Księżyc i Uran
Binastria Księżyca i Urana. Transkrypt webinarium 22 czerwca 2022.
Friedensreich Hundertwasser (15-12-1923)
Jednoczesną ekspresję Księżyca i Urana widać na powyższym obrazku. To dzieło architektoniczne Friedensreicha Hundertwassera. Był to austriacki architekt, który naprawdę się nazywał Friedrich Stowasser, jednak wpadł on na pomysł, że początkowe „sto” oznacza liczbę 100 w językach słowiańskich, a znowuż ta liczba po niemiecku to „Hundert”, więc przerobił swoje nazwisko na Hundertwasser i odpowiednio wydłużył też imię. Wielki reformator, korektor architektury, który robił wszystko, żeby uwolnić architekturę od klątwy, od przekleństwa, jakie rzucił na nią Le Corbusier.
Przy horoskopie Friedensreicha Hundertwassera jest jego autoportret. Widzimy, że musiał mieć dużo poczucia humoru, widać to zarówno po jego domach, jak i po jego malarstwie.
Friedensreich ma koniunkcję Księżyca z Wenus, co pewnie dawało mu ten charakterystyczny luzik, umożliwiało mu czynienie architektury przytulną, bo koniunkcja Księżyca i Wenus to taka przytulność. Jest to na początku Wodnika – Księżyc jest w 1°25´ Wodnika. W tym miejscu zaczyna się ścieżka, ślad, który będziemy dzisiaj śledzić, a mianowicie binastria Księżyc-Uran wzmocniona dodatkowo przez to, że i Księżyc, i Wenus są w wyrazistym aspekcie, czyli w sekstylu do samego Urana, który jest też w mocnym punkcie Zodiaku, który podwyższa jego znaczenie, bo jest w zero Barana.
Cztery typy lunarnych uraników
Kim są ludzie, którym się zaraz przyjrzymy? Po pierwsze, to są geniusze. Zamieściłem na forum linki ich horoskopów i od razu rzuca się w oczy to, że część osób z binastrią Księżyc-Uran, którzy mają silnego Urana i silny Księżyc, tworzą wielką kolekcję skrajnych dziwaków, skrajnych osobliwości i oryginałów. Binastria Księżyca z Uranem w niesamowity sposób kreuje ludzi, którzy są samorodni, oryginalni. Oryginalny pochodzi od łacińskiego słowa ‘origo’, czyli źródło. To ci, co ze źródła samoczynnie wytrysnęli i są jak źródło, które samo z podziemi się ujawnia. To są samoujawnieni, a przy tym łamiący konwencje, niemieszczący się w ramach, w przyzwoitym, mieszczańskim czy innym zhierarchizowanym opartym na regułach świecie. Niemieszczący się w saturnowym świecie. Tak jak widzimy, Friedensreich Hundertwasser ze swoją architekturą nie mieści się w urzędowej sztampie, urzędowej nudzie, którą w milionach egzemplarzy produkował Le Corbusier i jego następcy, coraz bardziej żałośni.
Aby uporządkować tę masę oryginałów, stworzyłem cztery kategorie, które nie są dobre pod kątem logicznym, ponieważ się nakładają na siebie: ktoś jest genialny, ale może żyć jednocześnie w sztucznej rodzinie; ktoś, kto się nie mieści w ramach, może jednocześnie z uporem starać się być dziwolągiem czy oryginałem. Więc są to cztery niby kategorie.
Po pierwsze to są samorodni geniusze, ale szczególni geniusze – tacy, którzy zaglądają poza horyzont. Szukałem obrazka znanego wędrowca, który wystawia głowę poza sferę niebieską i widzi jakieś dziwne rzeczy. To właśnie są tacy ludzie, których umysł pozwala zajrzeć tam, gdzie zwykłe umysły siadają, nie mają dość wyobraźni, żeby tam sięgnąć czymkolwiek, jakąkolwiek władzą tego umysłu, jakimkolwiek zmysłem czy wyobraźnią. Więc są to geniusze, którzy poszerzają zakres tego, co jest dostępne ludzkiemu umysłowi.
Wśród księżycowych uraników występuje niewielka, ale charakterystyczna subpopulacja – ci, którzy nie mieszczą się w dotychczasowych rodzinach. Nie są to ludzie rodzinni w tradycyjnym sensie, ale ponieważ mają silny Księżyc (a Księżyc to rodzina, rodzinne upodobanie i zamiłowania), to sobie konstruują sztuczne rodziny. I to się zgadza z ogólnym sensem Księżyca i Urana, ponieważ najprostsze skojarzenie Księżyca to rodzina, a ogólnie Księżyc to jest utożsamianie się z pewną grupą, natomiast Uran to jest to, co sztuczne, to jest żywioł sztuczności, żywioł tego, co zrobione przez człowieka, to jest kultura w opozycji do natury, czyli tego, co się urodziło i co jest z urodzenia, natomiast kultura to jest to, co jest kultywowane, czyli wyhodowane, uprawiane, zrobione jakąś ludzką sztuką. Czyli wychodzi z tego sztuczna rodzina.
Dalej są osoby niemieszczące się w ramach, czyli ci, którzy nie są z tego porządku rzeczywistości i nie mieszczą się w nim. Niektórzy zauważają, że to daje się sprzedać albo jakoś uprawiać, to niemieszczenie się i osobność, i sztukę, czyli własną osobistą dziwność wytrwale praktykują.
Ostatnim punktem, jeśli zdążymy, będzie przyjrzenie się, jak mogą działać tranzyty Urana do urodzeniowego Księżyca. Szczęśliwie się składa, że to jest para planet, gdzie Księżyc jest szybki i jest wybitnie osobistą planetą wskazującą na „ja”, na daną osobę, a Uran jest powolny i wyzwala długotrwałe tendencje, wobec tego tranzyty Urana do Księżyca muszą być poruszające dla jednostki. I jedną taką serią tranzytów, która wystąpiła u mnie, się podzielę.
Mam jedno pytanie do siebie, i w ogóle do sztuki astrologicznej, którego nie byłem w stanie rozstrzygnąć. Czy jest jakakolwiek różnica między uranikami księżycowymi, czyli między przejawieniem się binastrii Księżyc-Uran, a uranikami jako takimi? Czy jakoś wyraźnie się różnią, czy daje się uchwycić różnicę między dominantą Księżyc-Uran a dominantą samego Urana? W jednym z następnych odcinków będziemy badać binastrię Słońce-Uran i być może tam nam wypłynie to, jak te dominanty się różnią. Też cenna będzie, pod tym względem, binastria Saturn-Uran.
Emanuel Swedenborg (08-02-1688)
Emanuel Swedenborg – niewątpliwy geniusz, człowiek, który przekraczał wszelkie horyzonty swojej epoki. Zaczynał jako inżynier, jako biegły od budowy i zarządzania kopalniami (w jego czasach Szwecja stała górnictwem; to kraj, który wyrósł na swoich surowcach mineralnych). Zaczynał jako skromny wnuk górnika i mniej skromny syn biskupa. Był kimś, kto stał na granicy między renesansem a nowoczesnością, czyli epoką oświecenia. Nie był kimś w rodzaju Newtona czy Kartezjusza, którzy byli mniej-więcej jego rówieśnikami i już wyraźnie stali po stronie nowego świata, który wszystko dzieli na elementy i układa w matematyczny porządek. Emanuel jeszcze mocno należał do starego porządku renesansowego (podobnie trochę jak Goethe, który był znacznie młodszy od niego, ale nadal pozostał dobrze zakorzeniony w starszej nauce czy ideologii Europy). Był z tych uczonych, którzy znają się na wszystkim – były to jeszcze czasy, kiedy praktykując jako inżynier od kopalń, można było jednocześnie być uczonym od wszystkiego. W pewnym momencie zaczął mieć spotkania z tamtym światem – zaczął mieć objawienia, w których – jak twierdził, jak wierzył – Bóg objawiał mu ukrytą rzeczywistość, światy niebieskie, niebiańskie, rajskie i piekielne. On to zapisywał, przekazywał, głosił. Co ciekawe, nie stał się sektarchą, przywódcą sekty: nie stworzył wokół siebie sformalizowanego ruchu religijnego. Dopiero po jego śmierci zaczęli się tworzyć swedenborgianie, którzy działają do tej pory i czerpią inspiracje z jego pism, które były bardzo późno zebrane i wydane. Za życia raczej jakaś ludowa sława mu towarzyszyła, że był geniuszem, wiedzącym, prorokiem. Ciekawostka: w wieku 80 lat wyrósł mu trzeci garnitur zębów pomlecznych, dorosłych. Wyrosły mu, nie wiem, jak to nazwać, niebiańskie zęby, zęby indygo!
Co wskazuje w jego horoskopie na te osobliwości? Ujawnia się tu binastria w postaci koniunkcji Księżyca i Urana, która jest dodatkowo podkreślona tym, że obie te planety są na osi. Wprawdzie jest to oś Imum Coeli, ale oś Imum Coeli ma wysokie pokrewieństwo z Księżycem, wobec tego ona tę koniunkcję w dużym stopniu wzmacnia.
Jednocześnie Uran jest wzmocniony przez to, że wyraźnie obsadzony jest znak Wodnika: jest w zero Wodnika. W trzykrotnym punkcie powietrznym jest Merkury, a w około 22° Wodnika (czyli w ziemnym i łączącym, zbierającym ludzi razem) jest Słońce. Zauważamy jeszcze, że Jowisz jest w Koziorożcu wprawdzie, co by odpowiadało za jego zawodową specjalizację w górnictwie, ale jest jeszcze w zasięgu punktu, który każe zaczynać rzeczy od początku, więc on też przyczynia się do siły Urana.
Evariste Galois (25-10-1811)
Następny z grupy geniuszy to Evariste Galois. Smutne są daty jego urodzenia i śmierci – przeżył zaledwie 21 lat, a swój przekaz dla potomnych zawarł w adresowanym do przyjaciela liście, który napisał w przede noc swojej śmierci, ponieważ w nocy udał się na pojedynek, w którym został zabity. Nie był to uczciwy pojedynek, było to ukartowane morderstwo. Evariste oprócz tego, że interesował się matematyką (nie wiem, czy formalnie zdążył być przyjęty do jakichś akademii matematycznych), był inżynierem wojskowym, artylerzystą, a również spiskowcem i rewolucjonistą. Zginął z powodu swoich politycznych wojen. Stworzył podwalinę teorii grup. Nie wiem, czy to on wynalazł słowo „grupa” w tym zastosowaniu, natomiast wynalazł teorię w matematyce, która stała się absolutnie podstawowa dla rozwoju matematyki przez następne już prawie 200 lat. Evariste Galois zrobił wyłom w wiedzy ludzkiej, tworząc przyczółek dla następnego rozwoju matematyki.
W jego horoskopie jest Księżyc w koniunkcji z zerem Wodnika. Wielu ludzi, których horoskopy pokazuję, którzy zostali wybrani przeze mnie, ale też wybrali siebie spośród ludzkiej masy poprzez swoje cechy oryginalne, cechy geniuszy i innych dziwaków, innych oryginałów, ma Księżyc nie gdziekolwiek w Wodniku, tylko w koniunkcji z zerem Wodnika. I to jest prawdopodobne wskazanie na to, że słuszny jest pogląd, że główna masa znaczeniowa znaków, w tym przypadku znaku Wodnika, była skupiona w punkcie trzykrotnym, czyli na początku znaku, a nie gdzieś rozsiana po całym. Ważny jest ten punkt początkowy, który wnosi największą oryginalność tego znaku. U Evariste Księżyc jest w koniunkcji z zerem Wodnika, jest wzmocniony przez Słońce, które jest w kwadraturze z zerem Skorpiona, a Uran jest wzmocniony przez to, że jest w Imum Coeli (podobnie jak był przed chwilą u jego współgeniusza, Emanuela Swedenborga). U Evariste jeszcze warto zwrócić uwagę na Merkurego, gdzie on się znajduje, ale to są już szczegóły.
Niels Bohr (07-10-1885)
Następny geniusz z koniunkcją Księżyca z Uranem to Niels Bohr, który zastosował koncepcję kwantów wymyśloną wcześniej przez Maxa Plancka. Tylko Planck stosował ją do światła, do promieniowania elektromagnetycznego, a Bohr zastosował do budowy atomu wodoru i mu się to znakomicie udało. Drugą jego cechą, która wynika z jego potężnej obsady znaku Wagi, była umiejętność zbierania wokół siebie, radzenia sobie z różnymi dziwnymi ludźmi. Niels zbierał wokół siebie dziwnych ludzi, którzy zwykli studiować fizykę. Z tego powodu jego zasługą dla fizyki było to, że stworzył tak zwaną szkołę kopenhaską, która się zbierała, budowała i reformowała mechanikę kwantową. Bohr umiał stworzyć zbiorowe przedsięwzięcie, dlatego mechanika kwantowa nie jest dziełem jednego geniusza (tak jak równoległa w czasie równoczesna teoria względności), tylko jest pracą w dużym stopniu zbiorową i to właśnie dzięki organizatorskim talentom Nielsa Bohra.
Niels Bohr ma koniunkcję Księżyca z Uranem, w Wodniku nie ma nic, ale widocznie ta koniunkcja Księżyca z Uranem wystarcza, żeby binastria zagrała. Jeszcze zauważmy, że Uran jest planetą żywiołu powietrza, wobec tego to, że te dwie planety leżą w mocnym zasięgu głównego powietrznego punktu zero Wagi, dodaje mocy Uranowi.
jest jeszcze jeden czynnik – jak patrzymy na twarz Nielsa Bohra (zarówno jak był młody, jak i kiedy był stary i zaczęła mu się twarz starzeć), to zauważymy w jego rysach twarzy, w jego wyglądzie coś niepokojącego, coś, co nie jest ani księżycowe, ani uraniczne, ani wagowe, tylko jest saturnowe. I wtedy zwracamy uwagę na kwadraturę, jaką tworzą te trzy planety (Księżyc, Uran i Merkury). Zauważmy, że Księżyc wszedł w lukę pomiędzy Uranem i Merkurym, czyli między dwiema współpracującymi planetami od umysłu, ale wszedł również w kwadraturę tych planet z Saturnem. U Bohra doszedł do głosu widoczny w jego twarzy kompleks Księżyca i Saturna, kompleks binastrii Księżyca i Saturna, co w przypadku fizyka dało impuls: „Upraszczajmy, sprowadzajmy to, co nowe, do starych modeli. Spróbujmy uchwycić najgrubsze zależności i właśnie z tym, z nowym światem, do nowego świata danych i doświadczeń podejdźmy z jakimiś topornymi narzędziami starymi”. I Bohr podszedł do mikroświata, do świata atomów z topornym narzędziem w postaci analogii między atomem a układem planetarnym. Żeby wyobrazić sobie, że coś abstrakcyjnego, nieuchwytnego jak atom, jądro z elektronami, można porównać do czegoś ciężkiego, masywnego, do układu słonecznego czy innych układów planetarnych, to trzeba mieć jakiś czynnik saturnowy. I to u niego zadziałało. Jego model atomów był, można z przesadą powiedzieć: prostacki, brutalny, gruboskórny, ale utorował drogę bardziej wyrafinowanym i dojrzałym metodom, które dostarczyli Heisenberg, Schrödinger, Pauli i Dirac.
Stanisław Grof (01-07-1931)
W 1942 roku, w otchłani II wojny światowej, Hoffman, chemik ze Szwajcarii, wynalazł LSD. Właściwie nie tyle wynalazł, co odkrył jego właściwości halucynogenne, właściwości tej substacji, które działają na umysł. Po wojnie pracownia Hoffmana porozsyłała chętnym psychologom próbki LSD, żeby przebadali, jak ono działa w różnych okolicznościach. Grof był jednym z kilku, a właściwie jedynym po jakimś czasie, który się tego nie przestraszył. Dostał do ręki narzędzie, które otwiera nieznane dla człowieka obszary ludzkiej percepcji. I co pomyślał? „Trzeba to badać, a nie uciekać i zamykać”. Wkrótce potem, kiedy rozwinął swoje badania i przeniósł się z nimi z prowincjonalnej i komunistycznej Pragi do Stanów Zjednoczonych, rząd amerykański położył ostry ban na użycie czegokolwiek zmieniającego umysł i świadomość w sposób naukowy. Wobec tego Grof musiał korzystać ze swoich wcześniejszych zapisków i dokumentacji i próbować innych metod albo wyjeżdżać ze Stanów, żeby próbować działania LSD i innych rzeczy na sobie i innych chętnych.
Stanisław Grof jest uranikiem, bo ma Urana w Imum Coeli, podobnie jak kilkoro poprzednich geniuszy. Grof dostarczył psychologicznej teorii do pojęciowego opanowania zjawisk psychodelicznych. Nie jest to jedyna teoria, ale jest popularna. Grof ma Urana na osi i Księżyc na początku znaku Wodnika. To, co jest ciekawe, to że formalnie Księżyc jest w Koziorożcu, ale jest to Księżyc już wodnikowy czy uraniczny, ponieważ jest w bliskiej, ścisłej koniunkcji z uranicznym i powietrznym punktem zero Wodnika.
Andrzej Jaczewski (20-09-1929)
Przyjrzyjmy się teraz księżycowym uranikom, u których binastria ta zrealizowała się poprzez sztuczną rodzinę, poprzez stowarzyszenia podobne do rodzinnych, ale budowane sztucznymi środkami.
Andrzej Jaczewski, harcmistrz i twórca plemienia, które stworzył ze swoimi przyjaciółmi (znacznie młodszymi od siebie), z siedzibą w Beskidzie Niskim. Widzimy u niego podobny układ planet jak u dotychczasowych binastryków księżycowo-uranicznych, czyli jest koniunkcja Księżyca z Uranem (tym razem w Medium Coeli). Wskazuje ona na sferę społeczną. Posiadanie tych planet w pobliżu Medium Coeli dawało profesorowi Jaczewskiemu dobry odbiór w tej społecznej górze, o czym świadczą tytuły i harcerskie, i profesorskie, i uczelniane. Jaczewski był osobą znaną, popularną, fetowaną w świecie. Był oficjalnym autorytetem, więc znowu działa koniunkcja Księżyca z Uranem.
Jerzy Grotowski (11-08-1933)
Podobnym przykładem twórcy, założyciela sztucznej rodziny, jest Jerzy Grotowski, którego horoskop pokazuję trochę „na kredyt”, na wiarę, ponieważ nie jest znana godzina jego urodzenia (a jeśli jest znana, to do mnie nie dotarła). Nie znam godziny jego urodzenia, ale przyjąłem taką, próbując tak ustawić kosmogram, żeby możliwie przypomniał daną postać. Zrobiłem tak, że wschodzi Neptun (wizje, mistycyzm), a Księżyc zbliża się do Urana w siedmiokrotnym uranicznym punkcie Barana (25° z minutami to punkt siedmiokrotny powietrzny w Baranie).
Grotowskiego z Jaczewskim łączy to, że obaj nie założyli rodzin – żyli w ścisłych związkach z pewną grupą osób, którą sami stworzyli, którą „nawinęli” wokół siebie. U Jaczewskiego byli to harcerze, a u Grotowskiego byli to pracownicy jego teatru oraz dalsi współpracownicy. Oni żyli z nim na co dzień, najpierw przy teatrze w Katowicach i w Opolu, potem w jego ośrodku teatralnym pod Wrocławiem, a później wyprowadzili się do Włoch (nie wiem, czy wszyscy, bo nie znam szczegółów ich historii). I Jaczewski i Grotowski nie założyli rodzin i zdaje się, że nie mieli żadnych stosunków z kobietami, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Ale też chyba nic nie wiadomo o tym, że Grotowski był gejem. W każdym razie nie był seksualnie typowy, pospolity.
Chociaż koniunkcja Księżyca z Uranem czy w ogóle binastria Księżyc-Uran na coś takiego by wskazywała. Takie osoby mogą być aseksualne w tym sensie, że nie praktykują seksu, natomiast nie wierzę, że prądy czy impulsy seksualne nie docierają do tych osób i psychiki ich umysłu.
Co jeszcze o Grotowskim można by tutaj dodać? Wiele. Zwróciłem uwagę na to, że jego Saturn leżał w punkcie, który ma cechy Urana – to jest ognisty punkt siedmiokrotny w Wodniku. Tak więc u niego Saturn, który powinien go jakoś przywracać do normy, był zarówno pod wpływem Urana, jak i w wyraźnym aspekcie do Urana.
Leon Zawadzki (10-08-1938)
Leona Zawadzkiego znałem przez kilka lat, potem nasze drogi się rozeszły. Pewnymi swoimi obyczajami przypominał trochę zarówno Jaczewskiego, jak i Grotowskiego, ale nie dlatego, że żył bez seksu – bo miał dwie normalne rodziny (po rozwodzie z pierwszą żoną, założył drugą rodzinę i doczekał się sporej gromady dzieci). Podobieństwa były inne. U Jaczewskiego była to drużyna, byli to harcerze, którzy mieli chatę w górach. U Grotowskiego była to wspólnota, która razem tworzyła teatr i żyła dla tego teatru i przez to się wyizolowywała, wyodrębniła, czyniła retrit wobec zwykłego społecznego życia (również lekceważąc karierę w sensie materialnym, zawodowym, budowania własnego CV aktorskiego). Leon Zawadzki tworzył (nie wiem, czy stworzył) swój aśram, będąc astrologiem, a jednocześnie joginem, propagując pewien system pracy nad sobą, pracy z umysłem. Również szedł drogą stworzenia własnego zamkniętego ośrodka tylko dla wtajemniczonych, czyli aśramu, który mieścił się (i mieści się nadal) na wzniesieniu, na górze w okolicach Bielsku-Białej, która się nazywa Potrójna. Nazwa bardzo symboliczna i Zawadzki się z niej cieszył.
Na czym polegała w jego horoskopie binastria? Tu jedna uwaga: mam cień wątpliwości, czy godzina podana w horoskopie (bodajże 12:55 czy 13:55) podawana przez niego samego, była ta właściwą, czy też ten przekaz nie uległ zakłóceniom po drodze. Ale tymczasowo wierzmy temu horoskopowi. W każdym razie ten horoskop wskazuje na binastrię Uran-Księżyc. Uran jest na osi, na descendencie. Księżyc jest dokładnie w 8°43´ Wodnika – a to jest ścisły punkt siedmiokrotny ognisty, dający mocne i uparte nastawienie na własną drogę. „Idę własną drogą", to jest sens tego punktu. Leon Zawadzki miał Księżyc w tym właśnie miejscu Wodnika: binastria działała.
Księżna Diana (01-07-1961)
Następną właścicielką binastrii jest księżna Diana, która nie stworzyła aśramu, chociaż była kochana i miała miliony wielbicieli w całym świecie – była niezmiernie popularna. Dobrze jednak odpowiada kategorii niemieszczących się w ramach. Ona rzeczywiście nie mieściła się w roli, do której została wybrana, w którą została wtłoczona: bycie częścią rodziny brytyjskiej. Bycie twarzą rodziny królewskiej najwyraźniej jej nie leżało – męczyła się, dusiła w tej roli i w końcu z niej uciekła, i uciekła w śmierć. Zginęła w wypadku, uciekając, jadąc z nadmierną prędkością. To nie ona prowadziła, ale to są szczegóły, które wszyscy znamy.
Na czym polegała jej księżycowa uraniczność? Na opozycji Księżyca do Urana. Obie te planety były w punktach, które wystawiały księżną na widok publiczny (czyli ten pięciokrotny ognisty Lew, gdzie był Uran) i jednocześnie dawały jej… Chciałem powiedzieć wrażliwość, ale to jest wrażliwość intelektualna. 25° Wodnika, gdzie miała Księżyc, to jest wrażliwość, ale nie emocjonalna, tylko po prostu widzenie, co się dzieje. Jasne widzenie, co się dzieje. To jest sens tego punktu. Miała też Księżyc z Wenus, Wenus w Byku, więc była piękna, atrakcyjna, taka, że można ją zacałować na śmierć. No i zacałowano ją na śmierć.
Vivien Leigh (05-11-1913)
Również kobiety pojawiają się w kategorii niemieszczenia się. W ogóle mam wrażenie, że mężczyźni z binastrią Księżyc-Uran lepiej sobie radzą i lepiej są absorbowani przez społeczeństwo, przez tę machinę pojęciową i społeczną i lepiej są akceptowani niż kobiety. Kobietom najwyraźniej trudniej wybacza się ich oryginalność.
Vivien Leigh popadła w chorobę umysłową, zapewne schizofrenię. Na grafice są przedstawione jej dwie role i dwa jej wyglądy, dwie jej twarze, które obrazują proces, jej drogę od seksbomby, pin-up girl, panienki z obrazka, jaką była w „Przeminęło z wiatrem”, ale gdzie już pokazywała pazury.
Widzimy, że miała koniunkcję Księżyca z Uranem (nie opozycję jak Diana), i to w Medium Coeli. Księżyc był w tym punkcie, gdzie miał go Zawadzki, czyli w ognistym punkcie w Wodniku. Mamy więc binastryczkę!
Vivienn Leigh miała jeszcze Księżyc na descendencie, więc niby miała dar skupiania ludzi wokół siebie, ale najwyraźniej coś jej nie pozwoliło go wykorzystać. W filmie „Tramwaj zwany pożądaniem” grała wariatkę, kobietę skrzywdzoną przez to, że ze swoim trybem życia, ze swoimi obyczajami nie mieściła się w społeczeństwie, nie mieściła się w utartych poglądach na to, co panienka z dobrego domu powinna robić i jak się prowadzić. Będąc już w upadku, nie mając pieniędzy, wyprzedawszy się, szuka schronienia u swojej siostry, której trochę lepiej się powiodło i tam zostaje brutalnie odrzucona i zaprowadzona do zakładu psychiatrycznego, gdzie ją zamknęli. Za tą rolą poszła osobista choroba psychiczna Leigh, ale tu już odsyłam do źródeł.
Salvador Dalí (11-05-1904)
Teraz będą ci, którzy pilnie hodowali swoje osobliwości. Na czele stoi Salvador Dalí, który był księżycowcem-lunarykiem, gdyż miał Księżyc w Medium Coeli, a oprócz tego był uranikiem, ponieważ miał Urana w mocnym punkcie zero Koziorożca. Ten Uran należał do pierścienia (który specjalnie podkreśliłem, żeby go było widać) zawierającego Księżyc, Neptun i Uran. Widzimy Neptuna działającego na osobowość, równie silnego jak Księżyc i Uran. Od razu nam się przypomina nasza pierwsza postać, czyli Friedensreich Hundertwasser, który miał Neptuna dominującego. I oni gdzieś tam są podobni, ich dzieła przynajmniej, ale też być może ich autoportrety.
Warto też porównać Salvadora Dalí z Picassem, ponieważ stali na przeciwnych biegunach, chociaż działali w tym samym czasie.
Philip K. Dick (16-12-1928)
Philip Dick uważany jest za klasyka fantastyki naukowej, science fiction. W jego horoskopie Księżyc jest w Wodniku, Uran wschodzi, jest na ascendencie i w pobliżu mocnego punktu, czyli kardynalnego zero Barana. Oprócz tego należy zwrócić uwagę, że Uran i Księżyc należą do takiej pajęczej sieci, która obejmuje większość jego planet natalnych urodzeniowych. Więc i Uran, i Księżyc należą do tej struktury siedmiokrotnej, co dawało mu dyspozycję wizjonera, umiejętność opisywania możliwych… Nie to, że przyszłych, bo to bardziej Lem się nastawiał na przyszłość, Dick się nastawiał raczej na różne możliwe alternatywy, którym może wyewoluować umysł w innych warunkach niż te, które znamy. Trochę tak go zaczynałem, żeby pokazać ten uraniczny potencjał fantastyki science fiction.
Wojciech Jóźwiak: tranzyt Urana opozycją do urodzeniowego Księżyca
Jak przeżyłem opozycję Urana do urodzeniowego Księżyca? Było to w latach 2004-2005. Uran przechodził wtedy przez początek, przez pierwszą dekadę Ryb, i tworzył opozycję do mojego urodzeniowego Księżyca w Pannie 8,5°. Zauważmy, że ta opozycja odnawiała istniejący aspekt urodzeniowy natalny między Księżycem i Uranem. On tu jest słabo narysowany, ten sekstyl między Księżycem i Uranem u mnie jest słabo zarysowany, ale jest częścią większego i mocniejszego pierścienia obejmującego także Merkurego i Marsa, więc w sumie jest to mocniejsza struktura niż sam sekstyl Uran-Księżyc. I ta struktura się ujawniła właśnie wtedy.
Jak widzimy, był to okres bardzo naładowany różnymi zmianami i nowościami, innowacjami. Dużo wtedy się ruszałem również w sensie wędrówek – jeździłem po Polsce i po świecie, odnotowałem wycieczkę samochodową do Wenecji, ale również dalej na południe. W Wenecji byłem w sierpniu 2004 roku. Następnego roku, na wiosnę, byłem w Wilnie z rodziną. Uran przechodził wtedy tak, że się tutaj wahał, więc niekoniecznie położenie tego punktu, gdzie był Uran, musi odpowiadać. Uran się wahał, oscylował w tym obszarze. Wobec tego nie zawsze te punkty, który oznaczają położenie Urana, są ułożone chronologicznie.
Najważniejszym wydarzeniem, jak mi się teraz wydaje po latach, było wpadnięcie na pomysł kursu astrologii przez Internet – żeby zacząć prowadzić grupy uczące się i ćwiczące astrologię przez Internet. To były początki Internetu i on czekał na to, kto pierwszy wpadnie na ten pomysł. Wydaje się, że byłem jednym z pierwszych. To był maj 2004. 1 września 2004 zaczęliśmy „Kurs astrologii przez Internet", który stopniowo przeewoluował w Akademię Astrologii oraz witrynę, którą oglądamy obecnie. To był moment, gdzie Uran był na początku Ryb.
W 2005 roku, w wakacje po kursie, prowadziłem dwa warsztaty, a trzeci w kolejnym roku. Jeden, w lipcu, był w Karpaczu, a drugi był trochę później koło Olsztyna. Żałuję, że nie wyciągnąłem na ekran zdjęć z Karpacza, ponieważ bardzo miło sobie wspominam. Był to jeden z moich najbardziej udanych warsztatów, nie tylko astrologicznych, ale wszelkich.
Również widzimy, że trwało wtedy kończenie domu, odnotowałem wycieczkę na Śląsk, która była dla mnie bardzo inspirująca i ją opisałem jako podróż do bardzo egzotycznego miejsca, byłem na warsztatach jogi koło Olsztyna, gospodarstwo mojej rodziny się gwałtownie poszerzało, ponieważ kupiłem córce konia, a do mnie i do żony przykleił się po drodze na warsztaty z jogi pies seter, którego nazwaliśmy imieniem Sułtan. Były też różne odnowy: nowy komputer, nowy ekran, nowa Neostrada. Jak teraz na to patrzę, to mi się wydaje, że ta seria wydarzeń ma charakter nie tyle uraniczny czy uraniczno-księżycowy, co jowiszowy. To była jowiszowa eksplozja, jowiszowa ekspansja, jowiszowa eksplozja nowości. To byłby pewien ślad, że być może jest tak i można to zauważyć w horoskopach urodzeniowych, że binastria Księżyc-Uran w sprzyjających okolicznościach może imitować Jowisza. Dlaczego? W tym przypadku, kiedy Uran przechodził przez początek Ryb, mogły się włączyć cechy jowiszowe. Jowisz wtedy przechodził przez descendent, więc też był aktywny – może to zadziałało. To była fala sukcesów, również w końcu ten kurs był pewnym sukcesem finansowym. W każdym razie coś nowego, ważnego się zaczęło.
Też ważne jest to, że Saturn wtedy był na początku drugiej ćwiartki horoskopu, ja byłem na początku drugiej ćwiartki cyklu Saturna, a druga ćwiartka cyklu Saturna prawdopodobnie typowo przejawia się jako to, że świat udostępnia nam możliwość robienia tego, co chcemy i realizowania się poprzez to, co lubimy robić. Więc taki charakter ten okres miał również ze względu na położenie Saturna. A ze względu na tranzyt Jowisza przez descendent (Jowisz przechodził przez descendent właśnie w momencie początku kursu astrologii) zadziałało to jako konieczność sprostania pewnym nowościom, sprostania pewnej intensywności działań, intensywności życia i pewnemu zalewowi nowości, które wtedy wystąpiły.
Transkrypcja IA: TurboScribe. Redakcja: Marta Kafar.
Wojciech Jóźwiak
2025-01-17
☚ Słońce i Mars | Binastria Księżyc-Jowisz ☛