Dlaczego astrologia urodzeniowa u różnych ludzi przejawia się różnie?
Dlaczego przy podobnym układzie planet podczas urodzenia, osoby urodzone wcale nie są szczególnie podobne, a przynajmniej nie postrzegamy ich jako podobnych?
„Miałem w klasie w szkole podstawowej kolegę urodzonego tego samego dnia i roku co ja. Byliśmy przez jakiś czas przyjaciółmi siedzącymi w jednej ławce. Później z jakiegoś błahego powodu ta znajomość przerodziła się w sporą niechęć. Mimo tej samej daty urodzenia, nie widziałem między nami podobieństwa.” – Tak napisał jeden z uczestników forum AstroAkademii. (Cytat trochę podredagowałem, WJ.) W dalszej dyskusji pojawiły się podobne spostrzeżenia. Problem można nazwać tak jak w tytule: dlaczego astrologia urodzeniowa u różnych ludzi przejawia się różnie? Dlaczego przy podobnym układzie planet podczas urodzenia, osoby urodzone wcale nie są szczególnie podobne, a przynajmniej ich podobnymi nie postrzegamy?
To jest problem podobny do paradoksu bliźniąt horoskopowych: skoro rodzi się tylu ludzi, których horoskopy są identyczne (nieodróżnialne dla astrologa, tzn. nieodróżnialne z punktu widzenia zasad astrologii), to dlaczego tych ludzi nie spotykamy? A także: dlaczego sławni ludzie nie duplikują się ani multiplikują? Dlaczego np. nie pojawił się drugi lub trzeci charakterystyczny polityk urodzony tej samej nocy co Wałęsa? Albo Trump? Dlaczego konkurenci w wyborach prezydenckich nie mają tych samych urodzin? Dlaczego dobowymi lub godzinnymi rówieśnikami nie są zwycięzcy pewnego konkursu, np. zawodów sportowych, razem stojący na podium? Bo przecież urodzeni z tym samym lub podobnym horoskopem powinni iść przez życie ta samą drogą, więc też powinni się spotykać, ich drogi powinny się krzyżować? I dlaczego w ogóle istnieje osobista oryginalność?
W starożytności, kiedy powstawała astrologia, można było tego problemu nie zauważać, ponieważ większość ludzi żyła w niewielkich i mało kontaktujących się lokalnych społecznościach, a przy tym raczej nie rejestrowano ani nie znano czasu, nawet dni, swojego urodzenia. Teraz ludzi jest mnóstwo, żyją w globalnej wiosce, komunikują się i znają swoje daty urodzenia, a niektórzy też godziny z minutami. Mimo to bliźniąt horoskopowych nadal nie widać.
Możliwe są odpowiedzi:
a) Najprostsza: astrologia „nie działa”, jest przesądem lub (co najwyżej) złudzeniem. Tak powiedzą „niewierzący” w astrologię, a nawet mogą użyć tego argumentu – niespotykania bliźniąt horoskopowych – jako dowodu przeciwko astrologii.
b) Bliźnięta horoskopowe są, ale nie zostały do tej pory dostatecznie zauważone. Dlaczego? – Ponieważ nie prowadzono odpowiednich badań dla tych przypadków. Takie badania mogłyby wyglądać podobnie, jak te Gauquelina: wybieramy pewien zbiór sławnych osób lub osób o dobrze udokumentowanych życiorysach, następnie przeglądamy urzędowe rejestry urodzeń, z nich wybieramy zbiory osób urodzonych z dostatecznie małą różnicą czasu, co tamci „bazowi” celebryci – po czym docieramy do możliwie wielu z tych osób i porównujemy, w czym one są podobne. Należałoby porównywać nie tylko profile psychologiczne (charaktery), według pewnej metody-klucza, ale również życiorysy, drogi życiowe tych osób. Dlaczego takich badań nie robiono? Prawdopodobnie z powodu braku środków, co z kolei wynika z ogólnej biedy astrologii, bieda zaś z pozostawania poza nowoczesnym paradygmatem. Gdyby ktoś jednak takie badania przeprowadził, zapewne wniosłyby one masę „ideowego materiału” do astrologii; myślę też, że musiałyby zmienić jej zasady.
c) Punkt, który nie jest alternatywny względem poprzedniego (tego, że brak badań): Niedostatecznie rozumiemy astrologię, czyli związki między układem planet przy urodzeniu, a profilem/charakterem osoby i jej życiową drogą. To niedostateczne rozumienie polega, po pierwsze, na przenoszeniu na astrologię (na „działanie” horoskopów) relacji przyczyna-skutek. Popełniamy błąd sądząc, że horoskop jest „przyczyną” człowieka. Po drugie, polega na przenoszeniu na astrologię zasady ciągłości lub zasady proporcjonalności. Ta zasada, odniesiona do astrologii urodzeniowej, oznaczałaby, że osoby o takich samych horoskopach („ścisłe bliźnięta horoskopowe”, „współgodzińcy”, kohoraci) są identyczne co najmniej jak bliźnięta jednojajowe (które przecież identyczne nie są, bo Lech zginął, a Jarosław żyje); natomiast osoby o horoskopach różniących się o 5, 15, 120 itd. minut stopniowo rozjeżdżają się co do swojego podobieństwa. Jednak i w astrologii i w życiu tak nie jest. O tym spróbuję napisać dalej więcej.
Wojciech Jóźwiak
2022-10-31
☚ Więcej o znaczeniach osi horoskopu | Jak daleki jest zasięg osi i pól międzyosiowych? ☛
Komentarze, dyskusja
![Zamknij - pomiń [X]](../icon/close.png)
- Sandra Moja mama opowiadała, że... 2023-02-03 10:31:07