziej wewnętrzna planeta, która kojarzy się ze snami, które są czymś takim bardzo osobistym. Być może umiejętność śnienia, czyli zwracania uwagi na swoje sny i zapamiętywania tych snów jest związana z tym rodzajem inteligencji właśnie interpersonalnej. Mówię być może. Ale myślę, że przede wszystkim Słońce tu jest ważne, bo chodzi tutaj głównie o to, żeby wiedzieć kim się jest i czego się chce. A to jest wymiar, który jest w horoskopie oddawany przez Słońce. Jeszcze inaczej, ludzie z silnym Słońcem wiedzą czego chcą i o czym myślą. Ci, którzy nie mają silnego Słońca działają różnymi ewentualnościami. Raz im się wydaje, że są tym, drugi, że tamtym. A jeśli mają jeszcze silnego Saturna, czy Medium coeli, to innym będą zawracać tym głowę.
Inteligencja naturalistyczna, czyli rozróżniająca. Tu Merkury jest ważny, ponieważ rozróżnianie jest typowo merkurową umiejętnością. Oczywiście Uran też. Uran działa, mówiłem o tym przy omawianiu Urana, działa jak szkło powiększające, jak teleskop tam, gdzie chodzi o takie drobiazgowe widzenie szczegółów i umiejętność ich wypreparowywania z tła, to jest właśnie główna umiejętność przy tej ósmej inteligencji, to tam Uran musi być silny w horoskopie. Ale również Jowisz i Słońce. Dlaczego? Dlatego, żeby umieć widzieć w świecie całości, widzieć w świecie rzeczy, które nie są punktowe, nie są jednowymiarowe tylko są złożone. Umiejętność widzenia złożonych całości, to jest cecha, która w astrologii kojarzy się z Jowiszem i ze Słońcem. Jeżeli twoja córka mając trzy lata łowiła żaby i je odróżniała, to trzeba sprawdzać jak u niej Merkury i Uran oddziałują z Jowiszem i Słońcem.
Jeszcze jest inteligencja egzystencjalna i przy niej napisałem, że jest to skłonność by zadawać pytania i je rozważać. Przy tej inteligencji wykazuje się skłonność do zadawania i rozważania pytań dotyczących życia, śmierci i ostatecznych rzeczywistości. I ta egzystencjalna inteligencja oczywiście kojarzy się z Merkurym, na pewno jest to wyspecjalizowana funkcja Merkurego i planeta, która się natychmiast nam wyobraża to Saturn, ponieważ sprawy ostateczne, prawa życia i śmierci to są sprawy Saturna, ale także Neptuna, ponieważ właśnie chodzi o przejście od wyobrażania sobie świata naocznego, uniwersalnego do świata, no nie powiem, że duchowego, ale bardziej rozmytego, bardziej nieuchwytnego, bardziej ogólnego, tam gdzie pojęcia oparte na zmysłach nie wystarczają. Neptun zaś służy do tego, żeby właśnie wyjść poza zmysły. Dlatego kojarzy się z mgłą, gdzie wrażenia wzrokowe zacierają się. Ale też kiedy to napisałem, kiedy robiłem ten rysunek, to zastanawiałem się czy w ogóle jest coś takiego jak ta, egzystencjalna inteligencja. Być może jest, ale wyodrębnienie jej byłoby trudne. Nawet taki dowcip przyszedł mi, że być może jest to po prostu jedna z postaci depresji. Zresztą depresja ma też wiele wspólnego i z Saturnem, i z Neptunem.
Co mamy zrobić? Proponuję, żebyśmy zrobili podobną rzecz co przy poprzednim temacie, czyli opisali swoje rodzaje inteligencji – którą kto ma wysoką, którą ma niską i podać proponowane wyjaśnienia astrologiczne, na przykład, że mam silną Wenus np. w Wadze to mam wysoką inteligencję interpersonalną.
A jeszcze nie wspominałem o Osiach, ale oczywiście z inteligencją interpersonalną najsilniej kojarzy się Descendent i planety na Descendencie. Ja może jeszcze, jeżeli będę miał czas i nie zapomnę, to dodam na forum, że macie właśnie te uwagi na temat działania Osi czy związków Osi z poszczególnymi rodzajami inteligencji. Drugie pytanie będzie takie, żeby znaleźć kogoś, znaleźć znajomego, znaleźć osobę znaną, która ma wybitny poziom danego rodzaju inteligencji i tę osobę opisać i jakoś tam naszkicować jej horoskop, czyli naszkicować słownie lub dosłownie.
Trzecie pytanie będzie: czego wg ciebie brakuje w tym systemie? Czy może widzisz jakiś rodzaj inteligencji nienazwany przez Gardnera, jakąś jedenastą? I to będą te pytania.
Dziękuję za udział w dzisiejszym spotkaniu, dziękuję za aktywność, która była wyraźnie wyższa, jeśli chodzi o zadawanie pytań.
I Merkury über alles, tak, cieszę się oczywiście. A jeszcze co do Merkurego, dzisiaj zbliża się Słońce, zbliża się do koniunkcji z Jowiszem, więc to też jest taki dobry moment astrologiczny, żeby zapisać się na różne szeroko zakrojone przedsięwzięcia. Więc dziękuję i do zobaczenia tym razem za dwa tygodnie.
Redakcja, korekta tekstu: Sosna
Wojciech Jóźwiak
2025-01-23
Komentarze, dyskusja
- Wojciech Jóźwiak
#37610 : Dzięki, Fabrycy, za Uznanie. :)
- Lola #37612 : Bardzo do mnie ta teoria przemawia a jej połączenie z astrologią jest potwierdzeniem i odpowiedzią dlaczego i jak nasze urodzeniowe aspekty działają. U mnie występuje inteligencja przestrzenna ale nie wiem, w którym układzie/aspekcie się ona przejawia?
- Fabrycy
#37613 : @Lola: może w Twojej głównej trynastrii? :)
- Lola #37614 : Noo tak Fabrycy! masz racje :). Zapominam o tej trynastii. Trochę jakby to była jedna planeta a nie 3.
- Fabrycy
#37615 : Trzy w jednym.
- Kita #37618 : Do astrologicznego związku z inteligencją matematyczno-logiczną - dopisałabym Neptuna. Matematyka opiera się na abstrakcjach, symbolach - a to domena Neptuna.
- Wrona #37619 : Albert Einstein nie miał nic prawie z Neptunem za to miał Merkurego w koniunkcji z Saturnem...
- Kita #37620 : Jest hipoteza, że autorem jego wielkich dzieł była jego żona - matematyk.
- Kita #37621 : A bikwintyl Księżyc-Neptun? Albert Einstein
- Wrona #37622 : ja mam decyl Słońca do Neptuna , Księzyc w kwadraturze do Neptuna, Merkurego w półsekstylu do Neptuna i jestem noga....
- Wrona #37623 : Żona też miała bikwintyl Księżyca do Neptuna:) ale miała sekstyl Merkurego do Saturna...
- Chaos #37632 : Bardzo ciekawe, i przypadkowo (lub nie-) zbieżne z moimi aktualnymi od paru dni rozmyślaniami na temat tego, czy posiadając koniunkcję Mars+Wenus można nie mieć inteligencji kinestetycznej (nie łapać piłek, nie rzucać do celu, nie panować nad skrętem). Z kolei do inteligencji przestrzennej koniecznie dodałabym Marsa i Saturna!, szczególnie dowolne powiązania Merkury-Mars-Saturn (Mars w Pannie działa świetnie, i widzę to po znanych mi projektantach). W matematyce nigdy nie opanowałam rachunku prawdopodobieństwa, mimo że w innych działach śmigałam.
- Wojciech Jóźwiak
#37634 : @Chaos. Bo rachunek prawdopodobieństwa wraz ze statystyką są jakimś osobnym ekosystemem na tle matematyki i faktycznie wymagają innych dyspozycji umysłu (bardziej "szulerskich", "graczych") niż reszta matematyki.
- Timothy
#37797 : A co by przypisać duetowi: Merkury i Pluton ? Jaka to byłaby inteligencja?
- Wojciech Jóźwiak
#37799 : @Timothy: Proponujesz "inżynierię wsteczną" czyli od planet (lub nawet binastrii!) do gatunków inteligencji. Chyba nikt o tym nie pisał dotąd i tak problemu nie obserwował. Wtedy zamiast 8 lub 9 inteligencji Gardnerowskich mielibyśmy 10 inteligencji planetarnych. Ciekawie się robi!
- Timothy
#37802 :
Jestem zbyt mały (można nawet czytać zbyt mało inteligentny ;), aby wieszczyć kolejne rodzaje inteligencji łamiąc istniejące od lat schematy (choć Uran pomaga w tym), ale......ponieważ zrobiło się ciekawie, są tu umysły otwarte i osoby lubiące dywagacje i rozmyślania, to może spróbujmy !! A co? Merkury i Pluton - inteligencja śledcza ? ...tj. umiejętność odnajdywania rzeczy ukrytych, doskonałe zorientowanie w sytuacjach niejasnych, umiejętność rozwiązywania rzeczy nierozwiązywalnych, rzeczy wychodzące poza intuicje i logikę jednocześnie, kontakt z nieświadomością zbiorową ?!?!Ktoś..., coś... dorzuci ?
- Wrona #37804 : może demaskator ?
- Traversee #37810 : @Timothy, Merkury w duecie z Plutonem kojarzy mi się z talentem do rozpracowywania czegoś, co w każdej chwili może, brzydko mówiąc, pierdyknąć. Idealnie pasowałoby mi to do zawodu sapera :-))) i w ogóle zajmowania się czymś niebezpiecznym, wymagającym ogromnej precyzji, więc tu prawdopodobnie pasowałoby kilka tych typów inteligencji, z czego najbardziej widziałabym chyba matematyczno-logiczną i kinestetyczną.
- Wrona #37811 : dla mnie to inteligencja intrapersonalna.
- Wrona #37817 : no to jakie typy inteligencji przejawia mój kosmogram ?
- Timothy
#37831 : Mięta, u Ciebie Merkury "oddziałuje" na wiele sposobów. Jak Ty to widzisz u siebie? Czym Ty się zajmujesz na co dzień?
- Wojciech Jóźwiak
#37833 : Uro. Merkury Mięty jest w 18° Wagi, co plus sprzężenie z Saturnem (przez 2/5) i plus Jowisz na descendencie każe wnioskować, że Mięta zajmuje się głoszeniem poglądów. (Sorry, Mięto, że Cię obgaduję tak. :)
- Kita
#37835 : Mięto, widzę u Ciebie inteligencję językową (Merkury trygon Księżyc i bikwintyl Merkurego z Saturnem - to ostatnie daje pewną dyscyplinę potrzebną w opanowaniu języków); inteligencję muzyczną a w każdym razie wrażliwość muzyczną (do tego jak wyżej dopisuję ścisły półsekstyl Merkurego z Neptunem i ogólnie silny Neptun oraz Wenus w koniunkcji z Neptunem i wzmocniona bikwintylem z Jowiszem).
Możesz mieć inteligencję przestrzenną (silny Jowisz) oraz motoryczną (koniunkcja Wenus z Marsem i wzmocnienie Marsa kwintylem z Urano-Plutonem).Inteligencja interpersonalna - koniunkcja Merkurego ze Słońcem w trygonie do Księżyca.Inteligencja egzystencjonalna - Merkury w bikwintylu z Saturnem i w półsekstylach do Plutono-Urana oraz Neptuna.Natomiast kwadratura Księżyc- Neptun pozbawia Ciebie, sorry, ale tak uważam, inteligencji matematyczno- logicznej. Tym nie mniej ta kwadratura obdarza Ciebie wrażliwością i intuicją.
- Wrona
#37843 : Dziś weszliśmy w rok węża, drewnianego węża...;)
Tak się złożyło, że Nów jest w trygonie do mojego ur. Słońca jak i Jowisz który patronuje drewnu, według astrologii chińskiej. 17 heksagram przypisywany jest drewnianemu wężowi...
- Wrona #37849 : @Timothy,( odpowiadam na Twoje pytanie zadane na webinarium) inteligencją nie grzeszę i jestem z tym pogodzona ale idealnie sobie z tym radzę :) moje życie nie jest wzniosłe i nie mam o to żalu ani tego nie szukam. Przeglądając te inteligencje niczego dla siebie nie znalazłam co by mnie definiowało. Cieszy mnie za to kontakt z Wojtkiem tutaj bo to trochę mnie rozwinęło intelektualnie i Wojtek na pewno rozumie o czym mówię. Moim małym sukcesem jest to że sama uczyłam się języków obcych i mimo że nie posiadłam biegłości ani wysokiego stopnia potrafię się porozumieć bo się nie boję oceniania czy mówię poprawnie i gramatycznie, niech to nawet będzie Kali jeść, Kali pić....:)
- Wrona #37850 : też uczyłam się zdaniami z książek Pawlikowskiej "Blondynka na językach" :)
- Traversee #37901 : @Mięta, jak otworzyłam Twój kosmogram, od razu zaczęłam się rozglądać za czymś, co by wskazywało na energię Saturna i żywiołu Ziemi, i tak mi się rzucił w oczy Twój Ascendent - niby w Strzelcu, ale chyba jednak bardziej w Koziorożcu. Wydaje mi się, że możesz mieć różne zdolności "ziemsko-saturnowe" (których sama mam raczej niedobór, dlatego Twoja perspektywa często jest dla mnie ciekawa - właśnie dlatego, że zupełnie inna).
- Wrona #37963 : Dzięki Traversee :)
- Wojciech Jóźwiak
#37822 : @Traversee: to, że ktoś ma bardziej rozwiniętą (lub mniej) pewną część mózgu, brzmi jeszcze bardziej beznadziejnie, no bo jak to zmienić? Z anatomią mózgu nie wygrasz. W ogóle, słowo "inteligencja" w tym kontekście jest jakieś niefortunne. Bo to nie jest inteligencja tylko dyspozycja. Dyspozycja do czegoś, do pewnych rodzajów zachowań lub poruszania się w pewnych tematach. Czy jeśli ktoś jest mistrzem gotowania, to znaczy, że ma specjalną "inteligencję gastronomiczną"? A kiedy mówimy "dyspozycja", to różne dyspozycje do czegoś zaobserwujemy już u (małych) dzieci. Moja córka gdy była mała, miała dyspozycję do "chodzenia za zwierzętami". Najpierw to były żaby, potem świnki morskie, potem konie. Wnuczka ma inną dominującą dyspozycję: do zdobienia. Czyli do strojów własnych i lalek, do aranżacji wnętrz realnie i na poziomie zabawy. Słowo "inteligencja" w takim zastosowaniu jest za ciężkie. A jako narzędzie, zbyt niedokładne.
Problem czy, po co i w jakim stopniu można różne dyspozycje rozwijać. U dzieci i u dorosłych, także samorozwijać przez praktykę, ćwiczenia, pracę nad sobą. Tu dochodzimy do wyobrażenie "człowieka doskonałego". Czy ta doskonałość wymaga biegłości np. w muzyce? Dla mnie osobiście to obciach, bo dyspozycji muzycznych nie rozwinąłem, a może nigdy nie miałem. Albo w matematyce? Tu byłoby ze mną lepiej. Czy wymaga biegłości w finansach? Czy wg Gardnera istnieje szczególna (nr 12?) inteligencja finansowa? Pytań i wątpliwości jest mnóstwo. - Traversee
#37828 : Rzeczywiście, użycie pojęcia inteligencja wydaje się w tym przypadku dość mocno naciągane. Gdyby autor owej teorii tworzył ją w dzisiejszych czasach, najpewniej pomyślałabym, że po prostu chciał, aby było bardziej inkluzywnie — żeby nikt nie czuł się gorszy, sfrustrowany. Czy kilkadziesiąt lat temu w Ameryce już była modna gadka o inkluzywności, tego nie wiem (może tak, a może nie), ale na pewno już wtedy Amerykanom było bliskie podejście — nazwijmy je - "wolnorynkowe", czyli: klienta przede wszystkim należy uszczęśliwić - zwłaszcza wtedy, kiedy nie można mu pomóc, co - przy założeniu, że na inteligencję nie mamy żadnego wpływu - wydaje się w sumie całkiem rozsądne, bo faktycznie: po co kogoś stresować, że jest mało inteligentny, jak można go uszczęśliwić wersją, że jest inteligentny, tylko inaczej :)) Bardzo pragmatyczne podejście (żeby nie powiedzieć: biznesowe).
Pojęcia takie jak dyspozycja czy sprawność mnie również wydają się tutaj bardziej odpowiednie, ale mają taki minus, że nie mają tej samej mocy uszczęśliwiania (inteligencja mimo wszystko bardziej wpada w ucho, wówczas także rosną szanse na większy rozgłos (autorowi koncepcji mogło również o to chodzić).Jeśli chodzi o to, czy z anatomią (tutaj akurat mózgu) wygrasz czy nie wygrasz, to zgadzam się, że faktycznie nie wygrasz - w sytuacji, kiedy czegoś po prostu nie ma. Natomiast jeśli coś jest, ale gorzej funkcjonuje, to można na to wpływać, żeby funkcjonowało lepiej - z tym że, jeśli chodzi o mózg, to chyba brakuje badań w tym kierunku, bo właśnie ludzkość uwierzyła niezmienny charakter kondycji mózgu, w sensie: w jego "niereformowalność". O ile pogarszanie się pracy mózgu wydaje się tematem dość dobrze opisanym, to już jakoś cicho jeśli chodzi o zmiany o charakterze pozytywnym.tzn. Tzn. z jednej strony niby mówi się o tym, a nawet jest to powszechnie głoszone, że mózg można czy nawet powinno się trenować, tylko właśnie bardziej odnosi się do inteligencji w jej pierwotnym rozumieniu - jako "mierzalnej" sprawności intelektualnej, a na całą resztę (rzekomo) nie mamy wpływu. Moim zdaniem mamy, tylko niewiele na ten temat wiemy.Jeszcze tylko odniosę się do tego "chodzenia za zwierzętami", o którym Pan wspomniał. W Indiach miałam okazję zaobserwować, że dzieci bardzo często mają dobry kontakt ze zwierzętami (zwłaszcza psami), natomiast otoczenie (rodzina) później wpaja im niechęć lęk i niechęć, czyli, powiedzielibyśmy, że ten lęk nie jest wrodzony, a nabyty podczas dość niefortunnej socjalizacji ( ale to tak na marginesie, z indyjskiego "podwórka"). Do czego zmierzam: faktycznie trochę trudno mi o tym myśleć jak o jakiejś inteligencji, bo odnoszę wrażenie, że to działa na jakimś innym poziomie - bardziej pierwotnym.
- Wojciech Jóźwiak
#37834 : Inteligencje Gardnerowskie (tzn. ten system) też nie załatwiają wszystkiego, bo każda z tych inteligencji może w jednej dziedzinie działać, a w innej nie. Czy ja (WJ) mam int. językową wysoką, czy niską? W konkurencji sprawnego pisania (styl, użycie słów w j. polskim, "literackość") pewnie miałbym IQ=200 :)
Ale w konkurencji pisanie wierszy/poezji, bliżej zera, bo żadnego sensownego poematu nie napisałem w życiu.
W konkurencji języki obce IQ niskie, stanowczo niedostateczne! Chociaż wysokie w konkurencji "interesowanie się językami, ich gramatyką, fonetyka itd. teorią". Itd.
Wniosek: teorii Gardnera nie należy przyglądać się ze zbyt bliska, bo wtedy traci ostrość, rozpada się, traci sens. - Traversee
#37900 : Traci ostrość, rozpada się, traci sens, ale... swoją funkcję spełnia, tzn. ludzkość to kupiła i wszyscy są zadowoleni. Im dłużej się nad tym zastanawiam, tym mniej optymistycznie to widzę: nasuwa się myśl, że człowiek po prostu wziął na tapetę powszechnie znany fakt (to, że mamy różne zdolności), a następnie przemianował je na inteligencje, żeby było bardziej efektownie.
Jak już tak bardzo chciał wyróżnić "typy inteligencji", to mógł np. podzielić je ze względu na obszary w mózgu, z którymi są powiązane, ale to by nie przeszło, bo raz, że nie brzmiałoby najlepiej (inteligencja takiego czy innego płatu mózgu:)), a jeszcze "skutek uboczny" mógłby być taki, że ludzie mieliby czarno na białym, które obszary ich mózgu działają lepiej, a które gorzej, a stąd już tylko krok do poszukiwań, jak rozwijać te gorzej rozwinięte obszary, co w bardziej odległej perspektywie nie byłoby korzystne (tzn. dla jednostki — tak, ale z punktu widzenia "systemu" - już nie).Przy okazji:Tutaj od razu przepraszam osoby bardziej wrażliwe, że ośmielam się dyskutować z wybitnymi teoretykami światowej sławy.Na swą obronę mam tylko to, że jest to nawyk, jaki pozostał mi ze studiów, kiedy nie tylko dawano mi przyzwolenie, aby z owymi autorytetami dyskutować, ale wręcz tego ode mnie wymagano. (Studia dawno się skończyły, a przyzwyczajenia pozostały :))
- Fabrycy #37904 : @Traversee: a którą dziedzinę studiowałaś?
- Traversee
#37957 : @Fabrycy Trochę upraszczając, mogę powiedzieć, że była to filozofia (szczegóły pominę, aby zachować anonimowość).
Potem moje zainteresowania ewoluowały w kierunku języka/języków i tak już pozostało, tzn. tym zajmuje się zawodowo, a filozofię, można powiedzieć, zarzuciłam i porzuciłam już niedługo po tamtych studiach. Chyba po prostu straciłam zainteresowanie kwestiami teoretycznymi i w ostatnich latach raczej trudno mnie nakłonić do tego, żebym zatrzymała się i pochyliła nad taką czy inną teorią. Czasem jednak to się udaje (nie wiem, może to kwestia odpowiednich tranzytów).
- Dziwna #37958 : Jakaś nadreprezentacja filozofów tutaj :) (podobnie jak typu N z MBTI).
- Fabrycy
#37959 : @Traversee: dzięki za odpowiedź.
- Traversee #37962 : Tak, nadreprezentacja — i filozofów, i typu N, a nawet też chyba nadreprezentacja INTP ;)
- Wrona #37964 : Ja się cieszę, że Wojtek sobie w końcu porozmawiał i proponuję dać to do Taraki :)
- Dziwna #37965 : O, Traversee :) Kobiety-INTP to są jak igły w stogu siana, mniej więcej jedna na sto :) Żałuję, że nie ma ich więcej.
- Traversee #37969 : Ja tam w sumie chyba nie żałuję, że nie ma ich więcej. Dlaczego? Bo jeśli kobieta przejawia coś, co wśród mężczyzn występuje od czasu do czasu, a u kobiet — bardzo rzadko, wówczas taka kobieta automatycznie jest w jakimś sensie "odchylona od normy". Nawet kiedy jest to wychylenie na plus, w dalszym ciągu ma to różne swoje konsekwencje (niekoniecznie pozytywne).
- Dziwna #37970 : Jakby nas było więcej, byłybyśmy mniejszym odchyleniem :)
- Wrona
#37972 : Ja bardzo lubię M. Bonikowską bo ona jest taka "męska" kobieta i mądrze mówi....
https://www.youtube.com/watch?v=FVl4TCHJ7_s
- Traversee
#38031 : @Dziwna Mam wrażenie, że świat (a przynajmniej Europa) zmierza właśnie w tym kierunku, że jesteśmy i będziemy coraz mniejszym odchyleniem, za to odchyleniem niebawem będą panowie INTP :D Śmieję się, ale, prawdę mówiąc, niespecjalnie mnie to cieszy. No ale co kto lubi... ;)
@Mięta Ciekawy ten filmik. Genialne pokazuje odwrócenie pojęć "płeć piękna" i "płeć brzydka" :))
Zabawne, że obecnie świat astrologię uważa za beznadziejnie deterministyczną, a jednocześnie nie przeszkadza ludziom, że korporacje wpychają ich w różne testy psychologiczne, a HR-y robią z tego narzędzie. Tymczasem astrologia jest pod tym względem jeszcze ciekawsza – zamiast 4, 9, 16 czy 30 pudełek mamy o wiele bardziej złożony model, który uwzględnia dynamikę i relacje między różnymi czynnikami.
Swoją drogą, patrząc na to od bardziej pozytywnej strony, skoro świat lubi testy psychologiczne, to można próbować udowodnić astrologię naukowo na podstawie powiązań z wynikami różnych takich testów - gdyby zebrać szerszą próbę i podejść do tematu statystycznie, tak jak Gauquelin zrobił z karierą zawodową.
Sama kiedyś próbowałam to zrobić z MBTI, ale rozbiłam się już na etapie pozyskiwania danych - w ankiecie chcieli wziąć udział głównie ludzie o typach *NF*, co jest już jakimś małym wnioskiem odnośnie tego kto w dzisiejszych czasach interesuje się astrologią, a kto nie. Ale żeby poważnie zabrać się za ten temat, to byłaby potrzebna próbka danych dla każdego typu.W każdym razie, pomimo pewnego zamiłowania do astrologicznego kategoryzowania ludzi, podzielam sceptycyzm co do grupowania ich na podstawie testów psychologicznych. Chociaż pewnie w wielu przypadkach spełniają one swoją powierzchowną funkcję, z zastrzeżeniem, że nie jesteś tylko jakimś typem, a człowiekiem.
- Vanka
#37922 : Jeszcze odniosę się do trzeciego z pytań: nie jestem pewna jak empatia ma się do Gardnerowskiej inteligencji interpersonalnej. Ja mam wysoką empatię, ale jestem słabym "sprzedawcą", więc chyba w interpersonalnej jestem na zero.
Chyba bym wydzieliła tę bardziej empatyczną "neptuniczną" inteligencję interpersonalną od sprzedażowej "jowiszowej" i od przywódczej "słonecznej". No właśnie, astrologicznymi pojęciami jakoś łatwiej operować.
- Dziwna
#37923 : Ja jestem NT :)
A tego, że astrologią (taką na serio) interesują się w 80 % typy N to się można domyśleć i bez żadnych testów. Z uwagi na nacisk na koncepcje abstrakcyjne i symbolizm, tworzenie i rozpoznawanie ogólnych "wzorów" vs namacalność i konkret.NF może bardziej bo "idealiści", T zawsze widzą "dziurę w całym" ;)
- Vanka #37924 : Tak, zgadzam się w 100%, N wydaje się być kluczowe dla astrozainteresowań. NF jest w całej populacji więcej niż NT, więc to pewnie dlatego ten typ zdominował w małej próbce.
- Wojciech Jóźwiak
#37925 : Co to jest NF i NT?
- Fabrycy
#37926 : Trzy lata temu robiliśmy tutaj ten test. (MBTI).
Znaczy - kto chciał, to zrobił i pochwalił się wynikiem.Ja np. jestem INTP-T. "Logik"
- Dziwna #37927 : Ja też jestem INTP-T.
- Dziwna
#37929 : W bardzo dużym skrócie, dla tych co nie wiedzą, to jest ocenianie osobowości wg 4 wymiarów:
1) Ekstrawertyzm vs Introwertyzm czyli E albo I2) bardziej iNtuicja, abstrakcja vs Sensoryczność, zmysły, konkret czyli N albo S3) bardziej Thinking (myślenie) vs Feeling (uczucia) czyli T albo F4) bardziej Judging ("oceniający", lubiący planować i przestrzegać planu) vs Perceiving ("obserwujący", spontaniczni) czyli J albo P
- Dziwna #37930 : To T albo A dodawane czasem po myślniku na końcu to jest "Troubled" albo "Assertive" czyli bardziej albo mniej "popieprzony" wariant danego zestawu :)
- Wojciech Jóźwiak
#37931 : @Dziwna: dzięki.
![Zamknij - pomiń [X]](../icon/close.png)
- Fabrycy Bardzo pożywny tekst 2025-01-23 13:14:56
- Traversee Odpowiadając na trzecie z pytań, 2025-01-28 21:59:27
- Vanka Zabawne, że obecnie świat... 2025-02-02 11:21:36