Uwagi noworoczne
Nie zachwycamy się tym, co nieistotne, uczymy się astrologii obserwując wydarzenia; nasze kognitory nastawiamy na tegoroczną koniunkcję Saturna i Neptuna.
Uwaga pierwsza:
Z punktu widzenia
astrologii, 1 stycznia nic się nie zaczyna, żaden okres z tych,
które interesują astrologię. Owszem, kilka dni wcześniej jest
interesujący (mówiąc fachowo: relewantny) moment i jest nim zimowe
przesilenie czyli przejście Słońca przez Urizenowy
kardynalny Punkt Koziorożca. Może też tak być, że przypadkowo 1
stycznia „coś ważnego” dzieje się w świecie planet. Teraz na
przełomie grudnia/stycznia był przykry układ planet z opozycja
Marsa do Plutona na czele, ale raczej w noc sylwestrową nie
szczytował.
Uwaga druga:
Zauważyłem u
komentariatu fascynowanie się, że oto mija pierwsza ćwiartka XIX
wieku. Faktycznie, rok 2025 jest ostatnim rokiem 1-szej ćwiartki
obecnego stulecia. Jednak dla astrologii/astrologów podobnie nic z
tego nie wynika. Ani 100 lat, ani 25 lat nie jest żadnym
astrologicznym cyklem. Dla nas inne momenty są ważne (relewantne).
W tym roku ważna jest zacieśniająca się koniunkcja Saturna i
Neptuna, która prawie ścisła – mniej niż 2 stopnie różnicy –
będzie między majem a wrześniem. Ścisłe spotkanie tych planet
będzie 20 lutego 2026. Przez to w latach 2025-26 będą wyświetlać
się przejawy („ekspresje”) tej koniunkcji: przede
wszystkim tyranie będą słabnąć, chwiać się i upadać, lub
ogólniej: to, co po saturnowemu sztywne, trwające i odgórnie
wymuszone będzie rozpraszane przez chaos, spontaniczne ruchy i
„gniew ludu”.
Uwaga trzecia,
odnośnie okrągłych
liczb, tamtych setek i ćwierćsetek lat: otóż zjawiska astrologii
należą do przyrody (nie zaś do kulturowych konwencji), a w
przyrodzie nie ma odliczania. W szczególności, planety nie
odliczają swoich obrotów. Dlatego nas nie interesują N-rocznice,
więc ani stulecie, ani tysiąclecie czegoś, ani rok podzielny przez
100 czy 1000, tym bardziej, że liczony od jakiegoś fikcyjnego
momentu.
Uwaga czwarta i
najważniejsza:
Koniunkcje Saturna i Neptuna są naprawdę
ciekawym zjawiskiem. Wystarczy przypomnieć sobie, co wydarzało się
podczas poprzedniej, 1989, lub trzy cykle temu w 1917 r. Czy będzie
tak, jak było przy poprzednich koniunkcjach w XX wieku, podczas
których Polska uzyskiwała wolność (1917-18, 1989) lub dostawała
okazję do poszerzenia luzu? (1953 i następne lata). Czy podobnie
jak w 1917 lub krótko po 1989 padnie reżim w Rosji? A może tylko
„zniknie” dotychczasowy tyran, jak w 1953? Jak odbiorą ten układ
planet inne ważne miejsca świata? Nie wszystko wiemy i dlatego
musimy pilnie obserwować i uczyć się na bieżąco.
Pewnie wkrótce napiszę o tym więcej.
Wojciech Jóźwiak
2025-01-02
☚ Upadek Asada | Początki, zamiary, plany, projekty ☛
Komentarze, dyskusja
- Wojciech Jóźwiak
#36557 : Astrologicznie nieistotne są wszelkie wydarzenia kalendarzowe, czyli jakieś rocznice, okrągłe daty, piątki trzynastego, drugie nowie w miesiącu, chińskie i nasze nowe roki itp. Ważne jest to, co od Natury: czyli symetrie w polu planet.
- Fabrycy #36558 : To jasne. Miałem na myśli jakąś formę obiektywnej oceny istotności danego zdarzenia. Czyli: dla jakich zdarzeń warto robić horoskopy i poświęcać czas, by je analizować (bo to zdarzenia istotne) - a dla jakich nie warto - bo to zdarzenia skądinąd nieistotne. To nie jest jasne/ostre/wyraźne.
- Dziwna
#36559 : Pomijając wydarzenia z życia prywatnego, zostawiając tylko te "publiczne" - można sobie wyobrazić, że jeśli to jest zdarzenie, o którym wykrzykiwałby gazeciarz sprzedający gazetę (gdyby wciąż istnieli gazeciarze i gdyby ludzie nagminnie czytali prasę drukowaną) to nadaje się do badania horoskopu.
Chciałam pierwotnie napisać "zdarzenie, o jakim będziemy pamiętać za trzy lata" ale zdałam sobie sprawę, że ilość takich zdarzeń jest znikoma. Dziś jeden zamach, za parę tygodni następny, dziś taki marsz, za pół roku inny. Zdarzeń naprawdę przełomowych w polityce jest mało i trudno się skupiać tylko na nich, bo by nic do analizy nie zostało.
- Soyotik
#36578 : A co ze zdarzeniami, które nie są roztrąbione a zmieniają świat? Raz: decyzje robione po cichu, dwa: są widoczne, ale nie zmieniają wszystkiego od razu (jak śmierć Stalina z artykułu), trzy: momenty wewnętrznych decyzji ludzi, które objawiają się po czasie?
Przypomina mi się stwierdzenie z któregoś artykułu, że zjawiska światowe mają swoją inercję i objawiają się po czasami dłuższym czasie, albo trwają dłużej, nie punktowo.
- Dziwna #36579 : Takie zdarzenia nie podlegają przedstawionemu dylematowi (co analizować) bo i tak o nich nie wiemy albo nie jesteśmy w stanie ich właściwej wagi ocenić (aczkolwiek akurat śmierć Stalina analizowalibyśmy tak czy owak na pewno, żyjąc w tych czasach ;).
- Timothy
#36583 :
A jak mielibyśmy rozumieć "zdarzenie"?- jeśli krótkie w czasie wydarzenia o natychmiastowych konsekwencjach, to wtedy pojawią się pewnie zdarzenia od szybkich planet, które traktujemy (mamy traktować?) drugorzędnie, tak?- jeśli "większe" zdarzenia, to jakie, bo przecież tym trudniej będzie nadać dokładny moment w czasie, prawda?- a jeżeli "latarnie", to byśmy analizowali pojedyncze zdarzenia, które de facto miałyby być "podporządkowane" innym zdarzeniom?Co myślicie?
- Dziwna #36589 : Chyba już Timothy brniesz za bardzo. Zdarzenie to zdarzenie. Stłukłeś wazon (czy tam rozbiłeś samochód). Patrzysz na horoskop zdarzenia. To wszystko.
- Timothy
#36599 : Hej. Może źle mnie odebrałaś... Fabrycy pytał o te "istotności/nieistotności", co mnie też poniekąd interesuje w kontekście wielu przeeeróżnych analiz i komentarzy jakie tu przerabiamy. Narazie nie piszę nic więcej, może ktoś jeszcze się dołoży jak rozumie pytanie Fabrycego.
- Mięta #36612 : istotne, nieistotne, trudno wyrokować, bo np. coś nam może wydawać się w danym momencie nieistotne a okaże się kluczowe i vice versa, do tego dochodzi subiektywne nasze odczucia, dla jednego to jest ważne dla drugiego nie.....
- Uranika
#36619 :
@Fabrycy, Dziwna, Soyotik: Wydaje mi się, że nie ma możliwości ustalenia z góry, jak istotne okaże się dane zdarzenie. Już to, że mówimy o konsekwencjach (@Timothy) i używamy "okaże się" wskazuje na to, że wagę wydarzenia możemy poznać dopiero w przyszłości. Do tego, jak wspomniała @Mięta, ludzie różnie wyceniają wagę zdarzeń. Czynnik subiektywny jest nie do usunięcia. Ale można go zmniejszyć.Na przykład moglibyśmy stworzyć bazę wydarzeń bieżących, gdzie będziemy zapisywali krótko (hasłowo), na czym polegało to zdarzenie oraz gdzie i kiedy się odbyło, początkowo bez analizy kosmogramu. Każda osoba wedle swojego odczuwania wagi wydarzenia mogłaby dodawać nowe zdarzenie, co pomogłoby uśrednić "wskaźnik istotności". Można by także dopisywać, z którym poprzednim wydarzeniem dane wydarzenie jest połączone.Brzmi to jak żmudna i nudna robota, ale bez takiej kroniki wypadków, czyli bez danych, trudno jest, moim zdaniem, analizować korelacje kosmogramów i wydarzeń bieżących. Po pewnym czasie powinno być już widać, które wydarzenia były istotne i dla nich można byłoby dopiero dokładnie analizować kosmogramy. W tym momencie można byłoby także nadawać lub zmieniać (liczbową) rangę wydarzeniom, żeby np. dało się je porządkować według istotności/wagi.
- Kita
#36646 : Trzeba by zacząć od upewnienia się jaką godzinę ataku przyjąć. Na stronie javascript:nicTemp(); jest informacja o godz 8-ej czasu polskiego dla wejścia wojsk na terytorium Ukrainy. Atak bombowy był wcześniejszy. Na stronie AA Atak Rosji na Ukrainę Wojtek podał godz 3:57 czasu polskiego - czyli początek ataku bombowego.
To już 2 lata, więc ci co pisali o długiej i wykrwawiającej wojnie dobrze trafili. - Dziwna
#36647 : Aż zerknęłam z ciekawości. Czylek prognozował, że w 2022 żadnej wojny (RU-UA) nie będzie i jeszcze 15 lutego 2022 się z tej "jakoby mającej nastąpić wojny" śmiał.
Natomiast Gibaszewski w marcu 2022 prognozował Putinowi mający szybko nastąpić skrytobójczy zamach :) Co prawda już w maju 2022 pisał, że jednak ta wojna potrwa dłużej niż rok, ale podtrzymywał, że najpóźniej w 2023 r. Putin zginie.Ktoś jeszcze pyta, czemu astrologia nie jest poważaną nauką ;)?
- Fabrycy #36648 : Z tego co pamiętam, to P. Piotrowski prognozował szybkie zakończenie wojny.
- Timothy
#36680 : To ja bym zaproponował powrót do pytania zadanego przez Fabrycego. Księży szkoda tu omawiać, szczególnie, że są zdolni do dużo bardziej interesujących wybryków niż zwykła krytyka astrologii z ambony (osobiście widziałem i słyszałem bardziej kontrowersyjne rzeczy z ich ust), za to dyskusja o konflikcie pokazała, że mnóstwo analiz było nietrafionych, a tym samym (przepraszam za zwrot) bezużytecznych, a przynajmniej tak to wygląda.
Czy wybuch konfliktu i jego analiza wobec "nieprzydatności" analiz jest zdarzeniem istotnym? Ja mam na to pewne zdanie, ale byłbym sugestywny, a chciałbym poczytać co inni teraz myślą.
Podaj swój adres email:
Na ten adres wyślemy potwierdzenie.
— —