Przemiany żywiołów
Co dzieje się w junkturach czyli na styku dwóch żywiołów w zodiaku. Transkrypt wykładu-webinarium 28 października 2020, końcowego z cyklu "Podróż przez zodiak".
Temat dzisiejszy, to przemiany
żywiołów.
Właściwie wszystko, co jest ważne mieści się na pierwszym
wykresie. Chodzi o uchwycenie pewnej logiki, logiki archetypów,
która jest zapisana w zodiaku. Ta logika zapisana jest w zodiaku
również tym tradycyjnym, znanym wszystkim, niekoniecznie w tym
„naszym” reformowanym zodiaku, który zawiera punkty harmoniczne,
chociaż w punktach harmonicznych ta logika również się przejawia.
Kolejność: ogień, ziemia, powietrze, woda, ogień i tak dalej jest
zapisana jako kolejność znaków zodiaku przede wszystkim, prawda?
Czyli mamy: ognisty Baran, po którym jest ziemny Byk, po ziemnym
Byku są powietrzne Bliźnięta, po powietrznych Bliźniętach jest
wodny Rak i wodny Rak przechodzi znowu w ognistego Lwa. Następnie,
tą samą kolejnością rządzą się punkty siedmiokrotne, czyli po
wodnym punkcie 17 stopni Ryb przychodzi ognisty punkt 0 Barana, po
nim przychodzi 13 stopni Barana ziemny, po nim przychodzi 26 stopni
Barana powietrzny, po nim przychodzi 8 stopni Byka wodny, po nim
przychodzi 22 stopnie Byka ognisty i tak dalej. Czyli ta karuzela
zodiakalna, ogień, ziemia, powietrze, woda dotyczy również punktów
siedmiokrotnych.
Inaczej jest z samymi punktami kardynalnymi, jeśli w kole wyrysować tylko te. Następują one w kolejności: 0 Koziorożca, 0 Barana, 0 Raka i 0 Wagi, albo Ziemia-Ognień-Woda-Powietrze, widzimy więc, że w tym przypadku kolejność jest przeciwna. Najpierw jest punkt kardynalny Barana ognisty, potem jest punkt kardynalny wodny, potem jest punkt kardynalny powietrzny, potem jest punkt kardynalny ziemny, czyli ich kolejność występuje pod prąd. Należy to przyjąć i kontemplować, dlaczego tak właśnie jest, czy dlaczego w Zodiaku i w punktach siedmiokrotnych ta kolejność jest odwrotna, ale ona jest ważna.
W tej przeciwnej kolejności ustawione są także punkty pięciokrotne: pod ognistym 0°Barana idzie wodny 18° Barana, dalej powietrzny 6° Byka, dalej ziemny 24° Byka: czyli tak, jak kolejność punktów kardynalnych, ale przeciwnie niż znaków zodiaku czyli punktów trzykrotnych.
Kiedy przechodzimy od końcówki znaku zmiennego do następnego znaku kardynalnego, to przechodzimy przez punkt kardynalny i widzimy, że w tym miejscu mamy to samo charakterystyczne przejście żywiołów: że woda w ogień, ogień w ziemię, ziemia w powietrze i tak dalej. To przejście dzieje się na dwóch poziomach: zarówno w systemie punktów trzykrotnych, czyli w zwykłym Zodiaku, gdzie (wodne) Ryby przechodzą w (ognistego) Barana, Strzelec (ogień) przechodzi w Koziorożca (ziemia), Panna (ziemia) przechodzi w Wagę (powietrze), Bliźnięta (pow.) przechodzą w Raka (woda.), ale również ta sama kolejność żywiołów ma miejsce na poziomie siedmiokrotnym.
Oto: wodny punkt 17 Ryb przechodzi w ognisty punkt 0° Barana. Ognisty punkt 17 Strzelca przechodzi w ziemnego (0°) Koziorożca, podobnie z Panną i Wagą i tak dalej. Więc widzimy, że tutaj w punktach kardynalnych dzieje się szczególnie wiele; ta przemiana żywiołów jest szczególnie zaznaczona. I tutaj chciałbym się odwołać do skojarzeń z Tarotem, kiedy my trzy lata temu robiliśmy systematyczny kurs znaczeń kart Tarota, ilustrowałem go wykresem, który był nazwany Fala Tarota.
Są to kolejne karty ułożone w sinusoidę, ale układając je tak już wiedziałem, że ten sam system odnosi się do punktów harmonicznych. Układ punktów harmonicznych i ich kolejność, i ich jakość został tutaj przetłumaczony na karty Tarota. Ta Fala Tarota polega na tym, że wychodzimy od Asa, który reprezentuje potencjał danego żywiołu, to znaczy jeszcze niewyrażony, tak jak ogień zawarty w benzynie, który na razie (do czasu...) nie wyraża swojej energii. Ten punkt – zerowy – odpowiada punktom kardynalnym. Tarotowe Asy odpowiadają punktom kardynalnym, czyli punktom zero stopni znaków kardynalnych.
Kolejny wykres to „Fala Harmoniczna”, czyli tamta fala Tarota przetłumaczona na punkty harmoniczne:
Następne punkty idą w tej kolejności, jaka tu jest wypisana, czyli po Asie przychodzą inicjujące trójki, czyli 12 stopni w Zodiaku. Potem przychodzą Rycerze, czyli energia czynu, albo 18 stopni znaków kardynalnych w astrologii; potem idą szóstki tarotowe, czyli „sytuacje modelowe”, jak to kiedyś nazwałem; i tak dalej, aż cała ta fala dochodzi do swojego szczytu między kartami numer dziewięć i dwa, czyli punktami 8°34′ znaków stałych i 21°26′ znaków stałych. Mamy tam obszar pełnego wyrażenia się danego żywiołu i jego stabilizacji. Potem następuje zjazd w dół, rozproszenie energii w kolejnych etapach, co kończy się na dziesiątkach -- to znaczy ta fala Tarota kończy się na tarotowych dziesiątkach, którym, w odwzorowaniu astrologicznym odpowiada druga strona punktu kardynalnego, czyli jest to ta część Zodiaku lub Ekliptyki, w której dochodzi się do punktu kardynalnego od strony znaku zmiennego, gdzie punkt kardynalny jeszcze się nie objawił, jeszcze go nie widać, ale już do niego dochodzimy.
To jest miejsce, które w „Astrologii samopoznania”, w książce i w serii wykładów, które są do czytania w zasobach Astroakademii, nazwałem junkturą. Tu uwaga: w następnych latach w dużym stopniu wycofałem się z takiego określenia junktur, jakie tam przedstawiłem. Teraz uważa, że przepisy, które tam podałem, były zbyt szczegółowe.
Raczej warto pamiętać pewien ogólny zamysł, pewien ogólny sens, który towarzyszy temu czekaniu na przyjście punktu kardynalnego – że coś wtedy dzieje się z żywiołami, z energiami żywiołów. One się w jakiś sposób kończą, prawda? Dziesiątki tarotowe to jest dojście do kresu. W tym schemacie cyklu przemiany żywiołów starałem się wypisać hasła, które obrazują, co dzieje się z danym żywiołem, kiedy zbliża się do przemiany, na czym polega przemiana – na czym polega ta przemiana żywiołów w następny, który jest kontrastowo inny, różny od niego.
Zaczniemy od przypadku, który jest chyba najłatwiejszy do zrozumienia. Mianowicie, co dzieje się z ogniem, kiedy natrafia na swój rozwojowy kres i dalej staje się żywiołem Ziemi? Co wtedy robi ogień? Co robi ogień tuż przed przejściem w żywioł Ziemi? Co wtedy z nim dzieje się? O tym mówi kolęda: „ogień krzepnie, blask ciemnieje” – kiedy Bóg się rodzi.
Ogień krzepnie, bądź tężeje. Dobrym obrazem tutaj jest ognisty, ciekły metal wlewany do formy, w której tężeje, stygnie i krzepnie. Ogień, przechodząc przez tę ostateczną przemianę, krzepnie, wobec tego energia przywódców i energia działaczy zamienia się w tyranię.
Przychodzą tyrani. Wydaje się, że nie przypadkiem w tym miejscu znaku Strzelca miał urodzeniowe Słońce Józef „Stalin” Dżugaszwili: około 26° Strzelca, właśnie na tym przejściu. Niby jeszcze Strzelec, ale już Koziorożec, niby zero Koziorożca, ale jeszcze z wpływami Strzelca i to jest ten moment, kiedy żyjący ogień, czyli natchnione przywództwo, zamienia się w tyranię, w tamtym wypadku koszmarną tyranię. (Oczywiście nie zawsze i nie wszyscy przywódcy tężeją w tyranów, stają się satrapami, prawda?) Ale kiedy mija zero Koziorożca, żywioł Ziemi się ożywia, ujawnia wszystkie swoje twórcze moce, więc nie narzekajmy.
Co dzieje się z Ziemią tuż przed jej przejściem w znak Powietrza? To jest też łatwe do odgadnięcia. Żywioł Ziemi, czyli to, co twarde, foremne, sztywne, mające określone krawędzie, pod wpływem Powietrza, przed przemianą, tuż przed przemianą w powietrze, w ramach swojego końca i przemiany w Powietrze – rozsypuje się. Idzie w rozkurz, podlega wietrzeniu. Z tym, że – uwaga! – słowo wietrzeć, wietrzeje, zwietrzały, nie pochodzi od wiatru, wiatr się przykleił później na zasadzie adideacji (podobieństwa brzmienia), i to słowo pierwotnie brzmiało ′wietszeć′ i znaczyło „starzeć się”, jako że pochodziło od wietchy, czyli stary, w bardzo dawnej polszczyźnie. W każdym razie Ziemia w swojej tej ostatniej drodze, przez fazę dziesiątki monet, rozdrabnia się, rozprasza, rozsypuje. Powstaje pył. Również dotyczy to wartości materialnych, które idą w rozsypkę, które w ten właśnie powietrzny sposób znikają, rozpraszają się, dmuchnęło i nie ma. Fortuny giną, znikają jak zdmuchnięte, jak pustynny piasek rozwiany wiatrem.
Kiedy się o tym zastanawiałem, przypomniały mi się czarne dziury. Jest taka koncepcja w fizyce (to wynalazek albo współwynalazek Stephena Hawkinga), że czarne dziury nie są wieczne. Czarne dziury, czyli stan materii polegający na tym, że ona się zapadła i zawinęła w polu grawitacyjnym i pozostaje tylko jako czyste skupisko pola grawitacyjnego – ten stan nie jest stały, nie jest wiecznie trwały, gdyż z upływem czasu (a to jest czas niewyobrażalny totalnie, to są hiper-astronomiczne liczby!), z upływem tak wielkiego czasu czarne dziury rozpadają się, wyparowują, to znaczy rozpadają się stopniowo emitując promieniowanie elektromagnetyczne o bardzo długiej długości fali czyli bardzo nisko-energetyczne. Więc to parowanie, Czarne dziury są ewidentnym przejawem żywiołu Ziemi: czarne, monstrualnie ciężkie, które więżą, jak gigantyczne klatki lub jak więzienia, wszelką materię. Więc ich ostatecznym losem, czyli ich fatum jest rozpad na promieniowanie, to znaczy na fale elektromagnetyczne, czyli również jest to rozdrobnienie, rozsypanie. A pole elektromagnetyczne w świecie, który widzą fizycy, odpowiada żywiołowi powietrza, jest to byt powietrzny.
Co dzieje się z powietrzem? Jaka jest jego ostatnia droga? Jaki jest jego kres?Żeby zobaczyć ten kres żywiołu powietrza zaapelowałem, żebyśmy obejrzeli fragment z filmu „American Beauty” (jest na YouTubie) przedstawiający foliową torebkę, która fruwa na wietrze wykonując zawiłe akrobacje w powietrzu razem z liśćmi. Jako lżejsza od liści, raczej się unosi, podczas liście raczej leżą i niemrawo przesuwają się po ziemi. Ruchy tej torebki, jak ruchy pędzla, są nieregularne; torebka ma pewien stopień swobody, trochę porusza się w pionie, mniejszymi obrotami, większymi obrotami – widzimy, że jej ruch nie jest regularny jak ruch planet: to jest ruch chaotyczny.
Znowu jest to coś, w czym fizyk odnajduje pewne znajome pojęcie: to jest atraktor, to jest ruch w atraktorze. Atraktor to jest taki ruch, z którego nie można wyjść. Jest to chaotyczny ruch, w którym pewne sekwencje są powtarzane, ale nigdy tak samo, czyli „jeszcze raz i jeszcze raz”, ale z wariantami, „z figurami”, jednak właściwie stale tak samo.
Istnieje twierdzenie, że trajektorie atraktora, czyli chaotycznych atraktorów, gęsto wypełniają przestrzeń fazową. Znaczy to, mówiąc po ludzku, że w tym obszarze możliwych ruchów, które są dostępne w czasie, który jest przeznaczony temu zjawisku (a jest to czas nieskończony, bo z tego nie można wyjść) każda dostępna figura zostanie wykonana. To znaczy do każdego możliwego stanu (lub trasy) trajektoria tego ruchu zbliży się dowolnie blisko. Każdy wariant zostanie zrealizowany. Ale wyjścia nie ma. Znaczy wyjścia nie ma w obrębie powietrza, czy w obrębie chaotycznego atraktora wyjścia nie ma. Natomiast co jest wyjściem w realnym świecie? O tym wyjściu mówi pewien fragment Księgi Przemian: „Oto pada deszcz”. Turbulencje i wiry w powietrzu, to wieczne krążenie powietrza, w końcu uwalnia czy wyzwala z powietrza coś, o czym samo powietrze „nie wie”, bo powietrze jest przezroczyste. Powietrze służy za medium, które umożliwia przenikanie czegoś, o czym ono nie wie. Powietrze „nie wie”, że w sobie ma zawartą parę wodną, która może się skroplić. Wtedy ten atraktor się rozpada, bo czemu innemu już służy. Wtedy dynamika ruchu się zmienia. Ruch czyli dynamika powietrza suchego i mokrego radykalnie się różnią.
To kręcenie się w kółko poetycko kontemplował Friedrich Nietzsche w „Zaratustrze” słowami: „Alles ist leer, Alles ist gleich, Alles war!” , wszystko jest puste (żywioł Powietrza!), wszystko bez różnicy, wszystko było. On rozpatruje taki stan ducha, który jest charakterystyczny dla tej właśnie skrajnej fazy rozwoju żywiołu powietrza. Tu mówimy już o psychologii i historii, a nie o fizyce. Właśnie, że wszystko było, że wszystko się powtarza, świat się powtarza, wszystkie sytuacje już były, wszystkie wartości już były, wszystko było. Możesz być kustoszem, ale nie możesz być twórcą. I na to w tym samym dziele Nietzsche-Zaratustra woła, że tej ponurej wierze przeczy wiatr niosący odwilż, Thauwind po niemiecku, wiatr niosący rosę; żywioł wody niszczy ten beznadziejny, kręcący się w kółko atraktor żywiołu powietrza. Przechodzimy do deszczu, do burzy, wszystko rusza, rusza życie, życie skojarzone z wodą, z żywiołem wody. Oto Powietrze przeszło w Wodę!
Co dzieje się z wodą przy przejściu do ognia? Tutaj dobrym hasłem jest znane powiedzenie, że emocje uległy wypaleniu, emocje się wypaliły, czy jakieś wielkie uczucia w końcu się wypalą, emocje wolnościowe się wypalą, uczucia religijne się wypalą, miłość się wypali, inne namiętności też. I dalej przechodzimy do żywiołów. To wypalenie – lub wysuszenie, wyschnięcie – przy przejściu od Ryb do Barana polega na tym, że Baran zaczyna nowe życie nieobciążony emocjami Ryb. Jeżeli ktoś ma w horoskopie coś z Ryb i coś z Barana, to myślę, że łatwo rozumie to hasło, że póki jesteś Rybą, póki działasz w fazie Ryb, to masz wątpliwości, masz wspomnienia, masz przywiązania, masz poczucie jedności, łączności, tożsamości, zlania się z pewnymi innymi bytami, społecznościami, kontekstem, ukochanymi duchami, wizjami i tak dalej. Gdy przychodzi faza wypalenia, wchodzisz w stan żywiołu ognia i tamto wszystko traci znaczenie, po prostu działasz, po prostu idziesz naprzód, robiąc to, na co masz ochotę lub do czego pcha cię twoja natura, i to jest sens-faza Barana. No więc właśnie na tym polega ta przemiana żywiołów. Czy coś by tu należało opowiedzieć? Dobrze, myślę, że to wystarczy i w tym momencie kończę nasz długi cykl podróż przez Zodiak.
Zakończyliśmy ją na zbadaniu tego, co dzieje się, kiedy od poprzedniej ćwiartki Ekliptyki, czyli od kończącej się ćwiartki Ekliptyki bądź Zodiaku przechodzimy przez punkt kardynalny. Wchodzimy w nowe jakości poprzez punkt kardynalny. Co wtedy dzieje się z żywiołami? Podobne figury dzieją się przy przejściach między znakami Zodiaku i między obszarami zdominowanymi przez kolejne punkty siedmiokrotne, harmoniczne punkty siedmiokrotne. Bardzo dziękuję wszystkim towarzyszom, słuchaczkom i towarzyszkom tej długiej wędrówki przez Zodiak i zapraszam do wracania do nagrań, bo cały ten kurs jest udokumentowany i jest pod ręką do przypominania sobie.
Bardzo dziękuję jeszcze raz i do zobaczenia w następnych odcinkach i w
dalszych działaniach.
28 października 2020
Wojciech Jóźwiak
2025-01-26
☚ Punkt pięciokrotny ziemny 12° Ryb