Binastria Wenus Uran
Transkrypt webinarium z 2023-03-08. Kocham to co inne. Leśmian. Wagner i Cosima. Grof.
Binastrii planet jest wiele, aż 45. Dzisiejszym tematem jest binastria Wenus i Urana. Urana, dlatego, że od kilku tygodni jesteśmy bardziej skupieni na Uranie niż na Wenus, robimy serię z Uranem, a teraz akurat trafiło na Wenus.
Tu z archiwum przypominam planszę, która zatytułowana jest Kompleksy Wenus i pokazuje przypadki, które już przerabialiśmy i które wskazują na wyraźne – jak je nazwałem – kompleksy. Kompleksy nie w sensie, że komuś czegoś brakuje, coś mu się psuje w życiu, tak jak to było używane w psychoanalizie, tylko kompleksy w sensie pewnego złożonego zbioru zachowań, skojarzeń, manifestacji energii, itd.
Kompleksy rozumiem bardzo szeroko, a tutaj są cztery przykłady,
cztery przypadki, kiedy Wenus wchodzi w binastrię z drugą planetą
i to właśnie daje ważny, ale i łatwy do wskazania wynik.
Wenus
i Księżyc – to jest takie wzmożenie kobiecości zarówno u
kobiet, jak i u mężczyzn.
Wenus i Słońce – to jest kompleks
Kwaśniewskiego; wszyscy cię kochają i wszędzie jesteś
swój.
Wenus i Mars – to kompleks tancerki, tancerza, czyli
zgrabnie się ruszać.
Wenus i Merkury – kompleks bajarza, lub
(jak to się mówi) story-tellera.
Później omawialiśmy
jeszcze kombinacje Wenus-Saturn, Wenus-Jowisz, również Wenus-Neptun
i Wenus-Pluton. Teraz doszło do Wenus i Urana.
Niżej na planszy są hasła na binastrię Wenus i innych planet. Wśród tych haseł jest połączenie Wenus-Uran, czyli coś co wynika ze znaczeń obu składowych planet – kocham to co inne. Ale co to znaczy?
Po przygotowaniach do dzisiejszego webinarium przyznam, że mam pewien badawczy niedosyt. Nie potrafię – przyznaję – streścić binastrii, dominującej nawet binastrii Wenus i Urana jakimś właśnie zgrabnym hasłem, zgrabnymi dwoma czy trzema słowami, tak jak było we wcześniejszych przypadkach. Ale wydaje mi się, że te przykłady, które znalazłem, są dość pouczające i one mogą posłużyć za wstęp do dalszych dociekań.
Co wynika z dociekań dotychczasowych na ten temat? Co wynika z tego, jeżeli ktoś, pewna osoba pracuje – w takim sensie jak pracuje czyjś horoskop – głównie z Uranem i Wenus? No właśnie, w razie potrzeby będę wracał do tego obrazka, tymczasem pochwalę się dzisiejszym znaleziskiem. Tym znaleziskiem jest Bolesław Leśmian.
Bolesław Leśmian
Kosmogram Leśmiana, a właściwie rzekomy kosmogram Leśmiana miałem od jakichś bardzo dawnych czasów, lecz niedawno okazało się, że to nie był on, to znaczy nawet rok był błędny i w ogóle tamten kosmogram był od bani i – jeżeli ktoś go czytał – należy go zapomnieć i nauczyć się tego nowego. Tym bardziej, że ten nowy sprawia wielką przyjemność astrologowi, mianowicie pasuje, po prostu ten kosmogram pasuje do niego!
Przy okazji: na forum pisałem, chwaliłem się już tym znaleziskiem. Okazuje się, że pewna pani profesor od literatury z Łodzi – niestety nie nauczyłem się jeszcze na pamięć jej długiego imienia i nazwiska; chętnie bym się z nią w ogóle skontaktował, dlatego, że – w tej notce, którą ona zamieszcza na stronie badań literackich (tam w ogóle jest mnóstwo ciekawych rzeczy) o samym Leśmianie również, są takie krótkie, ale zwarte rozdziały, właśnie kim on był, jak się zachowywał, z czego zasłynął, znaczy nie tylko z poezji; jak był odbierany przez ludzi, jak na niego napadano w ramach antysemityzmu, jakie miał relacje z kobietami. Jest to szybkie do przeczytania, a daje mnóstwo wiedzy o tym poecie, niewątpliwie największym polskim poecie. [Uzupełnienie: „NPLP Bolesław Leśmian. Życie i twórczość Życie Bolesława Leśmiana Data urodzenia” autorstwa prof. dr. hab. Doroty Samborskiej-Kukuć. Zob. też forum AA: „Leśmian!” (2023-03-08)]
Nie wiem czy inni by się zgodzili, ale dla mnie Leśmian jest najwybitniejszym polskim poetą. Być może gdzieś jakieś rankingi ustalano, który ma największą poetycką moc, ale mnie się wydaje, że Leśmian jest nie do przebicia.
Zacząłem mówić o tej autorce biografii Leśmiana i tam jest jeden drobny błąd: ona zamieściła przetłumaczony wypis z księgi stanu cywilnego. Pisany po rosyjsku, bo w zaborze rosyjskim, i przetłumaczony na polski. Ta wiadomość mogła zostać zniekształcona i jedno przekłamanie zauważyłem, ale ono prawdopodobnie nie zaburza samego horoskopu. A ten horoskop znakomicie oddaje osobowość Bolesława Leśmiana, ponieważ na pierwszy rzut oka widać, co tu jest uderzające.
Uderzająca jest koniunkcja Księżyca z Neptunem. Przyszły Bolesław Leśmian pracowicie odczekał na moment, kiedy Księżyc dojdzie do Neptuna; do chwili, w której Neptun chciał, żeby on urodził się z dominującym wpływem tej planety. Neptun chciał, czy raczej ciało przyczynowe – to jest dobre pojęcie, ciało przyczynowe – Bolesława Leśmiana lub przyszłego Bolesława Leśmiana. Ono życzyło sobie, by był Neptunikiem i to zostało tak zrealizowane.
Neptun był na początku Byka, Księżyc doścignął Neptuna i w tym momencie Leśmian się urodził. Drugi czynnik, który nas bardzo cieszy, to jest to, że Słońce było w Wodniku. Cała jego osobowość, a przynajmniej literacka osobowość, zapisana osobowość, twórcza osobowość była wodnikowa.
On był odleciany... Można powiedzieć, że miał dwie dusze. Jedna dusza była poetycka, odleciana, krążąca w jakichś przestrzeniach wśród dziwnych skojarzeń, które po ponad 100 latach od jego twórczości nic się nie zatarły, nic się nie zestarzały; nadal jest wzorcem, nadal jest mistrzem dla takich poszukiwań. Tutaj wtrąćmy sobie, że kto dobrze czytał Stanisława Lema, to wie ile Lem czerpał lub zapożyczał z Leśmiana, dosłownie z Leśmiana, albo obok Leśmiana. Widać, że na Leśmianie Lem trenował swoje umiejętności, na przykład słowotwórcze, a myślę, że wiele innych. Więc to była ta osobowość żyjąca w krainie ducha – można powiedzieć, a z drugiej strony zajmował się bardzo praktycznym, bardzo takim „stąd – dotąd” określonym, ugruntowanym zawodem. Z niego żył, mianowicie był prawnikiem, a w obrębie prawa był notariuszem, był rejentem – jak wtedy mówiono.
Myślę, że ten dysonans w obrębie jego osobowości reprezentuje kwadratura pomiędzy Słońcem na początku Wodnika i Księżycem na początku Byka. Mimo, że dwa bieguny tej kwadratury Słońce i Księżyc, oba te punkty, oba światła wnoszą jakość transgresji, znaczy bycia gdzieś poza, oderwania od realiów – Słońce w koniunkcji z Zero Wodnika i Księżyc w koniunkcji z Neptunem, ale jednocześnie Księżyc jest w Byku, a Byk jest ziemny i uziemiający – to ten Byk, Księżyc w Byku go przeznaczył do takiego właśnie mozolnie ziemskiego zawodu.
Może jeszcze bardziej byłby to ziemski i mozolny zawód, gdyby on był np. inżynierem kolejowym, ale zawód notariusza, tego, który kwituje cudze umowy – myślę, że też pod tego Byka dobrze podpada. Ponoć ojciec go przekonał do studiowania prawa, ale gdyby miał co innego, tj. Księżyc gdzie indziej, to pewnie by się nie dał przekonać.
Co jeszcze? Jeszcze bardzo nas cieszy w tym kosmogramie, że ma obsadzony kolejny odlotowy punkt, mianowicie powietrzne Ryby. Cztery z groszami Ryb. On ma co prawda tam Saturna, który nie bardzo pasuje do tego miejsca, bo Saturn jest ziemski, twardy, ciężki, obciążający, ale raczej można powiedzieć, że to, że Saturn był w zasięgu powietrznego punktu około 4 stopnia Ryb, powodowało, że ten Saturn był u niego odciążony. Część tego balastu została mu upowietrzniona. Ten Saturn stawał się lekki.
I ten Saturn jest ważny, dlatego, że prawdopodobnie Leśmian nie urodził się o dokładnej godzinie 15-tej. O 15-tej spojrzano na zegarek, kiedy było już po wszystkim. Ta godzina 15:00 została najpierw zapamiętana, a później zarejestrowana, tzn. została doniesiona urzędnikowi magistrackiemu przez krewnego rodziców Leśmiana, bo nie rodzice tę informację podali urzędnikowi, ale zakładamy, że przy tym nie było – w tym głuchym telefonie – zmyłki. Zakładamy, że 15-ta była z grubsza 15-tą, ale mamy prawo sądzić, że po pierwsze nie były to czasy, kiedy zbyt dokładnie chodziły zegary, a nawet jeśli chodziły, to ludzie niespecjalnie na te zegary patrzyli. A ponieważ w dawnym Królestwie Polskim, czyli w Warszawie gubernialnej, obowiązywał przepis, że trzeba podać godzinę urodzenia, no to podano taką, przybliżoną pewnie. Więc jak sądzę, mały Bolesław urodził się odrobinę wcześniej, a gdyby urodził się około pół godziny wcześniej, to by miał Saturna na Medium Coeli, tzn. Medium Coeli było tu, gdzie Saturn. A gdyby się urodził kilkanaście minut wcześniej, to by miał Wenus ściślej na descendencie, chociaż Wenus położona jest tak, że i tak można ją do descendentu zaliczyć. My przyjmijmy, że on się urodził odrobinę wcześniej, miał Saturna bliżej Medium Coeli, a Wenus miał na descendencie. Jakby tak przestawić horoskop Leśmiana, to już będzie idealna zgodność.
Czy Saturn w Medium Coeli zgadza się w jakiś sposób z jego osobowością? Czy to się z nim zgadza? Kiedy mówimy o ludziach z Saturnem w Medium Coeli, o osobie, zwłaszcza o mężczyźnie z Saturnem w Medium Coeli, to mamy przed oczami jakiegoś człowieka wieżę, który z góry patrzy na innych, który ich jakoś omiata wzrokiem; podejść do niego jest trudno, bo stale przebywa gdzieś na wysokościach. Nawet jeżeli jest niezbyt dużego wzrostu, to tak się zachowuje, że robi wrażenie jakiegoś giganta. A Leśmian – wiemy, że był niski, że był mikroskopijny, mały i chudy, niepokaźny, niepozorny i rudy z żółtymi wąsikami. Krążył dowcip, że zajeżdża pusta dorożka, z której wysiada Leśmian.
Więc jego postać wyglądała – powiedzmy – komicznie, natomiast coś miał takiego, że kiedy zabierał niechętnie głos – to znaczy musiały być specjalne okazje, żeby on w jakimś towarzystwie coś zechciał powiedzieć – to inni milczeli. Wtedy padał nie strach, tylko podziw na zgromadzenie. Mówił w sposób wyszukany, starannie dobierając słowa, choć te słowa były proste. Właśnie tej stronie o Leśmianie, którą reklamowałem przed chwilą, zawdzięczam to, co teraz o nim opowiadam. Mówił prostymi słowami w wyrafinowany sposób. Na co dzień nie stosował tej swojej maniery nazywania wszystkiego inaczej, jaką miał w wierszach, a budził posłuch. Więc to by optowało za Saturnem bliżej Medium Coeli, nie mówię dokładnie w, ale gdzieś tam blisko. Być może jakiś układ planet, w którym pogodzi się bliskość Saturna z Medium Coeli i bliskość Wenus z descendentem będzie jego najbardziej odpowiednim kosmogramem.
Ale znowu i ten kosmogram, który zapewne jest przesunięty o parę minut, budzi szacunek tym, że ascendent – jeżeli wierzyć w pusty ascendent, czyli kiedy nie ma na nim planety – jest w 18 stopniu Raka. Czyli ogólnie w Raku konserwatywnym, ale jednak w niekonserwatywnym punkcie Raka, bo to jest punkt wodnikowy, powietrzny, to znaczy pokrewny Wodnikowi i w tym sensie bardzo otwarty na nowości. I to też by pasowało do Leśmiana.
Ten Neptun mnie poruszył, wzruszyła koniunkcja Księżyca z Neptunem u najbardziej neptunowego z polskich poetów, a być może w konkurencji światowej też by na neptunowość wygrał.
Tutaj są aspekty Wenus z Saturnem, widzimy też, że Saturn wiele aspektów wypuszcza, co jakoś rządzi innymi planetami. Ale skupmy się na tym, co jest dzisiejszym tematem, mianowicie na wpływach Urana i Wenus.
Widzimy, że Uranikiem nie był, to znaczy był o tyle, że był Wodnikiem. Leśmian był Uranikiem na tyle, na ile miał Słońce w Wodniku. Uran nie był w żadnej z tych pozycji, które zalecam przy szukaniu dominanty, nie był pod wpływem żadnego z wyrazistych lewarów. Nie był na osi, nie był w koniunkcji ani w opozycji do któregoś ze Świateł. Był istotny o tyle, że był władcą Słońca, ale to się sprowadza do tego, że Słońce było w Wodniku, więc w tym sensie Uran nie wchodzi do binastrii z Wenus.
Natomiast Wenus możemy z pewnym przybliżeniem uznać za planetę, która jest w zasięgu descendentu – to po pierwsze. A po drugie, Wenus jest silna jako ekwiwalent Byka, czyli jako ekwiwalent znaku, w którym jest Księżyc; Wenus jest silniej wskazana w tym horoskopie; chyba silniej wskazana niż Uran. W każdym razie obie te planety są jakoś wskazane. Słońce jest w znaku kojarzonym z Uranem, Księżyc jest w znaku kojarzonym z Wenus, a oprócz tego Wenus jest w pobliżu descendentu. Ponadto Wenus bierze udział w tym oto pierścieniu złożonym z kwadratury i dwóch tryoktyli, czyli bierze udział w tak zwanym Palcu Diabła – jak to lubią nazywać miłośnicy sensacji, sataniści astrologii – czyli w tym układzie jest kwadratura Urana do Plutona i symetrycznie względem tych dwóch planet, na ich osi w podobnej odległości o 135 stopni od każdego z nich, jest Wenus.
Czyli Wenus jest na szczycie tego oto pierścienia, co należy rozumieć w ten sposób, że energie zgromadzone, zapisane w kwadraturze Uran-Pluton zostały wyrażone, zostały wyeksplikowane, zmaterializowane przez Wenus. Czym jest kwadratura Uran-Pluton? Rzadki przypadek, prawda? Co kilkadziesiąt lat takie coś się na niebie pojawia. Ostatnio taki układ planet męczył nas, dosłownie męczył cały świat w latach kilkunastych XXI wieku, dokładniej w latach od 2010 do 2018. Wtedy ta kwadratura się pojawiała i znikała i dręczyła nas. A wcześniej dręczyła nas, bo ona jest dręcząca – dręczyła nas w latach 1960-tych, a szczególnie przez drugą połowę lat 1960, czyli w epoce hippisowskiej, beatlesowskiej, kiedy w zachodnich Niemczech szalała frakcja rewolucyjna z Baaderem i Meinhof na czele, gdzie dochodziło do walk ulicznych między zbuntowaną młodzieżą a stróżami prawa i tak dalej.
Wynaleziono minispódniczkę, wynaleziono rock´n´roll, wynaleziono branie narkotyków, przynajmniej stało się to masowe. Wynaleziono LSD, znaczy weszło do masowego użycia, potem wyszło. No więc działy się rzeczy, a w Chinach trwała rewolucja kulturalna wszczęta przez Mao Tse-Tunga przeciwko jego kolegom z komunistycznej partii, i były to czasy szalone.
Więc spodziewamy się, że ten układ planet, Pluton plus Uran, będzie kodował coś podobnego. Jeśli zbierzemy to, co wiemy o historycznych przejawach aspektów, czy też world transits między Uranem i Plutonem, i porównamy to z osobowością i postacią Leśmiana, to narzuca się wyraźne hasło, wyraźne znaczenie tej binastrii Urana i Plutona: że to jest niezgoda na świat taki jaki jest. Niezgoda na świat taki jaki jest.
Jest to na tyle mocna, ale i obszerna formuła, że można podciągnąć pod nią zarówno ekscesy fanatyków muzułmańskich w latach nastych obecnego wieku, jak i szalone lata 60-te ubiegłego wieku. A ta niezgoda na taki świat jest główną osią, jest przewodnią osią wierszy... twórczości poetyckiej i prozatorskiej Leśmiana.
Taki ten świat, niedobry świat, szkoda, żal, że innego nie ma świata. Ta niezgoda na świat taki jaki jest, jest wyraźna i do odczytania w mnóstwu jego utworów.
I teraz do tej niezgody – „czemu innego nie ma świata” – i do tej konfiguracji planet, do tej idei podłączona jest Wenus jako wykonawczyni. Co robi Wenus? Pisze poezję.
Wenus ogólnie tworzy sztukę, a w tym przypadku tworzyła poezję. Oprócz tego układ planet Uran w kwadraturze z Plutonem, w pierścieniu z Wenus – myślę, że w dużym stopniu tłumaczy twórczość Leśmiana i jego poetycki napęd.
(Dziewczyna – o tej znikającej dziewczynie, której nie było. Dwunastu braci zbrojnych – o tych dwunastu braciach, co bili w mury...)
Przy binastrii Wenus-Uran należałoby się spodziewać jakichś ekscesów erotycznych. Zdaje się miał pewną liczbę miłostek, tak to nazwijmy, ale raczej ten wątek nie jest przez jego biografów eksponowany i myślę, że gdzieś te miłostki mieściły się w normie, natomiast wątek erotyczny jest bardzo ważny dla jego twórczości, więc to również gdzieś się tutaj na tej linii rozkłada. To był Leśmian.
Richard Wagner
Druga postać, której się przyjrzymy, to jest ewidentny Wenusowiec-Uranik, lub Urano-Wenusowiec, czyli Richard Wagner, który się urodził w Lipsku. Przypominam też, że go wielokrotnie już omawialiśmy, również w cyklu o binastriach, jako przykład binastrii Słońce-Mars. Mars w Medium Coeli, Słońce na ascendencie, w koniunkcji z Wenus – również na ascendencie, co tłumaczy jego postać jako artysty. Na descendencie miał Urana w połączeniu z Marsem w Medium Coeli.
Jeśli godzina urodzenia jest w miarę wiarygodna, to widzimy, że urodził się w takim momencie, że było optymalne dopasowanie i Marsa i Urana do obu osi, więc duchy rodzące go, agencje, którego rodziły, zadbały o w miarę podobną reprezentację Marsa i Urana. (Jeszcze zauważmy, że Leśmian miał Marsa dokładnie – chociaż żadnych związków nie zauważyłem między Wagnerem i Leśmianem – tam, gdzie Słońce miał Wagner, a Wagner Marsa tam, gdzie Leśmian Słońce.)
Ten jednoczesny wpływ Marsa i Urana w binastrii, kazał mu pędzić życie, nazwijmy to dość awanturnicze. Dwa awanturnicze epizody są znane. Jednym była ucieczka przed wierzycielami z racji długów, statkiem z Rygi do Anglii, a drugi to był udział w rewolucji w 1948 roku w Dreźnie, za który zapłacił kilkuletnim wygnaniem, kiedy musiał z Niemiec wyjechać. Już nie będę o nim opowiadał, bo postać jest znana. Niewątpliwie również ta binastria Wenus-Uran dołożyła się, przyczyniła do charakteru jego twórczości. Jego teatr muzyczny był zjawiskiem, które ludzi fascynowało, które ludzi poruszało, zwłaszcza jego krajanów, Niemców. Być może on na płaszczyźnie duchowego poruszenia był jednym ze zjednoczycieli Niemiec, ufundował im wspólny mit narodowy, narodową mitologię, w dodatku podaną w pięknej oprawie, poruszającej i wzruszającej oprawie muzycznej. Więc ta binastria Wenus na ascendencie razem ze Słońcem i Uran na descendencie też za to w jakiś sposób odpowiadała.
Kiedy jest binastria Wenus-Urana, nawet jeżeli nie mamy żadnych doświadczeń z żywymi ludźmi, którzy taki układ planet mają, to można z góry, a priori na podstawie właściwości samych tych planet wnosić, że ktoś, kto ma taki układ planet, kto ma Wenus i Urana w horoskopie, będzie miał – mówiąc oględnie – związki z młodszymi partnerami i partnerkami. Czynnik uraniczny każe skłaniać się ku młodzieży, co może się również zrealizować w ten sposób, że będąc starszym panem, mężczyzna skłania się ku młodym lub bardzo młodym kobietom. I zapewne odwrotnie. Należałoby prześledzić, żeby to sprawdzić na przykładach, życie erotyczne sławnych postaci, czego ja nie robiłem do tej pory systematycznie, może jeszcze zrobię.
Ale na razie skupmy się na Wagnerze. Zmierzam do tego, że Richarda Wagnera ostatnią znaną partnerką, którą pewnie też zdradzał, jak to mu się zdarzało wcześniej, była Cosima, córka Ferenca Liszta – tutaj napisałem primo voto von Bülow, o której już była dyskusja na forum, o niej i o tym dziwnym trójkącie, który istniał przez wiele lat. Oni żyli w trójkącie. Formalnie Cosima była żoną Bülowa, a Bülow był najbliższym współpracownikiem Wagnera, to znaczy Wagner był szefem całego przedsięwzięcia teatru operowego w Bayreuth, pionierskiego przedsięwzięcia w muzyce owych czasów; Bülow był jego ulubionym dyrygentem, dyrygentem jego orkiestry, dyrygentem i wykonawcą jego utworów, prawą ręką mistrza.
Był to skandal. Cosima była córką Liszta, ale przede wszystkim wtedy, kiedy żyli ze sobą, była żoną współpracownika męża, jego kolegi–muzyka. Bülow też nie był nikim małym, była to znaczna postać i żałuję, że nie ma w znanych mi źródłach jego godziny urodzenia. Więc o Bülowie z punktu widzenia horoskopu nic nie wiem.
Tutaj przekopiowałem karykaturę, którą wczoraj zamieściła na forum Dziwna, za co ogromnie jestem wdzięczny. Przedstawia Richarda Wagnera, tego małego w kapeluszu, z charakterystycznym profilem, z którego jest znany. Obok niego idzie pani, zapewne Cosima i zapewne jest to prawda, że była znacznie odeń wyższa. I odwrotnie, on był mocno niskiego wzrostu. Cosima miała wydatny nos, co obecnie nie razi i należy do sprawdzonych kanonów urody. Mnie kobiety z dużymi nosami do szaleństwa się podobają. Wtedy to jednak nie należało do obowiązującego kanonu. Na zdjęciach widać, że raczej starano się ukrywać jej nos. Zdjęcia robiono tak, żeby ten nos się nie rzucał w oczy... A ten pan w cylindrze, który idzie za nimi to prawdopodobnie jest Bülow, bo niesie partyturę.
Patrzymy na kosmogram Cosimy... Widzimy zdjęcie, ładna kobieta, trzeba to jej przyznać. Słońce na początku Koziorożca, Wenus na descendencie i zauważamy, że w jej wyglądzie przebija jej Wenus w Wodniku i na descendencie. To już jest w pewnym stopniu binastria Wenus-Uran, bo w uranicznym znaku dominująca planeta, Wenus na descendencie powoduje w osobowości i w rysach twarzy przesunięcie w kierunku Wagi i ona wygląda jak kombinacja Koziorożec plus Waga. Rzeczywiście nawet na pierwszy rzut oka robi wrażenie – przynajmniej dla mnie – Wagi, kobiety ze znaku Wagi. Dopiero gdy ktoś każe się zastanowić, czy na pewno, to ja powiem: może być Koziorożec. Ona ma cechy i Wagi i Koziorożca. Ogólny przekaz tej twarzy jest wagowy, natomiast te mocno zarysowane oczy z silnymi brwiami... W tych pierścieniach naokoło oczu jest koziorożcowa moc. Coś z tej binastrii ona ma, chociaż nie na tyle, żebyśmy ją uważali za typową przedstawicielkę tej binastrii.
Jak oni się spotkali na planie astrologicznym? To jest kosmogram Richarda. Na ten kosmogram są naniesione planety Cosimy. Co widzimy?
Jeszcze wróćmy do Wagnera, do jego kosmogramu. Księżyc w Wodniku stanowi dodatkowy czynnik potwierdzający czy uzupełniający jego binastrię Uran-Wenus. Uran na descendencie, Wenus na ascendencie, wzmocniona przez koniunkcję ze Słońcem i jeszcze Księżyc w Wodniku, czyli punkt dla Urana. I oni się spotkali przez Urana.
– Po pierwsze widzimy, że jej Wenus jest w przybliżeniu na jego Księżycu. To jest koniunkcja rzędu 4 stopni. Przy synastriach to jest bardzo dobra koniunkcja. Więc jeden czynnik, który ich połączył, to była synastria w Wodniku, czyli na uranicznym tle, Księżyc i Wenus.
Drugim czynnikiem był jej Księżyc. Ona miała Księżyc w koniunkcji z Saturnem. To jest znowu punkt dla jej saturnowej dominanty, zrealizowanej jako położenie Słońca na początku Koziorożca. Czyli zarówno Słońce, jak i Księżyc były u niej pod wpływem Saturna, więc Saturn u niej działał potężnie. I ta koniunkcja Księżyc–Saturn jest w zasięgu punktu harmonicznego 5-krotnego wodnego (wodnego, podkreślam!) 24 stopnie Skorpiona. To jest punkt, który daje takie trzymanie, takie ogarnięcie wszystkich, pewnego kręgu ludzi i spraw i nie rządzenie nimi, ale raczej matkowanie, takie trzymanie w troskliwym uścisku. To jest ten punkt. Z nim wiąże się odpowiedzialność, nadodpowiedzialność, troskliwość, nadtroskliwość. No właśnie takie trzymanie w objęciach.
Jak to się wyrażało? Co ona robiła? Cosima Wagner po śmierci męża przez 40 kilka lat działała jako strażniczka jego dorobku. Jako szefowa fundacji, więc jako osoba kierująca całą instytucją, jego teatrem w Bayreuth i całą otoczką tego przedsięwzięcia. Z festiwalami, które się tam odbywały i odbywają. 80 kilka lat od jej śmierci minęło a ta instytucja ciągle działa. Ona sama przez kilkadziesiąt lat właśnie była taką strażniczką, kustoszką – to mówię również dla podkreślenia wagi tego punktu oraz koniunkcji Księżyc – Saturn w jej horoskopie.
I kiedy wracamy do ich wspólnego kosmogramu, to widzimy, że ta koniunkcja pokrywała się z Uranem u Richarda. Czyli połączyły ich te dwa punkty przede wszystkim, czyli Księżyc Cosimy na Uranie Richarda oraz koniunkcja Wenus i Księżyca na tle Wodnika, czyli też w miejscu uranicznym. Wiemy też, że są inne zbieżności, jak ta koniunkcja tutaj Mars-Merkury na Saturnie Wagnera, który też zwraca uwagę w jak charakterystycznym punkcie Richard Wagner miał Saturna, ale to jest osobna historia. Tu jeszcze jest parę ciekawych momentów, ale myślę, że to nam wystarczy.
Stanislav Grof
Weźmiemy na warsztat kolejnego giganta. Zaraz zobaczymy dalsze odnogi logiczne od niego.
To jest Stanislav Grof, postać, myślę, że znakomicie wszystkim znana, a niektórym znana również z osobistego widzenia, bo wiem, że przynajmniej raz był w Polsce i wtedy zdarzyło mi się go widzieć w roku 2014. Był wtedy w Krakowie z wykładami i w szczególny sposób zadziałał na mnie i wpłynął na moją drogę astrologiczną. Wtedy na wykładzie mówił o związkach archetypów urodzeniowych z archetypami planetarnymi. Wszedł na działkę astrologii. Mówił o tym, jak archetypy poszczególnych planet przejawiają się w czterech fazach porodowych, które są podstawą jego światopoglądu. I przy tej okazji wspomniał, że te planetarne wpływy najlepiej są opisane w książce Tarnasa pod tytułem Cosmos and Psyche.Tak dowiedziałem się o istnieniu tamtej książki Tarnasa. Dzięki temu, że Grof powiedział o Tarnasie na wykładzie, który miał w Krakowie i na którym byłem, dowiedziałem się o istnieniu Tarnasa, jego książki, jego badań nad cyklami planet i to był jeden ze zwrotnych momentów w moim zajmowaniu się astrologią. Także miałem wtedy, jak to się mówi, zaszczyt być na kolacji z nim, ale z nim nie rozmawiałem.
Stanislav Grof jest Czechem, który w Pradze skończył psychiatrię, jest więc z zawodu lekarzem psychiatrą. Jeszcze w trakcie studiów brał udział w badaniach nad LSD. Były to lata 50., zaraz po wojnie. W czasie wojny Albert Hofmann odkrył działanie LSD na psychikę. Wkrótce po wojnie, ta substancja zaczęła krążyć wśród pracowników badawczych, między innymi na Uniwersytecie w Pradze: psychiatrzy z tamtej uczelni dostali próbki i zaczęli próbować to na sobie i na studentach. Wtedy właśnie Grof sprawdził to na sobie, jak to działa i to mu się bardzo spodobało.
[Odkrycie Hofmana nastąpiło podczas ścisłej koniunkcji Wenus i Urana w zasięgu 0° Bliźniąt! Hofman miał Wenus w uranicznym punkcie 7-krotnym ok. 12° Koziorożca.]
Nastąpił mariaż, nastąpiło coś w rodzaju małżeństwa tej oto osoby, Stanisława Grofa, z substancją, czyli kwasem lizergowym. Tak można na to patrzeć.
Do tamtej pory Stanislav Grof był i jest najpoważniejszym badaczem wpływu LSD na psychikę, chociaż władze Stanów Zjednoczonych, dokąd był emigrował jeszcze przed Praską Wiosną (udało mu się uciec z Czechosłowacji ówczesnej do Stanów) dokładnie tego samego roku władze w Stanach zabroniły policyjnie badań nad LSD, bo ta substancja zaczęła wyciekać i rozchodzić się wśród ludu amerykańskiego, który brał LSD i pod wpływem tych wizji głosił jakieś dziwne poglądy i nie chciał iść do wojska na wojnę do Wietnamu. Myślę, że Grof w tamtych latach eksperymentował nadal z LSD, tylko gdzieś indziej, może w Meksyku, gdzie ta substancja nie była zabroniona. Natomiast na rynek, że tak powiem, dla odbiorców amerykańskich i europejskich wypracował ze swoją pierwszą żoną Christiną pewną technikę, która według niego w dużym stopniu zastępowała działanie LSD, mianowicie oddychanie holotropowe. LSD nie udało mi się do tej pory wziąć, ale oddychanie holotropowe brałem, co akurat w kontekście analizy horoskopu Stanisława Grofa nie ma dużego znaczenia.
Stanislav Grof jest ewidentnym na pierwszy rzut oka widocznym Wenusowcem-Uranikiem, znaczy jest na pierwszy rzut oka widocznym reprezentantem binastrii Wenus-Uran, ponieważ Wenus – a zdaje się, że ma dobrze udokumentowaną godzinę urodzenia, ponieważ ona pochodzi od jego matki – Wenus ma na descendencie, jak widzimy i to jeszcze w uranicznym punkcie Bliźniąt, w zasięgu punktu 17 stopni Bliźniąt, a Urana ma w Imum Coeli w punkcie wodnym pięciokrotnym, i który również ma związki z Wenus.
A Księżyc ma w Zero Wodnika, to znaczy formalnie ma 29°22’ Koziorożca, ale wiemy już, że końcówka Koziorożca to jest żaden Koziorożec, to jest już Wodnik. To jest to, co zrealizowało się w horoskopie Stanisława Grofa – ścisła koniunkcja Księżyca z Zerem Wodnika, czyli również z tego punktu widzenia Grof jest wenusowcem–uranikiem, urano-wenusowcem.
Patrząc na datę jego urodzenia, 1931, uświadomiłem sobie, że bardzo niewielu ludzi z tego rocznika żyje teraz. To by oznaczało, że on zbliża się do wieku 92 lat. Kiedy ja go widziałem miał 83 i był w znakomitej formie i fizycznej, i psychicznej. Być może jest w niej nadal.
Grof wszedł na taką ścieżkę i to była jego życiowa droga, która znowu znakomicie zgadza się z Wenus i Uranem, ze wspólnym wpływem, czyli z binastrią Wenus i Urana. A jeszcze do tego Wenus na wenusowym punkcie, czyli na descendencie.
Połączenie Wenus i Urana, połączenie descendentu i Urana daje inklinację, nastawienie, czy talent do czegoś, co nie ma nazwy; nie ma słowa, ani po polsku, ani po angielsku, ani chyba w innych językach. Najprościej byłoby powiedzieć, że chodzi o manipulowanie ludźmi, ale to nie jest dosłownie manipulowanie – bo słowo manipulować ma wyraźnie i jednoznacznie negatywny wydźwięk – lecz robienie czegoś z ludźmi, bądź robienie ludźmi. To znaczy sprawianie, powodowanie, żeby ludzie robili coś. Żeby ludzie robili coś, co ich zmienia, co zmienia poglądy. Tu nie chodzi o żadne hipnotyzowanie, nie chodzi o żadną konkretną praktykę. Tu chodzi o pewnego rodzaju manipulowanie, ale bez tego negatywnego wydźwięku; sprawianie, żeby ludzie robili coś, czego by nie zrobili w innych warunkach, przy innej okazji, kiedy indziej, bez namowy, bez wpływu tej osoby. Być może jest to coś, co dość dosłownie robią reżyserzy.
Oddziaływanie na ludzi..., ale ja też oddziałuję na was, a nie robię tego, co Grof. Grof robił pewne rzeczy dosłownie. Kładł ludzi, , podawał im substancję, która wywraca na nice psychikę, która może zrobić z człowiekiem coś dziwnego. I robił to masowo. Masowo wywlekał z nich ich ukryte wspomnienia. Poddawał ich przepuszczaniu przez jakieś tryby, przez jakąś maszynę do obróbki ich psychiki. Przetwarzał ich psychikę. A jednocześnie potrafił to zrobić tak, że żaden skandal za nim nie poszedł. Nigdy nie słyszałem przynajmniej, żeby ktoś go pozwał do sądu. Żeby ktoś uważał się za nadużytego. Jakoś umiał to zrobić. Brakuje słowa na to, ale może mi przyjdzie. No i to jest też właśnie połączenie descendentu, Wenus i Urana.
Powiedziałem też, że kiedy działa Wenus i Uran, to istnieje poważne podejrzenie, że osoby takie zwracają się ku młodzieży również w swoim życiu intymnym. I tu jest ilustracja. Mianowicie Grof ze swoją obecną żoną, Brigitte, która wcześniej prawdopodobnie była jedna z jego współpracownic. Ona jest też psycholożką i psychoterapeutką. Nie sprawdziłem jak się nazywała przed małżeństwem.
W 2014 roku, krótko zanim on był w Polsce, zmarła jego pierwsza żona Christina. On rok potem ożenił się drugi raz z kobietą radykalnie młodszą od siebie, chociaż wcale nie nastolatką. I to jest ich wspólny horoskop. Danych urodzeniowych Brigitte nie znalazłem, w kosmogramie są dane z połowy doby w Kalifornii, bo prawdopodobnie tam się urodziła. I widzimy co ich połączyło. Połączyły ich Saturny! To ewenement wśród małżeńskich horoskopów, ponieważ rzadko się zdarza, żeby żona była o cykl Saturna, czyli o prawie 30 lat młodsza od męża. U nich jest 29 lat różnicy. Ona jest młodsza dokładnie o cykl Saturna. Mają koniunkcję Saturnów. To jest jeden czynnik.
A drugi czynnik, na który zwracamy uwagę, jest ten, że podobnie jak przy związku Wagnera z Cosimą zadziałał Uran. To znaczy jej Wenus na zewnątrz w Baranie jest w luźnej koniunkcji, ale wystarczającej – jeśli chodzi o synastrię i takie związki synastryczne, jest w koniunkcji – z jego Uranem. Stanislav Urana ma w dole nieba w Baranie, a Brigitte ma Wenus w okolicy jego Urana. Splotów między nimi oczywiście jest więcej. Zauważmy, że ciekawa figura występuje, mianowicie palec diabelski. Tworzą go Saturn i Uran po stronie Stanisława, i Neptun, a po stronie Brigitte jest Pluton, tam gdzie jego Neptun i Saturn tam, gdzie jego Saturn. Ale tych związków jest więcej, wspólne trygony też występują, więc ich synastria jest dużo bogatsza.
Uran i Wenus mają wiecznie młode dusze – wielkie brawo, Marynarzu, za tę puentę. Osoby, które mają binastrię Urana i Wenus, mają wiecznie młode dusze, a jeśli wiążą się z kimś przez synastrię, w której też są Uran i Wenus, to te młode dusze wzajemnie siebie wzmacniają i odmładzają.
Uczytelnienie transkryptu i redakcja: Elisza.
Wojciech Jóźwiak
2025-04-25
☚ Binastria Merkury Jowisz: doktrynerzy i misjoniści
Komentarze, dyskusja
![Zamknij - pomiń [X]](../icon/close.png)
- Paszulka Panie Wojciechu, napisałam do... 2025-04-25 16:42:40